27

152 18 19
                                    

Upewnijcie się, że czytaliście poprzednie rozdziały!

Mija parę tygodni. Pogoda w Londynie zaczęła się minimalnie zmieniać, lecz deszcz ciągle się pojawia i psuje wiele dni. Jednak taki urok tego kraju, który nawet po takim czasie nie przeszkadza wielu osobom. Jedną z nich jest Harry. Nawet podczas deszczu, kiedy temperatura stała się cieplejsza, zaczął wychodzić na dwór. Louis gonił go, aby ubierał się wtedy w kurtkę przeciwdeszczową albo brał parasol, ale brunet w jakiś sposób pokochał przemoknięte ubrania i mokre włosy. Zrezygnował z autobusów, chodząc do pracy nawet w tak zepsutą pogodę. Daniele i Gabriele często również opieprzały go za takie zachowanie, ale nikt nie potrafił przemówić mu do rozsądku. Może właśnie dlatego w końcu złapał swoje pierwsze przeziębienie. 

Zaczął spotykać się z siostrą po wyjaśnieniu jej wszystkiego. Ta z uśmiechem pogratulowała mu znalezienia miłości, nawet nie reagując na to, że podoba mu się mężczyzna. Mała Bella pokochała wujka, przez co Gemma była zmuszona zabierać córeczkę ze sobą na ich spotkania. Harry wręcz pokochał dziewczynkę i z chęcią spędzał z nią czas, podsuwając kobiecie pomysł, że gdyby chciała spędzić z mężem wieczór bądź weekend, on chętnie zajmie się ich małym szczęściem. 

Nie kontaktował się z domem ani z Gią. Nie dostawał też żadnych informacji, a przyjaciółka nie stanęła na jego drodze aby zabrać go do Otylionu. Obawiał się, że brunetka wraz z jego matką będą chciały jakoś ukarać go za powiedzenie Louisowi prawdy - było to surowo zabronione, aby ludzie stąd wiedzieli o nich, ale Robin jakoś wiedział i udało mu się zachować to dla siebie i swojej córki. Nie chciał iść śladami matki, lecz uczucia kierowały go właśnie do szatyna i nie miał żadnych przeciwwskazań. Jeśli będzie trzeba, stanie przed sądem ostatecznym. 

Z Louisem układało mu się dobrze. Wybrali się jeszcze na dwie udane randki w wolne wieczory, lub spotykali się u Stylesa w mieszkaniu. Szatyn znalazł nową pracę blisko domu, na zmywaku w restauracji, ale przynajmniej było to jakieś zajęcie. Często zdarzało się, że wychodził jako ostatni po dwudziestej trzeciej wieczorem; wysyłał wtedy sms'a Harry'emu "wracam do domu, miłej nocy" wiedząc, że Harry zaczął wcześniej chodzić spać. Sam ciągle siedział w piekarni, coraz częściej od samego rana do popołudnia. Kiedy już się spotykali, często trzymali się za dłonie, patrzyli na siebie tym iskrzącym wzrokiem, tulili się do siebie lub darowali drobne pocałunki, tak, jak wcześniej, lecz jednak wszystko zdawało się inne. Pokochali swoje towarzystwo jak nie siebie, jednak dalej nie ruszali do przodu, nie pchając się w niewiadome. Nie nadali sobie tytułu związku ani nie robili nic seksualnego, co było całkowicie okej, mimo, że Louis zerkał co jakiś czas na Harry'ego z pożądaniem. Jednak rozumiał już, wiedząc, że chłopak nie pochodzi stąd wykazywał swoje wsparcie i często odpowiadał na pytania, które dręczyły młodszego. Czuli się komfortowo przy sobie, więc nie było z tym problemu. 

Louis potrzebował trochę czasu na zrozumienie, że jego mamy już nie ma. Jeśli nie odpisywał ani nie odbierał, Harry wiedział gdzie się znajduje. Tomlinson zaczął częściej poruszać się samochodem, ponieważ było to prostsze, spędzał więcej czasu na dworze, wychodząc z psem, oraz poświęcał się rodzinie i przyjaciołom. Z czasem wszystko nabrało tempa, a pytając, jak się czuje, odpowiadał "dobrze, jest naprawde dobrze, ale tylko dzięki Tobie".

Harry poznał również w końcu poprawnie Zayna i Nialla. Oboje nie wydali wcześniejszego i już lekko starego sekretu Louisa, lecz Liam dowiedział się już następnego dnia po wizycie w szpitalu. Jednak stworzyli fajną paczkę. Stylesowi bardzo odpowiadali przyjaciele starszego. Horan był energicznym lecz opanowanym Irlandczykiem, który w większości oddzielał pracę od życia prywatnego, co niosło za sobą jego nagłe rozluźnienie poza szpitalem. Zayn był nieco tajemniczy, właściwie nie dowiedział się o nim dużo, ale bardzo przyciągał uwagę i często mimo swojego spokoju komentował i śmiał się wraz z nimi. Chłopcy poznali nawet Jasmine i Vic, a Harry nie mógł być szczęśliwszy z tego, że wszyscy jego bliscy się dogadują. 

For a piece of happiness | LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz