6.

14 2 0
                                    

Minęło kilka tygodni od koronacji.

- Chodź Shine! - zawołał z kuchni Twik. - Mieliśmy robić pierniczki!

- Biegnę! Waaa! - Foxy uderzył głową w próg kuchni. - Au.

- Co ty robisz, frajerze? - Twik pomógł mu wstać. - Choć już. Nie odwalaj dziwnych akcji znowu.

Od czasu pamiętnej rozmowy Twik i Foxy stali się najlepszymi przyjaciółmi. Co prawda trochę to trwało.

- Dobra - blondyn otworzył książkę. - Piszą, że trzeba dać jabłko pokrojone.

- Ej, ty na pewno czytasz przepis na pierniczki?

- No tak, a na co innego?

- Ale jabłko? Do piernika?

- Rób co mówię, pierniku.

Chłopak wzruszył ramionami i pokroił jabłko. Potem wrzucił je do miski. W misce też znalazła się rzodkiewka i banana. Jeszcze później słonecznik i ogóreczek... Twik zalał to mlekiem i dodał mąkę. Wsadzili potem masę do piekarnika na piętnaście minut.

- Kurdę, dziwne te pierniki....

- Mówiłem?

Obaj patrzyli na dziwne ciastka, które wyjęli z pieca.

- Ty... z czego brałeś przepis?

- No z książki kuchar.... Cholera! To jest poradnik małego ogrodnika!

- Świetne! Pokaż , dobre to chociaż?

Foxy spróbował i zbladł. Z trudem przełknął.

- Nie dobre - westchnął.

- Czekaj Patix idzie. Hej Patryk! Cho no tu!

Patix zajrzał do kuchni.

- Co jest?

- Masz - Twik podsunął mu tacę z "ciastkami". - Upiekliśmy ciasteczka.

- Nie chcę.

- No weź.

- Nie chcę.

- Cholera! No bierz to ciastko!

Patix nic nie mówiąc wyszedł z kuchni. Chłopaki spojrzeli na siebie.

- Coś mu jest? - spytał cicho Foxy. - Ciasteczka nigdy nie odmawiał, nawet jeśli były nie dobre.

- Nie wiem, jest bardziej gburowaty niż zwykle - odszepnął Twik. - Weź z nim pogadaj. Najlepiej się dogadujecie.

Lis kiwnął głową i poszedł do pokoju Patix'a. Zapukał i uchylił drzwi. Czarnowłosy siedział przy biurku i coś pisał na kartce.

- Cześć, mogę wejść?

- Wchodź.

- Nie chcesz ciastka z banankiem i ogóreczkiem?

- Nie.

- Wszystko w porządku?

- Nie.

- A co ci jest?

Cisza.

- Jest w porządku - mruknął Patix.

- No ale przed chwilą....

- Jest w porządku!

- Pat! - Foxy uderzył dłońmi w biurko. - Jesteśmy przyjaciółmi od dość dawna. Jeśli coś ci się dzieję, to ja ci pomogę. No powiedz co ci jest?

- Nie mogę ci powiedzieć.

- Żartujesz?! Jak mam ci pomóc!!!

- Po prostu tu siedź - chłopak zaczął głaskać hybrydę po głowie. - Jak ktoś bliski ze mną jest, to jest mi lepiej.

Wojownicy Nadziei część 1. Nic nie jest takie, jakie się wydaje.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz