Minęło kilka tygodni od koronacji.
- Chodź Shine! - zawołał z kuchni Twik. - Mieliśmy robić pierniczki!
- Biegnę! Waaa! - Foxy uderzył głową w próg kuchni. - Au.
- Co ty robisz, frajerze? - Twik pomógł mu wstać. - Choć już. Nie odwalaj dziwnych akcji znowu.
Od czasu pamiętnej rozmowy Twik i Foxy stali się najlepszymi przyjaciółmi. Co prawda trochę to trwało.
- Dobra - blondyn otworzył książkę. - Piszą, że trzeba dać jabłko pokrojone.
- Ej, ty na pewno czytasz przepis na pierniczki?
- No tak, a na co innego?
- Ale jabłko? Do piernika?
- Rób co mówię, pierniku.
Chłopak wzruszył ramionami i pokroił jabłko. Potem wrzucił je do miski. W misce też znalazła się rzodkiewka i banana. Jeszcze później słonecznik i ogóreczek... Twik zalał to mlekiem i dodał mąkę. Wsadzili potem masę do piekarnika na piętnaście minut.
- Kurdę, dziwne te pierniki....
- Mówiłem?
Obaj patrzyli na dziwne ciastka, które wyjęli z pieca.
- Ty... z czego brałeś przepis?
- No z książki kuchar.... Cholera! To jest poradnik małego ogrodnika!
- Świetne! Pokaż , dobre to chociaż?
Foxy spróbował i zbladł. Z trudem przełknął.
- Nie dobre - westchnął.
- Czekaj Patix idzie. Hej Patryk! Cho no tu!
Patix zajrzał do kuchni.
- Co jest?
- Masz - Twik podsunął mu tacę z "ciastkami". - Upiekliśmy ciasteczka.
- Nie chcę.
- No weź.
- Nie chcę.
- Cholera! No bierz to ciastko!
Patix nic nie mówiąc wyszedł z kuchni. Chłopaki spojrzeli na siebie.
- Coś mu jest? - spytał cicho Foxy. - Ciasteczka nigdy nie odmawiał, nawet jeśli były nie dobre.
- Nie wiem, jest bardziej gburowaty niż zwykle - odszepnął Twik. - Weź z nim pogadaj. Najlepiej się dogadujecie.
Lis kiwnął głową i poszedł do pokoju Patix'a. Zapukał i uchylił drzwi. Czarnowłosy siedział przy biurku i coś pisał na kartce.
- Cześć, mogę wejść?
- Wchodź.
- Nie chcesz ciastka z banankiem i ogóreczkiem?
- Nie.
- Wszystko w porządku?
- Nie.
- A co ci jest?
Cisza.
- Jest w porządku - mruknął Patix.
- No ale przed chwilą....
- Jest w porządku!
- Pat! - Foxy uderzył dłońmi w biurko. - Jesteśmy przyjaciółmi od dość dawna. Jeśli coś ci się dzieję, to ja ci pomogę. No powiedz co ci jest?
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Żartujesz?! Jak mam ci pomóc!!!
- Po prostu tu siedź - chłopak zaczął głaskać hybrydę po głowie. - Jak ktoś bliski ze mną jest, to jest mi lepiej.
CZYTASZ
Wojownicy Nadziei część 1. Nic nie jest takie, jakie się wydaje.
De TodoJest to opowieść fantasy, trochę komedia oraz ciut przygotówka. Ludzie w tym uniwersum stali się żądni władzy i gotowi do wybicia wszystkich innych ras. Podobnie jak demony. Historia opowiada o silnej mocy przyjaźni. Tak wiem, że to brzmi jak b...