|•27•|Changbin

146 11 2
                                        

Siedziałem przy stole, nerwowo pocierając dłonie, natomiast dwójka mężczyzn krzątała się po kuchni rozmawiając o jakiś firmowych sprawach. Chciałem pomóc, jednak Felix jak i jego ojciec stanowczo odmówili, przez co czułem się jeszcze bardziej niezręcznie.

- Na długo przyleciałeś do Australii? - usłyszałem pytanie. Popatrzyłem na uśmiechniętą twarz Marka, który stawiał na stół talerz z jedzeniem.
- Dwa tygodnie. Mamy tu dwa koncerty. - odparłem.
- Świetnie, w takim razie wpadaj do nas kiedy masz ochotę. A teraz jedzmy.
- Dziękuję panu.
- Mark. - poprawił mnie.

- Stresujesz go. - wtrącił się Felix, dosiadając się do naszej dwójki, po czym uśmiechnął się delikatnie. - Jedz malutki, na pewno jesteś głodny.

Miałem ochotę zapaść się pod ziemię, jednak widząc szczęście Yongboka, które malowało mu się na twarzy nie zwróciłem mu uwagi. Nie chciałem jednak, żeby jego tata źle zrozumiał całą sytuację.

- Ja stresujący? Staram się jak mogę, żeby przekonać do siebie wybranka twojego serca.
- Widziałeś w ogóle jego twarz? Jest cały blady. Nie wygląda mi to sympatię.
- Ważne, że twoją sympatię już zdobył i to w jaki imponujący sposób! Bo widzisz, Changbin.... Felix mi ostatnio opowiadał jak...
- Jedz! - odpowiedział szybko Felix. Wzrok jego stał się rozbiegany, a zastawa wydała cichy dźwięk, gdy chłopak kopnął ojca pod stołem. Mark pokręcił tylko głową, starając się nie wybuchnąć śmiechem.

Byłem zdezorientowany. Kompletnie nie wiedziałem o czym rozmawiają mężczyźni, jednak jeden fakt rzucił mi się w oczy. ,,Wybranek serca"? Ciężko jest mi dopuścić do siebie to, że zamknięte serce Felixa miałoby być otwarte właśnie dla mnie.

Popatrzyłem na chłopaka i serce zabiło mi mocniej. Jakiś czas temu dotarło do mnie, że jest on w moim typie, co w tamtym momencie mnie przeraziło. Jednak patrząc na to jakie kobiety mnie pociągają, Felix jest właśnie ich męską wersją. Różnica jest taka, że z żadną z nich nie wchodziłem w głębsze relacje, a znajomość kończyła się po maksymalnie trzech spotkaniach. Z nim jest inaczej, mimo strefy fizycznej, zacząłem poznawać jego duszę, która najbardziej mnie urzekła. Jednak za każdym razem, gdy o tym pomyślę, nachodzi mnie pytanie, czy on też widzi we mnie coś więcej niż seks-przyjaciela.

- Pójdę do łazienki. - powiedział Felix, po czym wstał i zniknął za ścianą. Gdy tylko zostałem sam z jego ojcem, wbił we mnie badawcze spojrzenie.
- Jesteście już razem? - zapytał, a ja poczułem jak twarz zaczyna mnie piec.
- Że co? - odpowiedziałem jak skończony debil. - Nie jesteśmy w tego typu relacji. Przyjaźnimy się.
- Oczywiście, że tak. Związek musi opierać się na przyjaźni, bez tego byłoby ciężko. Felix jest osobą, która ciężko jest polubić. Sam pewnie już to zauważyłeś. - zaśmiał się niezręcznie. - Jest uparty, krnąbrny i pyskaty. Nie podoba mi się to jak podchodzi do wielu aspektów w życiu, jednak nie zaniedbuje swoich obowiązków i dba o rodzinę. Mimo wszystko jest to dobry dzieciak. Dbaj o niego.
- Czemu mi to mówisz?
- Myślę, że jesteś dla niego kimś wyjątkowym. Zmienia się na lepsze. Po śmierci Lily ten dzieciak zatracał się, nie potrafiłem mu pomóc. Dopiero, gdy w jego życiu pojawił się Jeongin, a potem Mina zaczął w jakikolwiek sposób ze mną rozmawiać. Jednak dopiero jak ty pojawiłeś się w jego życiu, zaczął się otwierać. Mam wrażenie, że wraca Yongbok z czasów, gdy żyła jego matka. Nie masz pojęcia jak bardzo moje serce raduje się, gdy widzę go takiego wyluzowanego w tym domu. Dziękuję.
- Przecież nic nie...
- Ważne, że jesteś Binnie i mimo wszystko nie rezygnujesz z niego.

***

Wchodząc do salonu ze spakowaną torbą podróżną, zauważyłem jak Felix siedzi z laptopem na podłodze przed kanapą. Gdy usłyszał jak stawiam swoje rzeczy spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Naprawdę musisz jechać do hotelu? - zapytał wstając z podłogi i podchodząc do mnie. Otoczył mnie ramionami, a ja westchnąłem cicho czując jego ciepło. Czułem się jak w domu...
- Niestety tak. Powiedziałem, że chciałem pozwiedzać sam miasto. Jakbym nie wrócił to byłoby podejrzane.
- Odwiozę cię.
- Dziękuję, przyda się. Jestem padnięty. - stwierdziłem, po czym poczułem, jak chłopak przyciska swoje usta do mojego czoła.
- To ja chyba powinienem dziękować. Cieszę się, że jesteś tu. W tym miejscu, które znaczy dla mnie naprawdę dużo.

Odsunąłem się od Felixa, żeby móc popatrzeć mu w oczy. Był to najwspanialszy człowiek jakiego spotkałem. Mimo ciemności, która w sobie nosił, był też ciepła i kochająca osoba.

- To twoja mama? - zapytałem, gdy moje spojrzenie padło na zdjęcia poustawiane na szafce. Felix odwrócił się i pokiwał twierdząco głową. Złapał moją dłoń, po czym podeszliśmy do fotografii. Wszystkie przedstawiały uśmiechniętą blondynkę z kilkuletnim dzieckiem oraz mężczyznę. Biła z tych zdjęć prawdziwa radość. Wziąłem jedno i przyjrzałem się uważnie.
- Jak to możliwe, że z tego malutkiego słodziaka powstało takie coś? - zapytałem lustrując całego Felixa.
- Masz na myśli to, że jestem bogiem seksu i boskości? - zapytał, poruszając sugestywnie brwiami. Zaśmiałem się i pokręciłem głową.

- Polubiłaby cię. - odezwał się Yongbok po chwili ciszy. - Nawet stwierdziłaby, że jesteś w jej guście. - uśmiechnął się smutno, nie podnosząc wzroku ze zdjęcia. - Brakuje mi jej.
- Ona nadal żyje w tobie. W sercu. Na pewno jest dumna z tego, jakim człowiekiem się stałeś, Yongbok.

Chłopak oderwał wzrok od fotografii i spojrzał w moje oczy. Czułem, że w tym momencie obnaża on przede mną swoją duszę, stając się całkiem bezbronnym. Pierwszy raz widziałem takiego Felixa, bez żadnych murów obronnych.

- Jesteś cudowny, Changbinnie. Cudowny... - wyszeptał, po czym przycisnął swoje usta do moich, łącząc je w pocałunku.

_______________
20.09.2024 r.

Because You 2 •|changlix hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz