|•23•|Felix

320 35 0
                                    

- Jesteś przepiękny, Felix.. - szepnął idol, z powrotem przyciskając usta do mojej piersi. Obserwowałem jak przesuwał je po ciele, wyznaczając mokrą ścieżkę z pocałunków. - Przepiękny.
- Bin, nie dam rady wytrzymać dłużej.
- Nikt nie kazał ci się powstrzymywać.

Changbin podniósł wzrok. Szukałem w jego oczach jakiegokolwiek zawahania, jednak zobaczyłem tylko bijące od niego ciepło i pewność. Dlatego też chwyciłem za kraniec bluzy chłopaka, po czym pociągnąłem i zdjąłem ją z idola.

Położyłem dłonie na jego piersi, delektując się jedwabna skórą. Był on niczym żywy posąg, który chciało się bez przerwy podziwiać. Sam niedowierzałem w szczęście, jakie mnie spotkało.

Popchnąłem lekko Changbina, aby się położył. Sam zszedłem z niego, aby ulokować się wygodnie pomiędzy jego nogami. Gdy tylko nasze ciała się dotknęły, idol zadraż delikatnie i wydał ciche sapnięcie, gdy poruszyłem biodrami. Mimo tego, że obaj mieslimy założone spodnie, doskonale czułem jak bardzo Changbin jest podniecony. Nie mogąc się powstrzymać, poruszyłem się ponownie. Idol jęknął, po czym walnął mnie z całej siły w plecy.

- A to za co?
- Znęcasz się nade mną. - prychnął sięgając dłońmi do guzika moich spodni. Zgarbym ruchem je odpiął. Odsunąłem się od chłopaka, po czym ściągnąłem je i rzuciłem na podłogę. Następnie zachaczylem palec o dresy Changbina i powoli ściągałem je z jego umięśnionych nóg, po czym wylądowały obok moich na podłodze.

Zamknąłem na chwilę oczy, aby przetworzyć wszystko co się działo. Nadal nie wierzyłem, że Changbin jest w moim łóżku. Zaufal mi na tyle, żeby oddać mi się w całości.
- Felix? - usłyszałem własne imię i otworzyłem oczy. Changbin usiadł na łóżku, po czym dotknął mojego policzka. - Wszystko w porządku?

Chciało mi się płakać. Pierwszy raz od dawna czułem się bezpieczny przy kimś, a w sposób w jaki troszczył się o mnie Changbin, powodowało, że chciałem go zatrzymać przy sobie na zawsze. Dlatego zmniejszyłem między nami odległość i wtuliłem się w jego ciepłe ciało. Idol od razu oddał uścisk, głaszcząc mnie lekko po plecach.
- Mógłbyś powiedzieć moje imię? - zapytałem.
- Fe...
- Prawdziwe imię. - przerwałem mu.
- Yongbok. Yongbokie...
- Od teraz używaj tylko jego, dobrze? Lubię słuchać, jak je wypowiadasz. - odsunąłem się, a idol pokiwał głową na zgodę.

Szczęśliwy, nparłem na niego ciałem, aby z powrotem się położył na łóżku. Nim jednak dołączyłem do chłopaka, sięgnąłem do szafki nocnej, z której wyjąłem paczkę prezerwatyw oraz lubrykant. Czułem jak Changbin obserwuje bacznie moje ruchy. Położyłem wszystko w zasięgu ręki, po czym wróciłem do Changbina.

- Denerwujesz się? - zapytałem, dotykając jego policzka, starając się go uspokoić.
- Trochę. To w sumie mój pierwszy raz. - zaśmiał się sztywno.
- Jeśli chcesz to ja mogę być na dole. Mi to nie przeszkadza, a nie chcę, żebyś się tym stresował.
- Nie, jest dobrze. Chcę spróbować jak to jest.
- Na pewno?
- Tak. Lubię jak ty się o wszystko troszczysz, a poza tym ufam Ci.

Otworzyłem szerzej oczy, a serce zaczęło szybciej bić. Te dwa słowa wystarczyły mi, żeby zrozumieć jedno.

Naprawę zaczynałem zakochiwać się w tym chłopaku.

***

Poruszyłem ostatni raz biodrami, po czym upadłem wyczerpany na Changbina. Jego klatka piersiowa szybko się unosiła i opadała, a jego serce wręcz galopowało od przeżytego orgazmu. Sam mówiąc szczerze ledwo co się trzymałem, a mięśnie odmawiały posłuszeństwa.

