4

169 8 0
                                    

Sama nie wiem dlaczego, ale zawieszam wzrok na tym chłopaku. Ma w sobie coś przyciągającego. Nie wyróżnia się jakoś specjalnie, prawda jest przystojny, ale nic specjalnego. Ma ciemne włosy, prawie czarne w artystycznym nieładzie. Jego oczy są jak węgiel, prawie nie widać jego źrenic, za to małe iskierki.
Chłopak widocznie zauważył, że mu się przyglądam przez co kącik jego warg drgnął. Przechodzi mnie lekki dreszczyk na placach, jestem jego strasznie ciekawa. Obok niego stoji chłopak w skórzanej kurtce, przed którym ostrzegała mnie Caroline. Mrugam kilka razy, żeby się skupić.

***

Kończę właśnie rozciąganie, tak jak reszta grupy, kiedy podchodzi do mnie Caroline.

-Dzieńdoberek- wita się radośnie
-Cześć
-Słuchaj, Alice. Pamiętasz jak ci mówiłam wczoraj o tym chłopaku co go nie chce znać?- pokiwałam głową na "tak"- no to jakby to powiedzieć...- zaczęła

-Po prostu powiedz o co chodzi-przerwałam jej

-Wróciliśmy do siebie-wypłynęło z jej ust- wiesz jak to jest, pary co chwile się kłócą. Przepraszam za kręcenie, ale no wrócę do tańca z nim, ale spokojnie ty masz Johnsona! -puściła mi oczko.

Odwraca się i radosnym krokiem podchodzi do bruneta po czym podnosi się na palcach i całuje gorąco.
Stoje tak z zmarszczonymi brwiami nie mogąc zrozumieć co się właśnie wydarzyło. Nagle czuję, że ktoś stuka mnie w ramię, co wywołuje mnie z szoku. Odwracam się i widzę te czarne węgielki. Chłopak patrzy się na mnie z uśmiechem.

-Ciebie wystawiła Caroline?- pyta, ale mu nie odpowiada- jestem Nicholas, ale większość mówi po prostu Nick-
wysuwa w moją stronę rękę
-Alice-mrucze cicho, oddając uścisk
dłoni
-W takim razie Alice musisz wiedzieć, że ta oto para- kiwnął głową na migdalącą się Caroline z brunetem- cały czas się tak schodzi i rozstaje

-To chyba nie jest zdrowe- mówie
-Masz rację, nie jest. Dylan po prostu nie jest gotowy na stały związek, ale i tak lubi kontrolować, Caroline natomiast jest trochę niezdecydowana
Kiwam głową w zrozumieniu, kiedy do sali przychodzi " trener tupecik" stwierdziłam, że tak będę na niego mówić. Oczywiście nie na głos, ale pośmiać się sama do siebie mogę.

-To, że pierwsza lekcja była luźna nie znaczy, że kolejne też takie będę moi drodzy. Dobrane pary niech tak zostaną do końca semestru, nie lubię kombinowania-oznajmił

-W takim razie witaj partnerko- szepnął mi Nicholas do ucha

-Będziemy ćwiczyć różne style tańca, żebyście byli na wszystko gotowi, nie chce słyszeć, że ktoś czegoś nie lubi. Macie być perfekcyjni w każdej dziedzinie. Skoro już wszystko jasne to zapraszam na pot i łzy.

***
Tupecik nie żartował z tym wysiłkiem, ledwo mogę oddychać. Siadamy wszyscy na podłodze i pijemy zachłannie wodę.

-Skoro jesteście już troche zmęczeni, to czas żebyście pokazali mi co umiecie, muszę was wyczuć- powiedział Smith

Nigdy nie tańczyłam przed jakąkolwiek publicznością, przecież to nie wyjdzie. Kiedy ja nawet nie wiem w jakim stylu tańczę. Jestem samoukiem, wiem tylko kilka rzeczy z filmów takich jak "Dirty dancing". Coraz ciężej mi się oddycha, przygryzam mocno dolną wargę, żeby jakoś uspokoić nerwy.

-No dawać, dawać! Zaprezentujcie sie- mówi trener
-Ja mogę pierwsza!- podnosi się żwawo Caroline

Blondynka włącza w telefonie "Baby one more time" od Britney Spears i zaczyna wywijać biodrami. Jest niesamowita, pełna energii i seksapilu.

-Brawo panno Bennett- zaklaskał Smith - kto następny?

Po kolei zaczeli podchodzić ludzie z różnymi choreografiami. Każdy się na swój sposób wyróżniał, a ja siedziałam skulona modląc się, żeby zadzwonił dzwonek.

-Co ty taka przestraszona? Przez ciebie sam się stresuje, a nie mam czym-powiedział szatyn obok mnie

-Po prostu- odpowiadam krótko, chłopak ewidentnie ma duże ego więc chyba się nie dogadamy

-Ktoś jeszcze?- zapytał tupecik, kiedy jakiś chłopak skończył występ

-Tutaj! Ona została! - wskazał na mnie Nicholas

-No to zapraszamy
Przygrywzam jeszcze mocniej wargę i przeklinam w duchu Nicholasa Johnsona, już wiem, kto mi będzie utrudniał życie.

-Wolisz coś wolniejszego czy żywego? -pyta tupecik

Wzruszam ramionami, ściskając z całej siły ręce w pięści. Jest mi słabo, ledwo oddycham. Mam wrażenie jakbym nie mogła się ruszyć. Nie wyobrażałam sobie nawet takiego stresu.

-Po prostu zacznij- macha ręka
Z głośnika zaczyna lecieć jakaś piosenka. Kompletnie jej nie znam i nie wiem jak trafić w rytm. Biorę duży oddech widząc zażenowanie na twarzy Smith'a. Jeśli ktoś zapytałby mnie teraz czy wole tu być czy spać z pająkami, chętnie wybrałabym pająki.

-Obrót? Podskok? Szpagat? Cokolwiek-słychać irytacje w głosie trenera

-Darujmy sobie to żenujące przedstawienie, bo chyba zaraz tu zasne! Niektórzy ludzie po prostu nie powinni tutaj być- odezwał się nagle czarnooki

-Nie prosiłem o Twoje zdanie Johnson, a ty siadaj- mówi do mnie tupecik- no cóż kończymy.

***
-Porażka! Żenada! Im wcześniej wróce do domu tym lepiej dla wszystkich- jęcze do słuchawki szukając walizki

-Chère, to dopiero początek, nie ma co się ograniczać. Może się nie popisałaś, ale i tak jestem dumny z progresu- mówi Bastien -nie zawsze będziesz miała wszystko pod kontrolą i musisz się z tym pogodzić.

-Jest mi strasznie trudno się odnaleźć- mrucze

-Jak każdemu, ale zobaczysz jeszcze pokażesz na co cie stać, a widziałem co potrafisz

-Merci et bisous- mówie i rozłączam się

***

Dużo pomysłów, ale mało czasu...
Staram się jednak jak mogę :*

DIRTY DREAMS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz