Przykładam plastikową kartę z numerem czterdzieści trzy do czujnika, a mała dioda zmienia kolor na zielony. Łapię za klamkę i otwieram brązowe drzwi. Wchodzę do pokoju ciągnąc za sobą małą walizkę na kółkach.
Rozglądam się po niewielkim pomieszczeniu.
Mieszczą się w nim dwa łóżka z białą pościelą, nad którymi wisi podłużne lustro. Na przeciwko ich znajduje się ciężka, brązowa komoda, a białych ścianach wisi kilka obrazów, przedstawiających krajobraz morza.Jednak to co przykuwa moją uwagę najbardziej znajduje się za oknem. Stawiam walizkę w przypadkowym miejscu i z ekscytacją podchodzę do balkonowego okna. Odsłaniam jednym ruchem cienkie, białe zasłony, a moim oczom ukazuje się taras. Rozsuwam szklane drzwi i wychodzę na zewnątrz. Czuję silne promienie słońca na nagich ramionach oraz karku.
Podchodzę do metalowej barierki, nie odwracając wzroku od niewielkich fal spowodowanych lekkim wiatrem. Do moich uszu dobiega ich szum oraz miejscami dźwięki wydawane przez mewy.
—Tutaj jest cudownie. —odzywa się Caroline
Blondynka staje obok mnie i również wpatruję się w widok przed nami.
Chwilę ciszy przerywa krótki pukanie w szybę. Zerkam przez ramię, żeby zobaczyć kto do nas przyszedł i okazuje się to być Diana, dziewczyna z naszej grupy.
—Hej. —wita się Caroline —Co tam?
—Mam przekazać, że jest zbiórka za trzy minuty w holu. Mamy pomóc w przygotowaniach na jutro.
Informuje nas, po czym wychodzi prawdopodobnie kierując się do innych pokoi. Zabieram więc ze sobą okulary przeciwsłoneczne i schodzę z przyjaciółką na dół.
Docierając na miejsce widzę jedynie kilka dziewczyn czekających na resztę. Podchodzimy do niech możliwe, że jako ostatnie.
—Super, skoro już wszystkie jesteście to pomożecie mi w oragniazji jutrzejszej imprezy. —informuje trener
Mężczyzna oparty o drewniany blat recepcji wydaje się być inny niż zwykle. Elegancki garnitur został zastąpiony przez błękitną koszulkę polo oraz szortach w kolorze zgnitej zieleni.
—A co z chłopakami? —pyta Diana
—Dla nich też znalazłem kilka zajęć. Oni jednak są potrzebni bardziej mojemu narzeczonemu.
Kiwamy głowami przytakując, a Smith klaszcze szybko w dłonie i rusza w stronę wyjścia z hotelu.
Kierujemy się za nim, aż do stojącego niedaleko białego busa.
Zajmujemy swoje miejsca i czekamy na dalsze informacje ze strony trenera.—Hej Alice.
Czuję jak ktoś dotyka mnie w ramię. Odwracam się więc do tyłu, aby napotkać twarz Diany oraz dwóch siedzących po jej obu stronach dziewczyn.
—Hm? —mruczę
Czekam chwilę, ale żadna nie potrafi się odezwać. Zamiast tego patrzą na mnie dziwnym, przeszywającym wzrokiem.
—O co chodzi? —pytam
—To prawda, że jesteś z Nickiem? —wypala wreszcie jakaś rudowłosa dziewczyna, chyba ma na imię Grace
Nie mam pojęcia skąd posiadają takie informacje, ale mam świadomość, że nie są ślepe i już dawno mogły wysunąć pewne podejrzenia.
—No jasne, że są razem. Kochają się, migdalą i inne bzdety.
Odpowiada Caroline, nim ja zdążę to zrobić. Szturcham ją więc łokciem w ramię.
—To świetnie! —chichocze Diana
CZYTASZ
DIRTY DREAMS
Romans~Byłeś otchłanią, która zabrała mnie do krainy brudnych marzeń, w których tańczyliśmy w płomieniu naszych pragnień~