- Ale na pewno dobrze się czujesz? - zapytał po raz setny lider. Miałem już go serdecznie dość. Odkąd przyjechał po mnie z Sejunem do szpitala, co chwila pytał się mnie o samopoczucie. Doceniałem fakt, że się martwi, jednak moja cierpliwość też miała swoje granice.
- Chan, to nie jest twoja wina. Wiem co teraz powiesz ,,Jesteście pod moją opieką, więc za was odpowiadam". - odpowiedziałem, po czym wyszliśmy z windy.
- Ale taka jest prawda.
- Prawda jest taka, że nie upilnujesz nas wszystkich. Sam siebie zaniedbałem, więc to tylko i wyłącznie moja wina.
- Mówisz tak, tylko po to, żebym się odwalił. - zaśmiał się Chan, wyciągając klucze. Po chwili otworzył drzwi i gest wskazał mi, żebym wszedł pierwszy.
Gdy tylko znalazłem się w środku, rzucił się na mnie Jisung, przytulając mnie mocno. Czując jego ciężar sapnąłem cicho, przez co Chan wyglądał jakby miał zaraz zejść z tego świata na zawał.
- Zostaw go. - odezwał się lider, odsuwając rapera ode mnie. - Potrzebuje on teraz odpoczynku.
- Ale ty marudny się zrobiłeś. - zauważyłem. Widząc skruszona minę Hana, aam podszedłem do niego i otoczyłem go ramionami. - Też się stęskniłem.
- Nawet nie masz pojęcia jak nas przestraszyłeś! W jednej chwili stałeś a potem BUM! Leżysz! W ogólnie nie reagowałeś! Jedyne co robiłeś to wołałeś jakiegoś Felixa! Matko, byłem tak przestraszony! Nie wiedziałem... - Jisung wyrzucał z siebie potok słów, że ledwo byłem w stanie coś wyłapać. Rozumiałem co drugie słowo, jednak wyłapałem w nich imię, którego kompletnie nie spodziewałem się usłyszeć.
Pamiętam dokładnie, ze podczas tamtej sytuacji w sali trening nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Jedyne o czym myślałem to był tlen, więc jakim cudem byłem wstanie wymówić jego imię. Nawet, gdy byłem nieświadomy, Felix nieustępliwie krążył po mojej głowie.
- Dobra Jisung, wszyscy wiemy jak to wyglądało. Changbin powinien się położyć. - zakomunikował Chan, uciszając Jisunga.
- Nie jestem umierający. - powiedziałem żartem, jednak jedyna rekacja jaka dostałem to karcące spojrzenie lidera.
Westchnąłem ciężko, po czym zdjąłem buty i udalem się do salonu, gdzie czekała na mnie reszta zespołu. Od razu zostałem wyściskany przez Hyunjina, Minho i Seungmina.
- Ja naprawdę przepraszam. Gdybym tak nie nalegał z tymi treningami, nie byłbyś w tak krytycznym stanie. - zaczął Minho, gdy rozsiedliśmy się na kanapie. Kolejny bierze winę za coś, na co nie miał wpływu.
- Robiłeś swoje, a poza tym tego w naszym zawodzie uniknąć się nie da.
- Ale ty masz w ogóle świadomość, że to trzeci raz w ciągu roku? - zapytał Hyunjin, na co tylko wzruszyłem ramionami, ponieważ nie robiło to na mnie żadnego większego wrażenia. Byłem przyzwyczajony do tego stylu życia, więc nie przeszkadzało mi to.
- Gdzie Jeongin? - zapytałem, chcąc jak najszybszym zmienić temat.
- W domu. Siedział przy tobie całą noc i pewnie odsypia. Wieczorem ma do nas wpaść. - poinfromiwał mnie Hyunjin, sprawdzając telefon. Zapewne nie mógł się doczekać przyjścia chłopaka.
***
Ziewnąłem głośno, po czym przeciagnąłem się na łóżku. Spojrzałem na zegarek, który pokazywał, że było już kilka minut po dziewiętnastej. Przespałem ładne kilka godzin, dzięki czemu czułem się jak nowo narodzony.
Powoli podniosłem sie, zauważając, że sam byłem w pokoju. Zapewne Chan ulokował się u któregoś z chłopaków, chcąc dać mi trochę ciszy i prywatności. Dawno nie było takiego błogiego spokoju, jednak potrzebowałem hałasu. Dlatego też wstałem z łóżka, po czym wyszedłem z pokoju, lecz i tam panowała przerażająca cisza.
Wszedłem do salonu i zauważyłem na kanapie skulonego Minho, który w najlepsze spał, okryty kocem. Na pewno był wykończony przez treningi oraz ostatnie wydarzenie.
- Changbin? Lepiej się czujesz?
Odwróciłem się w stronę części kuchennej. Przy blacie stał Hyunjin, który zawzięcie kroił jakieś warzywa, a do jego pleców przytulał się uśmiechnięty od ucha do ucha Jeongin. Wyglądali razem naprawdę słodko.
- Tak, jest w porządku. Gdzie reszta? - zapytałem siadając na krzesełku przy stole.
- Chan i Jisung poszli do studia, a Seungmin poszedl poczytać, jednak zasnął. - poinformował mnie Hyunjin, nie podnosząc wzroku znad deski. Naprawdę nie był to częsty widok - gotujący Hyunjin. Rzadko kiedy wchodził do kuchni, dlatego musiał uważać, żeby nie odciąć sobie palców.
- Może chcesz wody? Albo soku? - zapytał Jeongin, odsuwając się od Hyunjina. Otworzył szafkę, z której wyjął szklankę.
- Sok. - odpowiedziałem, po czym obserwowałem ukochanego Hyunjina, ktora krząta się po kuchni, aby po chwili przede mną postawić napój. Następnie usiadł obok mnie na krzesełku.
- Wyspałeś się? - zacząłem.
- Tak, chociaż mówiąc szczerze nadal marzy mi się wygodne łóżko.
- Wiesz, Innie... Dziękuję Ci. Nie musiałeś przy mnie siedzieć całej nocy, jednak to zrobiłeś. Wiele to dla mnie znaczy. - powiedziałem, kładąc dłoń na blacie stołu w nadziei, że chłopak ją chwyci w swoje ręce.
- Jesteście dla mnie niczym rodzina. Przestraszyłem się, jak Hyu powiedział mi o tym. Reszta była zmęczona, a ja wolałem mieć na ciebie oko. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nic ci nie jest. - uspokajał mnie chłopak, chwytając moją dłoń w swój ciepły uścisk. - A poza tym, Mina chyba by mnie zabiła, gdyby się dowiedziała, że nie opiekuje się jej chłopakiem. - słysząc słowa Jeongina, stłumiłem śmiech, aby nie obudzić Minho.
- Ciągle zapominam, że mam dziewczynę. - przyznałem nieśmiało.
- Ostrzegłem cię. Dasz tej rodzinie palec, a za chwilę nie masz całej ręki. - stwierdził Hyunjin, stawiając na środku stolika miskę z sałatką.
- Co masz na myśli? - warknął Jeongin, krzywiąc się w jego stronę. Hyunjin podszedł do niego, po czym pochylił się nad nim.
- To, że cię kocham. - stwierdził, a następnie zostawił na czole chłopaka czuły pocałunek.
Widząc to wszystko uśmiechałem się smutno w ich kierunku. Ile bym dał, żeby mieć przy sobie takiego ,,Jeongina", który rzuciłby wszystko, aby tylko być przy mnie. Chciałbym mieć kogoś, komu też mógłbym szeptać te dwa czułe słówka, skradając przy tym niewinnego buziaka.
Chciałbym wiele, jednak nie wszystko jest mi dane mieć.
______________
20.03.2022 r.
CZYTASZ
Because You 2 •|changlix hyunin|•
ФанфикшнGdzie Felix jest zakochany bez wzajemności Lub Gdzie Changbin stara się nie stracić głowy dla pewnej osoby [kontynuacja Because You] początek: 2.01.2022 r. koniec:?
