42. KONIEC

15 1 2
                                    


Kail otworzył zaspane, żółte oczy. Była godzina dziesiąta, może jedenasta, albo dwunasta... Sam nie wiedział. Leżał, rozwalony na środku dwuosobowego łóżka w pozie, którą można opisać słowem: "rozgwiazda".   Czarne, rozczochrane włosy opadły mu na twarz. Odgarnął niesforne kosmyki i rozejrzał się. 

Zazwyczaj budziła go One, lecz dzisiaj jej nie było.

- Może wyszła do sklepu, albo robi porządki w ogródku i straciła poczucie czasu.

Podniósł się ociężale. Wyjrzał za okno, które było zaraz obok jego posłania.  Miał widok na cały ogród. Rozejrzał się , lecz kobiety nigdzie nie widział.

- Pewnie siedzi gdzieś z książką...  Będzie mi opowiadała o niej przez pół dnia - powiedział sam do siebie, śmiejąc się cicho.

Przesunął dłonią po skopanym kocu.  Nagle trafił na coś lub kogoś. Raczej był to ktoś, bo zaczął się wiercić. Kail zamaszystym ruchem odsunął koc.

- Dzień dobry! - usłyszał znajomy głos.

Ujrzał Jimi'ego, który leżał na końcu łużka w stroju francuskiej pokojówki. Diabełek usiadł i zaśmiał się.

- Co robisz taką minkę zdziwioną? - woła. 

- Co ty tu....

- Czyżbyś nie pamiętał wczorajszej imprezy?

- Co? O co ci chodzi?

- Nie pamiętasz, bo piłeś za dużo - stwierdził. - Naszego gorącego zbliżenia też nie pamiętasz.

- Czekaj! Że ja! Z tobą?! 

- Powiem ci.... - Jimi wskoczył na kolana Kail'a i pogłaskał go po policzku. - że masz bardzo, bardzo ciekawe wymagania względem seksu...

- E...

- Mam nadzieję, że jeszcze to powtórzymy...

- Ty zaraz! - Kail chwycił go za ogon, a chłopiec zaczął piszczeć. - Przecież ja nie piję!  Rzygam od zapachu alkoholu! Ty mała świnio, nabrałeś mnie!

Wbiegł z Jimi'm na rękach z pokoju.  W korytarzu wpadł na jego brata, swoją drogą też w stroju pokojówki.

- Nabrał się? - spytał Foxy, a Jimi kiwa głową.

- A ty po cholerę te kieckę założyłeś?!

- Bo wyglądam seksy!

- Ja pier.... Co z wami jest nie tak?! 

- Masz problem?! Ja ci zaraz dam kopa w mojej seksy kiecce!

- Dobra, dobra - mruknął Kail, kładąc Jimi'ego na ziemię. - Co wy tu robicie?

- Mieszkamy - powiedział diabełek, jakby wprowadzanie się bez wcześniejszego ustalenia warunków mieszkania, była normalna.

- Co? One się zgodziła?

- Zgodziłam - usłyszał głos kobiety, dochodzący z salonu.

- Nie wierzę... - jęknął.

Jimi zaczął skakać wokół niego. Wskoczył mu na plecy i pochylił się nad uchem.

- Dla ciebie też mamy strój pokojówki.

- O nie! - krzyknął Kail. - Ja tego nie zakładam!

Wszedł do pokoju, gdzie siedziała One z Patix'rm. Opadł na kanapę obok nich.

- Dzięki, chociaż wy wyglądacie normalnie - westchnął.

- A ty wyglądasz, jakbyś wyszedł z trumny. Ubierz się, umyj - zaśmiała się kobieta.

Wojownicy Nadziei część 1. Nic nie jest takie, jakie się wydaje.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz