- Nie ma już mięsa? - westchnął Kail.
- A kto je zżarł? - zaśmiała się One.
- No ja...
- Wiec jedz owocki.
Po posiłku wszyscy położyli się. Za radą Jimi'ego złapali się za ręce. Po kilku minutach usnęli... Prawie wszyscy... Patix i młodszy brat Shine nie spali.
Siedzieli w wielkich ciemności. Jedynie zielone oczy chłopca lśniły jasnym blaskiem. Demon czuł się dość niezręcznie, nie tylko z powodu wizjera w oczach diabełka, ale i owym odczuciu bycia obserwowanym.
- Musisz się tak na mnie patrzeć? - szepnąl.
- Zastanawiam się, ile czasu potrzeba im zauważysz, że można mi ufać - odparł jeszcze ciszej.
- Skąd niby wiesz, że ci nie ufam?
- Błagam cię. Nie mów, że nie wiesz.
- Nie rozumiem.. Możesz być mniej tajemniczy?
- Hm? Jestem zmęczony - ziewnął.
- Ale, skąd?
- Przytul - podczołgał się do demona i wdrapał się mu na kolana.
Zwinął się w kłębek i przymknął oczy.
-Ale...
- Daj mi spać...
- Odpowiedz...
- Daj... mi... spać...
Patix westchnął i objął chłopca ramieniem, a ten usnął. Nagle demon ujrzał maleńkie światełko, wydobywające się z dłoni diabełka. Niepewnie dotknął je, a przed jego oczami ukazał mały, zielony kryształek.
- Dusza? - szepnął.
Wyciągnął dłoń, ale kryształ zniknął, tak samo jak światełko. Patix był zmieszany.
- Rozumiesz już? - usłyszał cichy głos Jimi'ego.
- Nie.
- Ach! - zaśmiał się. - Przecież sam powiedziałeś, że to Dusza. Jesteś zabawny.
- Złe byty nie mogą posiadać Duszy... - stwierdził demon. - Jeśli już zdarza się taki byt, Dusza z każdym użyciem morduję go od środka.
- Czyli?
- Nie jesteś wyniszczony... Przepraszam...
- Nie szkodzi. Owszem, jestem dziwny, nienormalny, opętany... Hah! Nie sprzeciwiam się! Ha ha ha! - nagle zamilkł.
- Twoją mocą jest odczytywanie ludzkich odczuć i emocji?
- Nie tylko. Umiem też na nie wpływać.
- W jakim sensie?
- Zarówno zachowaniem, jak i mocą. Mam Duszę Muzyki, a to tylko moja ukryta umiejętność. Mogę na przykład zmusić kogoś do popełnienia samobójstwa - zaśmiał się. Umilkł nagle, a po chwili dodał - Powinienem to raczej nazwać "manipulacją umysłową".
- To....
- Myśl co chcesz.
- To niesamowita umiejętność.
- Zaskoczyłeś mnie.
- Powiesz mi coś więcej o tym?
- Działa tylko na ludzi i zwierzęta. Na demony nie, a na hybrydy, to nie mam pojęcia.
- A umiesz sprawić coś dobrego?
- Zadajesz tyle pytań co One!
- Trudno.
- Umiem. Na przykład potrafię sprawić, że człowiek zapomina na chwilę o złych rzeczach i staje się w pełni szczęśliwy. Wystarczy, że z nim przebywam
- Ciekawe...
- Jestem zmęczony. Idę spać...
............................
- POBUDKA!
Wojowników obudził krzyk Jimi'ego, który skakał i uderzał kawałkiem metalu o ścianę.
- Nie drzyj się - mruknął Kail.
- Nie marudź! - zachichotał Jimi i połaskotał go ogonem pod brodą.
- Przestań! To łaskocze!
Zebrali się i ruszyli w stronę długich, krętych schodów. Tym razem Jimi prowadził, bo, jego zdaniem, było tu zbyt niebezpiecznie by przodem szedł ktś niedoświadczony.
Schody były długie. Stworzone z białego marmuru, Stromę, w niektórych miejscach popękane. Na niektórych stopniach po postawieniu nogi kawałek kamienia spadał w wielką otchłań. Poręcz była taka malutka, że bez problemu można było spaść i połamać sobie wszystkie kość.
Przez większość czasu nic się nie dziło. Nagle z niższych partii schodów doszedł ich cichy pisk.
- Szczury - stwierdził Jimi. - Jest ich tu pełno.
I rzeczywiście. Po chwili pojawiło się mnóstwo szczurów.
- Trzeba je utłuc! - zawołał Foxy.
Zaczęli uderzać w zwierzęta wszystkim co się dało, jednocześnie biegnąć do przodu. Szczurów było jednak coraz więcej. Zwierzęta boleśnie gryzły ciała i niszczyły ubrania. Przegryzały buty, skarpetki.
W końcu dobiegli do długiego korytarza. Szczury zaczęły biec dalej po schodach.
Jimi zatrzymał się i oparł o ścianę korytarza.
- Fiu! Mamy to. Teraz idziemy do przodu. Wszyscy są?
- Nie schodzimy niżej? - spytał zaciekawiony Patix.
- Nie, chyba że chcesz trafić do pokoju H12.
- H12?
- Jeden z nieudanych eksperymentów. Długa historia.
- Opowiedz.
- Niby po co? Najważniejsze jest to, że pożera każdą żywą istotę. Prowadzi do niego taki długi korytarz z lustrami.
- Zrozumiano.
- To wszyscy są?
- One, Foxy, Patix - zaczął liczyć Stan. - Nie ma Kail'a!
- Spokojnie... Wy idźcie cały czas prosto, a ja go znajdę - zadeklarował młody Shine. - Obawiam się, że mógł zrobić sobie poważną krzywdę.
Popędził z powrotem na schody i zbiegł na sam ich dół...
CZYTASZ
Wojownicy Nadziei część 1. Nic nie jest takie, jakie się wydaje.
AléatoireJest to opowieść fantasy, trochę komedia oraz ciut przygotówka. Ludzie w tym uniwersum stali się żądni władzy i gotowi do wybicia wszystkich innych ras. Podobnie jak demony. Historia opowiada o silnej mocy przyjaźni. Tak wiem, że to brzmi jak b...