24

134 15 3
                                    

Harry, jako tako, nigdy nie był w szpitalu. Dlatego teraz kroczy nerwowo za Liamem, który w szpitalnej poczekalni czeka na swojego przyjaciela. Strasznie się denerwuje, ponieważ nie mają najmniejszego pojęcia, co z Louisem, a on może wierzyć tylko własnemu poczuciu. Nie, żeby to jakoś często go zawodziło, ale wolał mieć pewność, że nic się nie stało. Dopóki nie pojawił się Niall, rzucając im krótkie spojrzenie i machając ręką, aby poszli za nim do jego gabinetu.

-Powiesz, co z nim? - zapytał zestresowany Liam, który chyba nie do końca wierzył słowom Harry'ego. Nie winił go. 

Niall wzruszył z rezygnacją ramionami, wpuszczając ich do małego pokoju. W środku na fotelu siedzi przystojny mulat, który tylko kiwa dłonią kiedy wchodzą.

-Tu będziemy sami - zabiera głos, pocierając dłońmi. -Poza tym, cześć, jestem Niall, nie mieliśmy okazji się jeszcze poznać -przedstawia się i podaje brunetowi rękę, który odwzajemnia delikatny uścisk na niej i już chce powiedzieć swoje imię, kiedy przerwano mu - oh, nie musisz, Louis nam o Tobie opowiadał, Harry - uśmiecha się przyjacielsko, co wcale nie wydaje się nagminne czy obsesyjne. 

-Ja jestem Zayn, wybacz, nie chce mi się obchodzić biurka - odzywa się ciemnooki mężczyzna, wstając i wychylając się przez aby podać mu kulturalnie dłoń. 

-W każdym razie, nasz kochany przyjaciel trochę zaszalał… z alkoholem. Na szczęście był na tyle mądry, że zadzwonił do mnie chwilę przed odlotem. Trochę wymiotował, ale jest już okej i siedzi w sali pod kroplówką, bo nie jest w stanie nic przełknąć. Nie będę w niego wmuszał jedzenia, ale powinien coś zjeść - tłumaczy spokojnie, lecz z grymasem na ustach. Liam i Harry słuchają go w skupieniu, nie przerywając. -Znalazłem go u niego w mieszkaniu, więc rodzina nic nie wie. Nie rozmawiałem z nim o tym, ale pewnie lepiej będzie, jeśli się nie dowiedzą. No i, Harry, podczas swojego pijackiego wywodu sporo o tobie mówił. Myślę, że powinniście porozmawiać. 

Zawiesza się na moment, nie będąc w stanie wydusić z siebie słowa. Wie, że musi porozmawiać z szatynem, a najlepiej, jak zrobi to jeszcze teraz, dzisiaj, ale nie wie, czy jest to odpowiedni moment. Nie rozmawiał jeszcze na ten temat z Jasmine czy Vic, a jego matka na pewno nie będzie zadowolona z tego, że Louis dowiedział się o jego pochodzeniu. Pomijając już fakt, że właściwie powinien zerwać kontakt z Tomlinsonem, jest to naprawdę skomplikowane. 

-Jasne, rozumiem - wydusza w końcu, czując na sobie wyczekujące spojrzenie Nialla i Liama.

-Możecie go zabrać do domu, ale uważajcie na niego - zaleca jeszcze Irlandczyk, zanim otwiera drzwi i grzecznie wyprasza ich z gabinetu. -Jest na tym piętrze, sala 16. Zee, możesz wracać do domu. 

-Poczekam na ciebie - uśmiecha się tylko, kiwając ponownie dłonią do Harry'ego i Liama. Nie mówił zbyt wiele podczas całego wywodu Nialla. -Do następnego. 

Liam wychodzi jako pierwszy, zerkając na bruneta przez ramię. 

-Chciałbyś, abym odwiózł was do ciebie? - pyta, nie widząc w tym problemu. Oczywiście też uważa, że ta dwójka powinna przeprowadził szczerą rozmowę. Jeśli Louis tylko będzie bezpieczny i będzie chciał, może zostawić ich samych. 

-Ja… chciałbym najpierw zapytać, czy w ogóle chce mnie widzieć i rozmawiać.

-Zapewniam Cię, chce - wtrąca się Niall, odchodząc kawałek. -Lecę, spełniłem już moją rolę - kiwa dłonią. -Miło było Cię poznać, Harry. Do następnego!

Kiedy zostają sami, kierują się do wskazanej przez lekarza sali. Styles zatrzymuje się przed wejściem, kiedy Liam naciska na klamkę i bez problemu wchodzi. Zerka ze smutkiem na niego, kiedy szepcze "poczekam". 

For a piece of happiness | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz