Leżałem na łóżku oddychając ciężko. Czułem się wspaniałe. W końcu po tygodniu nieprzespanych nocy, rozdrażnienia i frustracji, czułem ulgę, a to za sprawą tego nieznośnego faceta.
Otworzyłem oczy, po czym spojrzałem na Felixa. Chłopak leżał na boku, podpierając głowę ręką, a na jego twarzy widniał uśmiech zadowolenia. Mówiąc szczerze czułem się odrobinę nieswojo, ponieważ Felix był całkowicie ubrany, w przeciwieństwie do mnie. Dlatego też, gdy przeszło oszołomienie, chciałem się podnieść, jednak Felix szybko położył dłoń na mojej klatce piersiowej, uniemożliwając mi wstanie.
- Gdzie się wybierasz? - zapytał, przesuwając swoją dłoń ku górze, by następnie położyć ją na moim policzku.
- Ubrać się. Nie będę leżał nagi.
- Czemu nie? - odpowiedział od razu. - Jesteś taki piękny. Mógłbym podziwiać cię bez końca.Prychnąłem, po czym zrzuciłem jego dłoń. Szybko, aby znów mnie nie zatrzymał, wstałem z łóżka. Podniosłem z ziemi bokserki, a gdy je założyłem usłyszałem pełne bólu jeknięcie.
- No i czemu je założyłeś? - powiedział Felix, gdy odwróciłem się w jego kierunku.
- Zawsze jesteś taki nieznośny? - zapytałem, zakładając spodnie i bluzę.
- Jestem po prostu wyjątkowy i...
- Zadufany w sobie? - przerwałem mu, a na mojego słowa chłopak roześmiał się. Po moim kręgosłupie przeszły ciarki. Pierwszy raz słyszałem jego śmiech, który w pewnien sposób był... śliczny?- Nazwałbym to raczej pewnością siebie. Lubię dostawać to czego pragnę.
- Czyżby?
- Ciebie dostałem. Chociaż przyznam, że długo musiałem czekać. - odpowiedział, podnosząc się. Patrzyłem się na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć. Sam do końca nie byłem pewien co robię. Od wesela, nie myślałem ani trochę racjonalnie, a to wszystko za sprawą jego ust i dłoni, które potrafią zdziałać cuda. Byłem mówiąc szczerze zagubiony od tamtego momentu. Nie potrafiłem pozbyć się go z głowy.Gdy dziś zorientowałem się, że jest tu, straciłem resztki zdrowego rozsądku. Nie byłem pewien, czy zgodzi się na powtórkę, jednak gdy bez słowa sprzeciwu pozwolił mi się zaciągnąć do pokoju, marzyłem tylko o tym, żeby mnie dotknął. Jego obecność była dla mnie ratunkiem, zesłanym przez los.
- Z kim dzielisz pokój? - zapytał Felix, wyciągając mnie z rozmyślań o nim.
- Chan. To ten dobrze zbudowy.
- Chyba nie bardziej niż ty.
- Nie podlizuj się. - odpowiedziałem. Podszedłem do chłopaka i usiadłem obok niego.- Felix?
- Tak, malutki?
- Nie jestem mały. - oburzyłem się, po czym skrzywiłem się lekko. Zachowuje się jak totalny idiota.
- Wiem, że nie jesteś ani trochę malutki. Przekonałem się o tym dwa razy. - powiedział, poruszając sugestywnie brwiami.
- Jesteś zboczony.
- Jestem po prostu zdrowym mężczyzną, który jest zachwycony twoim ciałem. To wszystko. Także, o co chodzi malutki? - zapytał uśmiechając się seksownie. Matko, daj mi siłę...- Bo tak myślałem... To znaczy... Ty już dwa razy zrobiłeś to dla mnie i... Czy ja też powinienem dla ciebie...?
Czemu to było takie krępujące?
- Masz na myśli ,,coś za coś"? - zapytał, a ja pokiwałem głową. Wiedziałem, że Felix jest typem faceta, który lubi się zabawić. Jednak w tym przypadku tylko ja zyskiwałem, a on nie.
- Oj, Changbinnie. W twoim przypadku nie wyznaję zasady przyjemność za przyjemność. Samo oglądnie ciebie, jest wystarczająca nagrodą. - stwierdził, a ja odetchnąłem z ulgą. Obawiałem się tego, że chłopak czegoś ode mnie zażąda, a ja bądź co bądź nie byłem na to gotowy.- Ulżyło Ci?
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - odpowiedziałem, a Felix cicho się zaśmiał.
- Słodki jesteś. - powiedział, po czym spoważniał. - Wiesz, w sumie to przepraszam cię za tamto na weselu. Nie powinieneś mnie wtedy widzieć z Soojin. To nie było w porządku wobec ciebie.
- Ile nad tym myślałeś? - zapytałem, uśmiechając się zadziornie.
- Kilka razy. Nie sądziłem jednak, że będę miał okazję to zrobić, więc skoro się udało to przepraszam.
- Nie przepraszaj, przecież między nami nic nie ma. Ty mi niczego nie obiecywałeś, ani ja tobie. Dlatego posuwaj sobie na zdrowie.Felix roześmiał się drugi raz tego dnia, a ja mogę śmiało stwierdzić, że mógłbym słuchać tego cały czas. Uwielbiałem muzykę i wszystko co z nią związane, a w pewnien sposób śmiech Felixa był cudowną melodią, która chciałoby się słuchać przez wieczność.
- Naprawdę jesteś cudowny. Aż najchętniej znów bym cię rozebrał.
- Nie ma mowy! - wstałem szybko i popatrzyłem na niego z góry. Był przystojny z rozwianymi włosami, hipnotyzującymi oczami i tym mrocznym tatuażem, który zdobił jego twarz. Ciekawe, co przedstawia jego reszta. - Wydaje mi się, że pora na ciebie.
- Nie chcesz zobaczyć, co jeszcze potrafię?
- Nie! Wynoś się, tylko tak, żeby Hyunjin i Jeongin cię nie zobaczyli. - ostrzegłem go. Felix wstał z miejsca i górując nade mną, zmierzwił moje włosy.
- Wedle życzenia, malutki. Daj mi tylko kartkę.
- Co? Po co?
- No daj.Patrzyłem na niego niepewnie, jednak po chwili zawahania podszedłem do biurka. Z szuflady wyciągnąłem długopis i papier, po czym wróciłem do chłopaka, który od razu chwycił obie rzeczy. Coś przez moment pisał na kartce, po czym zwrócił mi obie rzeczy.
- To mój numer. Gdybyś chciał to powtórzyć, zadzwoń, napisz. Cokolwiek. Nie ma mnie często w Koreii, jednak odezwij się jakbyś znów miał problem. Chętnie ci pomogę.
- To brzmi jakbyś miał mi świadczyć usługi seksualne. - zauważyłem.
- A tak nie jest?
- Za nic ci nie płacę.
- Twój uśmiech jest dla mnie zapłatą. - odpowiedział, a ja jedyne co mogłem zrobić, to odwrócić wzrok, aby Felix nie zobaczył mojego skrępowania._______________
11.02.2022 r.
Mała niespodzianka!
W sobotę i niedzielę również pojawią się rozdziały
Miłego czytania!! <33
CZYTASZ
Because You 2 •|changlix hyunin|•
FanficGdzie Felix jest zakochany bez wzajemności Lub Gdzie Changbin stara się nie stracić głowy dla pewnej osoby [kontynuacja Because You] początek: 2.01.2022 r. koniec:?