𝟐𝟑

659 58 57
                                        

⋆⋆⋆

Kolejne dwa dni wycieczki przebiegły zgodnie z planem nauczycielek. Uczniowie udali się na dwa punkty widokowe, zwiedzili znaną fabrykę słodyczy oraz zdążyli nawet odwiedzić jedną z pobliskich szkół na warsztaty artystyczne. Nadszedł czwarty dzień ich pobytu w górach. Na ten dzień było zaplanowane wyjście na szlak górski, choć pogoda nie zapowiadała się korzystnie. Nauczycielki jednak stawiały na swoim, dlatego Riki wpadł na, jak się później okazało, genialny pomysł.

— Mówisz, że wczoraj cię przewiało? — zapytała nauczycielka.

— Tak, wątpię abym był w stanie gdziekolwiek iść — skłamał Nishimura słabym głosem. Dzięki pożyczeniu kosmetyków Sunoo, jego skóra wydawała się bladsza niż zwykle, a zaczerwienienie wokół nosa, zrobione za pomocą czerwonego tintu do ust, dodawało do wiarygodności. Już sama jego ekspresja sprawiała, że wyglądał jak szczeniaczek.

Wychowawczyni tylko westchnęła ciężko i uniosła swój wzrok na stojącego z boku Sunwoo. Zawołała go gestem dłoni.

— Skoro tak, to niech nasz pan przewodniczący się tobą zajmie — spojrzała na blondyna. Chłopak zamrugał parę razy oczami i wymienił się spojrzeniami z młodszym. — Coś nie tak, panie Kim?

— Nie — odpowiedział szybko. — Mogę się nim zająć.

— Skoro tak, to niech pan Nishimura wraca do łóżka i odpoczywa.

Chłopcy jak na komendę wrócili razem do swojego pokoju. Kiedy drewniana powłoka się zamknęła za nimi, nie mogli powstrzymać śmiechu. 

— Widziałeś to — powiedział ucieszony Japończyk. — Takich zdolności aktorskich nie ma nikt inny w tej szkole!

— Aż dziwne, że tak po prostu nam odpuściła.

— Ważne, że nie będziemy musieli moknąć, idąc pod górkę i możemy w końcu dokończyć ten serial — Riki rzucił się na łóżko starszego.

Sunoo podał nawilżane chusteczki młodszemu, aby zmył makijaż i usiadł obok niego. Przez najbliższe pięć godzin mieli święty spokój od wkurzających nauczycielek i ich nudnych pomysłów na zajęcie czasu. Kiedy w końcu ułożyli się wygodnie na łóżku starszego, tak samo jak pierwszej nocy, zaczęli oglądać ostatni odcinek ich serialu. 

Sądząc po ich reakcjach, nie spodziewali się takiego zakończenia. Riki wstał na równe nogi i zaczął chodzić po pokoju, a Sunwoo usiadł znieruchomiały. 

— Ja chce drugi sezon! — wykrzyknął nagle Kim i uderzył plecami o miękki materac. Jego zachowanie w oczach młodszego było naprawdę dziecinne, ale niezwykle urocze.

Obejrzeli jeszcze jeden z popularnych horrorów lat osiemdziesiątych i postanowili zażyć trochę świeżego powietrza. Sunwoo szedł za wyższym, który postanowił go zaprowadzić nad rzekę, nad którą tylko on znał drogę. Kiedy w końcu dotarli na miejsce, nawet zapowiadający się powoli deszcz zdawał się nie być przeszkodą, aby zostali tam na dłużej. Sunoo od razu pokochał tą malowniczą scenerię natury.

W ciągu dnia nikt nie zaglądał na drewniany pomost. Chłopcy usiedli na nim i zanurzyli swoje dolne kończyny w zimnej wodzie, wcześniej zdejmując swoje buty. Woda sięgała im do połowy łydki. Wszystko było idealne. No prawie. 

Nagle do nozdrzy osiemnastolatka dotarł jego znienawidzony zapach. Dym papierosowy, jaki wydostawał się z końca wyrobu tytoniowego młodszego, drażnił go niezmiernie. Złapał za ledwo odpaloną fajkę młodszego i wyrzucił ją wody.

— Co ty robisz? — spytał zaskoczony Japończyk.

— Nie pal. Nie lubię tego zapachu — powiedział wpatrując się w taflę wody.

Nishimura nic nie odpowiedział. Spojrzał na białą paczkę papierosów i metalową zapalniczkę w jego dłoni. Uśmiechnął się pod nosem i wyrzucił używkę do wody,. zatrzymując przy sobie źródło ognia. Sunwoo spojrzał na niego z niezrozumiałym wzrokiem.

— I tak miałem rzucić — powiedział młodszy i położył się na plecach, zamykając przy tym swoje oczy.

Kim uśmiechnął się lekko i zaczął lekko huśtać nogami wdając przezroczystą ciecz w małe fale. Nie wiadomo ile tak siedzieli. Jak się dan tym zastanowić, to nawet nie znali swoich imion, a raczej to Riki nie znał tego Sunoo, ale nie przeszkadzało to im. Czuli się swobodnie w swoim towarzystwie.

Nagle cichy szum wody i okolicznych roślin, przerwało dzwonienie telefonu starszego. Kim niezadowolony spojrzał na wyświetlacz, na którym widniało imię "Yuna-sii". Niewiele myśląc, odebrał połączenie.

— Hej Sunwoo, jak tam na wycieczce? — spytała grzecznie dziewczyna.

— Jest w miarę dobrze — odpowiedział. Nawet nie zauważył jak młodszy zaczął się mu przyglądać.

— Wiesz, tak myślałam — zaczęła. — co powiesz na wspólne wyjście do kręgielni w twoje urodziny?

Blondyn pewnie ucieszyłby się z propozycji dziewczyny, gdyby nie to, że tego dnia planował w końcu spotkać się z swoim przyjacielem z internetu.

— Ahh... — zakłopotał się. — Chyba nie dam rady wtedy Yuna...

Na ostatnie słowo Nishimura rozszerzył swoje oczy. Yuna... Tak nazywała się przyjaciółka Sunoo, o którą był tak zazdrosny. Zeskanował jeszcze raz sylwetkę siedzącego obok niego chłopaka. Wydawała mu się tak podobna do tej ze zdjęcia profilowego jego wirtualnego przyjaciela. I jeszcze ten głos...

Kiedy Riki przeżywał olśnienie, starszy rozłączył się z dziewczyną. Było mu jej trochę szkoda, ale nie zamierzał dla niej rezygnować z planów z młodszym. Japończyk wykorzystując to, że Sunoo miał włączony telefon, wystukał w telefonie szybko wiadomość do swojego wirtualnego przyjaciela. Chciał się upewnić, czy jego przypuszczenia były prawdziwe.

14:28

Ni-ki:
.

Kiedy zauważył jak na ekranie młodszego pojawia się powiadomienie, nie mógł w to uwierzyć. Podniósł się do siadu i zapytał chłopaka obok siebie wprost, nie mogąc się powstrzymać.

— Sunoo?

⋆⋆⋆

❝𝐁𝐥𝐨𝐨𝐦 𝐥𝐚𝐭𝐞𝐫 𝐭𝐨𝐠𝐞𝐭𝐡𝐞𝐫 | 𝐒𝐮𝐧𝐤𝐢❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz