Tymczasem Bee i Astra ruszyli jednym z korytarzy, który zaprowadzić miał ich do jedynej osoby, którą było stać na tak chamskie zachowanie. Wszędzie panowała względna cisza. Coraz mniej uczniów miało zajęcia, albo byli werbowani na zewnątrz. Po kilku minutach, Astra wskazała jedne z drzwi, które Bee pewnym ruchem otworzył na oścież. Z pełną powagą podszedł do grupki chłopaków wygłupiających się na drabinkach. Gdy dostrzegli jego nietęgą minę, od razu rzucili wszystko i stanęli na baczność, Bee zaś z chytrym uśmieszkiem stanął z założonymi rękami.
B-Duncan? Dobrze kojarzę? -Chłopak z ekscytacją w głosie przytaknął. Czuł, że czekać go mogło jakieś wyróżnienie, więc starał się zgrywać pupilka nauczyciela.
D-Rozumiem, że pofatygował się Pan specjalnie z moją świetną oceną z poprzednich zajęć. Wprawdzie zapomniałem jej odebrać, ale nie sądziłem, że Pan specjalnie mnie odszuka. -Mówił dumnie, jednak Bee dalej pozostawał niewzruszony.
B-O dziwo nie z tego powodu cię szukałem. Powiedz mi, czy chcesz by twoi koledzy byli obecni podczas naszej rozmowy, a może wolisz przeprowadzić ją w cztery oczy? -Mówił spokojnie.
D-Niech zostaną, nie mam nic do ukrycia. -Spojrzał na swych towarzyszy z pogardą.
B-Dobrze, zatem nie będziesz miał obiekcji, jeżeli będę chciał sprawdzić twój telefon?
D-Co proszę? -Nie wiedział co miał na myśli.
B-Nie sądziłem, że uczeń, który tak pieklił się o miejsce w Patrolu jest na tyle głupi, żeby postawić swoją "karierę" na szali losu. -Duncan zaczął nerwowo przygryzać wargi.
D-Ja... nic nie zrobiłem.
B-Czyli mam rozumieć, że filmik sam się nagrał i udostępnił? Skończ robić z siebie niewiniątko, bo kłamców nienawidzę -Podszedł do niego na tyle blisko, że prawie stracił równowagę.
D-Ale mówię serio... -Tu Bee nie wytrzymał i złapał go za kurtkę, by w mgnieniu oka przygwoździć go do ściany, wyjmując jednocześnie telefon z jego tylnej kieszeni. Po czym uruchomił go i upewnił się, że uważnie mu się przyjrzy.
B-Ciesz się, że nie przyszedłem z Zośką, bo mogłaby wyrządzić ci nie małą krzywdę. Jako opiekun musiałbym zareagować, a uwierz... bardzo bym tego nie chciał. -Dostrzec można było przerażenie na jego twarzy. Prawie się rozkleił, jednak wiedział, że musi trzymać się twardo, by nie zostać pośmiewiskiem w oczach swoich zdezorientowanych znajomych. Astra za to stała z boku i niedowierzała. Chyba nie miała okazji zobaczyć tego widowiska i zrzedła jej mina, gdy zobaczyła mnie z Bee w tak niekomfortowej dla niej sytuacji.
D-No... no dobra. Ja nakręciłem ten filmik, ale przysięgam, że nikomu go nie udostępniałem.
B-Łżesz! -Bee się mega wkurzył.
D-Mówię prawdę... sam Pan wie jak dla mnie ważne jest dostanie się do sił zbrojnych. Nie narażałbym się dla czegoś takiego.
B-Zrobiłeś to w chwili włączenia kamery.
D-Miałem.. miałem tylko ją trochę zaszantażować za to, że ciągle przez nią jestem u Dyrka. -Bee ciężko westchnął i puścił go, po czym szybkim ruchem usunął nagranie.
B-Masz jakieś kopie? Ktoś miał dostęp do twojego telefonu?
D-Nie, cały czas mam go przy sobie.
B-Cholera... -Przeklął pod nosem. Czuł, że Duncan mówił prawdę. Kariera była dla niego ważna, co nie raz udowadniał podczas ich zajęć, jednak dalej nie wiedział, kto był odpowiedzialny za donos i jakim sposobem ruszyć z miejsca.
Kiedy zamyśleni wracali w ciszy, Bee delikatnie otworzył przesuwne drzwi. W pomieszczeniu panował pół mrok.
