Następnego dnia podczas wykładów, starałam się nie myśleć o niczym. Chciałam oczyścić swój umysł poprzez bazgranie w notatniku. Nieopodal mnie siedziała skacowana Ruslana, która swoim widokiem poprawiła mi humor. Pewnie zastanawiacie się dlaczego odmówiłam Bee tańca? Otóż... sama nie wiem. Z jednej strony bardzo chciałam poczuć się jak dawniej, ponieść się muzyce i wtulić w jego ramiona, jednak jego dwuznaczne zachowanie i moja przeszłość, nie pozwoliły podjąć mi tego kroku.
H-Zosia, odpowiesz na pytanie? -Tu w momencie obudziłam się jak z transu gdy usłyszałam głos Hot Roda.
-Możesz.. Może Pan powtórzyć? -Tu kolejny już raz rozbrzmiał cichy chichot wśród kadetów.
H-Pytałem czy przeczytałaś rozdział o początkach cywilizacji. -Stałam jak wryta nie wiedząc jak się zachować.
H-Dobrze, usiądź. Kto przeczyta kolejny rozdział? -Było mi głupio, bo powinnam chociaż udawać, że zależy mi na nauce, ale nigdy nie kręciło mnie życie studenta. Po zajęciach podeszłam do Hot Roda, by mimo wszystko przeprosić go za moje nie przygotowanie.
H-Stało się coś? -Zapytał zatroskany.
-Wybacz, że nie odrobiłam zadania, totalnie wypadło mi to z głowy.
H-Ale tym się nie przejmuj. Miałaś wczoraj ciężki wieczór, a ja chcąc nie chcąc musze stwarzać pozory.
-Niby tak, ale ja też chcąc je utrzymać powinnam trochę przysiąść.
H-Z tego co wiem, to zajęcia terenowe, bojowe i praktyczne idą ci dość dobrze. Teorie możemy w wolnej chwili przerobić w bazie, jeśli będziesz chciała.
-Ale masz tyle na głowie...
H-Dam sobie radę, w końcu mam zostać następcą Optimusa. -Uśmiechnął się do mnie, a ja się zgodziłam, nie chciałam nikomu sprawiać dodatkowych problemów swoją niesubordynacją... Po zajęciach szłam w kierunku wyjścia, gdzie miał na mnie czekać Bee, jednak przy drzwiach zostałam złapana za ramię.
D-Gdzie idziesz? -Powiedział podejrzliwie.
-A to mam się wyspowiadać księdzu? -Spojrzałam na tego przygłupa niedowierzając jego słowom.
D-Myślisz, że nie wiem. Widziałem jak wczoraj wychodziłaś. -Tu obleciały mnie ciarki, jeszcze tego brakowało, żeby ten jełop na mnie doniósł.
-Nie twój interes, radzę ci patrzeć swojego nosa.
D-Jeszcze zobaczymy. -Tu usłyszałam klakson, a moim oczom ukazało się żółte Camaro, które prze te lata nie zmieniło się ani trochę.
B-Czego znów chciał? -Zapytał kiedy zapinałam pasy.
-Nie wiem, na jakiej zasadzie wy przyjmujecie rekrutów? Wierzyć się nie chce, że ktoś taki dostał się na jakąkolwiek uczelnie.
B-Dobre pytanie, nie pracuję tu długo, więc nie za bardzo mam jak ci odpowiedzieć na nie. -Chwilę później byliśmy na miejscu. Optimus wraz z Fixitem sprawdzali nagrania, które studiowali już tysięczny raz, klatkę po klatce. Fire trenował na worku, a Hot Roda jeszcze nie było.
O-Witajcie.
-Dzień dobry Optimusie.
O-Jak się czujesz?
-Dobrze, znaleźliście coś?
Fx-Nies... niest.. niestety nie. Ktoś miał albo dobre umiejętności, albo szczęście. Nie jesteśmy wstanie określić nic poza prawdopodobnie męską sylwetką.
B-Człowieka?
Fx-Zgadza się.
H-Już jestem, wybaczcie za spóźnienie.
O-Witaj przyjacielu, nic się nie stało. Możemy zaczynać. -Tu wyciągnęłam z plecaka malutkie urządzenie, za które o mało nie przypłaciłam życiem. Chłopaki wzięli je pod mikroskop oraz na skan.
H-Interesujące...
F-Czym to ustrojstwo jest?
-Nie jestem przekonany, wygląda na pewnego rodzaj komunikator. Fixit, spróbuj dostać się do płyty głównej. Może numer seryjny nam pomoże.
B-A ty po co wzięłaś książki? -Zapytał patrząc na podręczniki w mojej torbie.
-Hot Rod zrobi mi nauczanie indywidualne. Po takich eskapadach jak wczoraj, nie mam głowy jeszcze się nauką zajmować.
O-Wiemy, że ci ciężko ale miło, że sama wyszłaś z taką inicjatywą. -Udaliśmy się na niewielką platformę, gdzie próbowałam przyswoić podstawy cybertrońskiego i historie, z której kiedyś byłam dość dobra, ale ta była czarną magią. Po około godzinie, kiedy Hot poszedł sprawdzić jak się sprawy mają, usłyszałam rozmowę Bee i Firea.
F-Muszę to załatwić, a sam nie dam rady.
B-Wiesz, że teraz jest to ryzykowne.
F-Obiecałem, że jak będzie potrzebować pomocy, to jej nie odmówię. Bee proszę.
B-To kawał drogi... zobaczę co da się zrobić. -Byłam ciekawa o czym tak szeptali. Kiedyś pewnie zaczęłabym ich śledzić, by dowiedzieć się prawdy, ale w obecnej chwili im mniej wiedziałam, tym lepiej było dla mojej psychiki.
H-Mamy coś! -Tu jak oparzeni wszyscy podeszliśmy do holograficznego stołu.
O-Co odkryliście?
H-Cóż, tak jak myślałem. Jest to komunikator ale nie byle jaki. Jest bardziej złożony i zawiera w sobie ostanie nagranie głosowe.
F-To świetnie, wreszcie się okaże co za skurwiel oskarżył naszą Zośkę.
H-Hola, nie tak szybko. Nie jesteśmy w stanie go odtworzyć.
-Co?
F-Kurde, chłopaki. Macie tyle sprzętu! -Powiedział rozgoryczony Fire.
H-Nigdy czegoś podobnego nie widziałem, jednak wiem gdzie może uda nam się czegoś więcej dowiedzieć. -Bee uderzył się w czoło, niedowierzając gdzie będziemy musieli iść.
B-Serio? Dzielnica utylizacji śmieci?
F-Ona w ogóle jeszcze funkcjonuje?
H-Nie macie pojęcia jak się rozwinęła, mam tam znajomego, który specjalizuje się w takich cacuszkach.
B-Tylko Zośka nie będzie mogła tam iść. -Miałam wrażenie, że jestem niewidzialna i oglądam przedstawienie, które mnie dotyczy, a w nim nie występuje.
H-Niby dlaczego? -Tu Fire i Bee popatrzyli na siebie.
B-Jest tam zbyt niebezpiecznie, poza tym przez ilości metalowych części i faktu, że jest to kilka pięter w głąb Cybertronu, jej nadajnik będzie nieaktywny.
-Głosuję, że Magnusa nie możemy poinformować o naszej eskapadzie?
H-Będzie drążył temat, skąd mamy komunikator itd. Dość mamy problemów.
-Dobra, wy idźcie, a ja wrócę do akademika. -Tu popatrzyli na mnie podejrzliwie.
B-Mówisz serio?
-Mam co robić. -Pokazałam stos książek.
O-W takim razie ustalimy szczegóły i wieczorem prześle wam instrukcje. Muszę zajrzeć jeszcze do kongresu. -Kiedy zaczęłam pakować resztę książek, a pozostali zajęli się swoimi sprawami, podszedł do mnie Bee z założonymi rękami i skwaszoną miną.
B-Co jest? -Nie odwróciłam się nawet.
-A co ma być? Bo nie bardzo rozumiem.
B-Tak łatwo odpuściłaś... podejrzane. -Wyprostowałam się zakładając plecak na ramię. Spojrzałam na niego i poważnym tonem odparłam.
-Wiele się zmieniło przez te lata. Nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą. Poza tym sam nie chciałeś żebym szła, to o co ci chodzi?
B-Tu nie chodzi o to miejsce, a sam fakt, że tak łatwo odpuszczasz. Czekam przy wyjściu. -Patrzyłam jak odchodził, widziałam, że był zawiedziony, jednak nie miałam dla niego innej odpowiedzi. Nie miałam siły się kłócić, walczyć. Chciałam tylko wrócić do domu.
B-Bumblebee
D-Duncan
H-Hot Rod
Fx-Fixit
F-Fire
O-Optimus
Witajcie ludki w kolejnym rozdziale. W tym troszkę odetchnęliśmy, wiem, że jest krótki ale ten tydzień był dla mnie dość ciężki. Mimo to, mam nadzieję, że wam się spodoba. Myślicie, że Duncan odkryje prawdę? Co Fire i Bee ukrywają? Czym jest owy komunikator? Czekam na wasze komentarze i nie zapomnijcie również o:
-głosowaniu
-komentowaniu
-obserwowaniu
CZYTASZ
Wybrana II: Nasz dom
Roman d'amourPrzed wami druga część "Wybranej", w której to nasi bohaterowie będą musieli na nowo skolonizować Cybertron. Budowa metropolii, nowe urzędy czy przywracanie dawnej świetności planety, to tylko kropla w morzu przy tym, co będzie ich czekać. Muszą zaw...