─Jesteśmy na miejscu, lekko obskurne ale zawsze coś. ─ Blair wzrusza ramionami
─Ja ci dam obskurne! To świetne miejsce!─ słyszę nieznany mi dotąd głos
Przyglądam się dziewczynie, która właśnie wchodzi do głównego pomieszczenia. Blondynka cała ubrana jest na czarno, a za duża koszulka sprawia, że wygląda na jeszcze chudszą. Dostrzegam też ślicznego septuma w nosie oraz tunele w uszach.
─Ivy. ─ macha ręka
─Alice. ─ odpowiadam
Blair wcześniej powiedziała mi, że to siostra jej chłopaka, Scotta. Jest strasznie bezpośrednia i raczej zamknięta na innych. Tylko tyle wiem i jakoś specjalnie nie interesuje mnie więcej.
Przyciągam do siebie walizkę i rozglądam się po pomieszaniu. Mieszkanie jest całkiem spore, większość ścian jest pokryta czerwoną cegłą. Widzę duże okna i szare zasłony. Od razu po prawej znajduje się kanapa, mała ława i komoda z telewizorem. Patrzę w lewo, gdzie widzę kuchnie. Od reszty pomieszczeń oddziela ją jedynie biała wyspa kuchenna.
─Korytarzem w lewo jest mój pokój, po prawej twój. Pamiętaj, żeby zawsze pukać, klucze masz na komodzie─ mówi moja nowa współlokatorka
Dziewczyna mija nas i wraca do swojego pokoju, a ja śledzę ją chwilę wzrokiem/ Kiwam głową w zrozumieniu i ciągnę za sobą walizkę, a kroku dotrzymuje mi Blair. Podchodzę do czarnych drzwi i popycham je delikatnie.
Pokój jest sporej wielkości. Po lewej jest duża metalowa szafa, coś w stylu bardziej klatki niż normalnej szafy. Po środku jest duże szare łóżko, a naprzeciw od niego stoi drewniane biurko.
Zaciekawiona jak może wyglądać widok z tak wysoka. Mieszkanie znajduje się na najwyższym piętrze, a stary budynek stoi w nieco mniej ruchliwej dzielnicy. Podchodzę więc do okna i dostrzegam Nowy Jork. Znajdujemy się na ósmym piętrze, dlatego widok całkiem imponuje.
─Ahhh, nie można przeżywać. ─wzdycha Blair opadając na łóżko ─ Do Ivy się przyzwyczaisz. Scott i tak zawsze na nią narzeka, ale co poradzić. Nie mają dobrych kontaktów.
Odwracam się od okna i podchodzę do łóżka. Siadam na nim po turecku i wędruję wzrokiem po pomieszczeniu.
─Dziękuję Ci Blair. Ten hotel był okropny. ─ oznajmiam
─Po prostu lubię pomagać. ─ wzrusza ramionami. ─ Kiedy idziesz zapisać się na uczelnie?
─Jutro rano, dzisiaj mogę jeszcze odpocząć i się rozpakować.
Blair podnosi się gwałtownie do góry, wstaje i podchodzi do drzwi, a ja patrzę na nią pytająco.─Przypomniało mi się, że się umówiłam z Scottem! Widzimy się jutro. ─ krzyczy i wybiega z mieszkania
***
─Długopis? Mam. Torba? Jest. Kluczki? Są ─ zadaje i odpowiadam sobie na pytania
Stając jeszcze chwilę przy wyjściu poprawiam włosy w lusterku i zakładam na stopy zielone trampki.
─dę na uczelnie! Będę po południu!─ krzyczę do Ivy jedzącej płatki na kanapie
─Nie pytałam! ─ odkrzykuje
Chyba miała zamiar coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążyła bo trzaskam drzwiami i zbiegam po wąskich schodach na dół.
***
Dojechałam właśnie taksówką pod ogromny budynek. Droga zajęła mi jakieś trzydzieści minut. Pewnie trwałoby to krócej, gdyby nie te okropne korki.
CZYTASZ
DIRTY DREAMS
Romance~Byłeś otchłanią, która zabrała mnie do krainy brudnych marzeń, w których tańczyliśmy w płomieniu naszych pragnień~