A-Nikogo nie ma? -Bee po chwili włączył małą latarkę i delikatnie się uśmiechnął. Wskazał palcem żeby była cicho i skierował światło na grupkę śpiących jak susły dzieciaków i mnie zwiniętej w kłębek na pufie z dziewczynką w ramionach. Przykucnął i delikatnie okrył nas kocem. Obudziłam się jakiś czas później, gdy dotarły do mnie krzyki wybudzających się maluchów. Byłam na tyle zaspana, że przez dłuższą chwilę nie potrafiłam zorientować się w sytuacji. Naglę oślepiło mnie jasne światło i głos zadowolonego blondyna.
B-Wstawaj śpiochu. -Zmrużyłam oczy i następnie ponownie opadałam na miękkie posłanie nakrywając na nas szczelnie koc. Dziewczynka nawet nie śmiała protestować.
A-Dzieci, czas do domu. -Powiedziała delikatnym głosem odprowadzając jedno za drugim do wyjścia. Bumblebee jednym ruchem ściągnął z nas okrycie i wziął małą na ręce.
B-Już Zośka, prześpisz całe życie.
-Pragnę ci przypomnieć, że nie spałam ostatnimi czasy za dobrze.
B-Dlatego pobudka nie była drastyczna. -Puścił mi oczko i kiedy wstałam, podał mi małą, bym odprowadziła ją do opiekunów. Czekała na nią Femme, która nie mogła się doczekać, by pochwycić swe maleństwo.
NN-Dziękuje bardzo za opiekę.
-Przyjemność po naszej stronie. Powiesz mi jeszcze jak masz na imię? -Zapytałam z ciekawości.
-Rose. -Uśmiechnęła się i po chwili zniknęły za drzwiami, które znów były pod ścisłym nadzorem wartowników. Dość zadowolona z wykonania przez nas zadania, podeszłam do Bee, który ogarniał sale.
-A gdzie Astra?
B-Spytała się czy może iść do siebie, średnio wyglądała. -Byłam lekko zdziwiona, ale nie specjalnie mnie interesowała, czego nie mogłam powiedzieć o sprawie z nagraniem.
-Duncan się przyznał?
B-Mamy problem, to nie on. -Powiedział zrezygnowany opierając się o ścianę. "Nie wierzę"
-Bardzo NIE ŚMIESZNE.
B-Wprawdzie on nagrał całe zdarzenie, ale nie ryzykowałby donosem. Wie, że miałby przewalone u mnie, a jakby nie patrzeć, moje zajęcia są kwalifikacją do sił zbrojnych.
-I chuj! -Kopnęłam w ścianę ze wściekłości, po czym usiadłam na podłodze wpatrując się w sufit.
B-Znajdziemy go, muszę tylko wymyślić jak. Na razie idź do siebie.
-A ty?
B-Muszę zajrzeć do domu.
-Masz przepustkę?
B-Łatwo nie było. Zobaczymy się jutro. -Tu na odchodne dodał. -Zoś, nie przejmuj się tak wszystkim, bo w końcu tego nie udźwigniesz. -Zostałam sama ze sobą, starając się przekalkulować komu jeszcze mogłam zajść za skórę, ale nie specjalnie przychodziło mi cokolwiek do głowy.
C-Transmisja w hali głównej, wszyscy proszeni są na miejsce. -Cholernie nie chciało mi się wysłuchiwać kolejnych bredni tego tyrana, ale przynajmniej mogłam się dowiedzieć jak sytuacja ma się po drugiej stronie. Gdy wszyscy byli obecni, włączyli rzutnik. Znów ukazał się nam nasz "tymczasowy przywódca" z dość poważną, ale i zatroskaną miną.
Mg-Drodzy obywatele, stało się. W dniu dzisiejszym odnaleźliśmy nasz Wieczny płomień -Przeszły mnie ciarki, nigdy bym się nie spodziewała usłyszeć tych słów.
B-Bumblebee
A-Astra
D-Duncan
NN-Nieznany
C-Crosshairs
Mg-Ultra Magnus
No witajcie! :D Tak jak obiecałam, kolejny rozdział przed wami. Co o nim sądzicie? Spodziewaliście się takie obrotu spraw? Czekam na wasze komentarze i nie zapomnijcie o:
-komentowaniu
-obserwowaniu
-głosowaniu
CZYTASZ
Wybrana II: Nasz dom
RomansPrzed wami druga część "Wybranej", w której to nasi bohaterowie będą musieli na nowo skolonizować Cybertron. Budowa metropolii, nowe urzędy czy przywracanie dawnej świetności planety, to tylko kropla w morzu przy tym, co będzie ich czekać. Muszą zaw...