—Starczy. —dyszę i z trudem przełykam ślinę
Opiaram obie dłonie na kolanach i staram się unormować oddech. Czuję też krople potu, które zebrały się na karku i plecach.
—Masz pięć minut. —mówi stojący nade mną Nick
Minęły dokładnie dwa tygodnie od pamiętnego wesela trenera. A to oznacza, że pozostały niecałe trzy dni do naszego występu.
Spotykam się z Nickiem codziennie, a nasze treningi stały się rutyną. W ciągu dnia na zajęciach towarzyszą nam rady trenera. Mi jednak udało się nakłonić Johnosona do kilku godzin na terenie starego teatru.
W końcu to właśnie wokół tego miejsca toczy się całe zamieszanie związane z udziałem w zawodach.
Jak się okazało jest tutaj niewielka sala. Podobna do tej z uniwerku, gdzie jedną z ścian zestepuje szereg luster.
Po męczących porządkach udało nam się doprowadzić to miejsce do użytku. Pozbywając się grubych warstw kurzu oraz nieznośnych pajęczyn.
—Ughh... —warczę —Zmieńmy ten moment. Tak będzie łatwiej.
—Nie mamy czasu na zmiany Alice.
—To jest za trudne.
—Dobrze wiesz, że nie. Musisz się bardziej rozluźnić.
—Jak? Jak mam to zrobić z świadomością, że tyle ludzi będzie nas oglądać. Niech Diana i Dylan zatańczą, oni też w końcu ćwiczą. —mówie szybko na jednym oddechu sporo przy tym gestykulując.
—Przecież już to kiedyś robiłaś. —chłopak kładzie ciężką dłoń na moim ramieniu, a ja sznuruję usta w wąską linię
—Kilka tygodni temu tańczyłaś ze mną. A widział to też niezły tłum. —stuka palcem wskazującym w moje czoło, a mi opadają ramiona
—Dobra, jeszcze raz.
Nie pozwalając swojemu ciału na dłuższy odpoczynek wracam do wykonywania zaplanowanej choreografii.
Jak się spodziewałam nie przychodzi mi to z łatwością, a ja znów popełniam ten sam błąd co ostatnie kilka razy.
Przesuwam drżącymi dłońmi po twarzy i włosach. Zaczynam coraz bardziej się denerwować, co jedynie męczy mnie bardziej od środka. Mam problem z oddechem, a w gardle pojawia się żółć, jakbym miała zaraz zwymiotować. Obraz zaczyna się rozmywać przez co mam problem z utrzymaniem równowagi co przy spiętych mięśniach.
—Alice?
Chcę się odezwać, ale słowa zamierają w spierzchniętych ustach.
Czuję jak dłoń chłopaka dotyka moich pleców. Nie mam pojęcia co robić, chcę jedynie wyzbyć się tego uczucia.
Nie mam pojęcia jak jednak jak to zrobić, kiedy nic nie idzie po mojej myśli. Odczuwam obrzydzenie sobą i tym, że nie potrafię sobie poradzić.
Nicholas przytula mnie, a jego silne ramiona otulają moją osobę. Nie staram się nic mówić, opieram głowę o jego klatkę, żeby móc wsłuchać się w równomierne bicie serca.
—Ja tylko...
—Cii... takie rzeczy się zdarzają. Szczególnie przy presji. —ucisza mnie
—Chodźmy tam. —odchrzakuję i wtulam się niego mocniej
***
Po niecałych dwudziestu minutach jazdy metrem oraz krótkim spacerze docieramy na mile przeze mnie wspominaną dzielnicę nie daleko Queens.
CZYTASZ
DIRTY DREAMS
Romance~Byłeś otchłanią, która zabrała mnie do krainy brudnych marzeń, w których tańczyliśmy w płomieniu naszych pragnień~