Seks z Changbinem był lepszy, niż sobie to wyobrażałem, a robiłem to wiele razy... Idol od samego początku był kłębkiem nerwów, jednak im bardziej się rozluźniał, tym bardziej był wspaniały. Pod powiekami miałem idelanie wyryte obrazy jak wyglądała jego twarz, gdy w nim byłem. Z miłą chęcią zobaczyłbym ten widok ponownie, jednak miałem świadomość, że Changbin potrzebuje czasu, aby dojść do siebie. Bądź co bądź, był to jego pierwszy raz z facetem, a ja miałem ochotę wykrzyczeć, że chłopak należy teraz tylko i wyłącznie do mnie.

Gdy oddech powrócił do normy, powoli podniosłem sie z Changbina. Popatrzyłem na niego z góry. Oczy miał przymknięte, a na twarzy malował się spokój. Uśmiechnąłem się lekko, a następnie zszedłem z łóżka.

Spojrzałem jeszcze raz na Changbina, po czym chwyciłem za klamkę i wyszedłem z pokoju. Szybko udałem się do łazienki, gdzie ściągnąłem zużytą prezerwatywę. Przed wyjściem wyjąłem z szafki nawilżane chusteczki, aby Changbin mógł pozbyć się z brzucha białej cieczy.

Wchodząc z powrotem do pokoju, zamknąłem za sobą drzwi. Odwróciłem się w stronę łóżka, a moje serce zamarło na ten widok. Changbin leżał odwrócony tyłem do mnie w pozycji embrionalnej.

Czy aż tak źle się czuje?
Przesadziłem?
Nie chce mnie znać?

Kolejne pytania pojawiały się w mojej głowie. Z całych sił starałem się być delikatnym, aby nie musiał za bardzo odczuwać pierwszego razu.

- Changbin? - zapytałem podchodząc do łóżka i łapiąc chłopaka za ramię. Jednak jedyne co zobaczyłem, to pogrążonego w głębokim śnie idola.

Powoli wypuściłem wstrzymywane powietrze, a ciało się rozluźniło.

Tylko zasnął...

Przerażała mnie myśl, że mógłbym zrobić mu jakąkolwiek krzywdę, ponieważ znaczył dla mnie naprawdę dużo.

***

Oglądałem film, trzymając w ramionach śpiącego Changbina. Spał już od ponad godziny, jednak nie narzekałem. Z każdą minutą uzależnialem się od tego, że Changbin był obok, a jego cudowny zapach otaczał mnie niczym bańka. Czułem się jak w bajce, która mogłaby trwać wiecznie. Dlatego nie mogąc się powstrzymać, co chwila zostawiałem całusy na czole i czubku głowy Changbina.

Setny raz sprawdzałem, czy aby idol jest dobrze okryty kołdrą, gdy nagle poczułem jak jego ciało się napina. Zaczął słodko kręcić się w moich ramionach, a następnie otworzył oczy i zamrugał kilka razy. Gdy przyzywczail się do światła, rozejrzał się po pokoju, a następnie spojrzał mi prosto w oczy.
- Która godzina? - zapytał.
- Coś koło osiemnastej. - odpowiedziałem.
- Kurwa! - krzyknął idol. Przetoczył się przeze mnie i wylądował na podłodze. Z prędkością światła wstał, a z jego ust uciekło ciche jęknięcie. - Ja pierdole, mój tyłek...

Mimo bólu jaki mu towarzyszył chwytał za swoje ubrania, która następnie zakładał na siebie. Sam usiadłem zdezorientowany na łóżku i przyglądałem się idolowi.

- Nie powinieneś się tak szybko poruszać. Będzie tylko gorzej boleć. - zauważyłem, jednak Changbin jakby mnie nie słysząc, zakładał nadal na siebie ubrania. - Bin, myślę, że powinniśmy porozmawiać... - zacząłem.
- Nie mam czasu. - rzucił, po czym chwycił za klamkę i wybiegł z pokoju.

Zrobiłem coś nie tak? Zapewne zaczął żałować tego, co się stało. Jak teraz spojrzę mu w oczy?

Siedząc tak i zamartwiając się, zauważyłem jak do pokoju wraca z powrotem Changbin, mając już na stopach buty. Podszedł do łóżka, po czym nachylając się w moim kierunku pocałował lekko mój policzek.
- Dziękuję. - szepnął, a ja otworzyłem szerzej oczy. Zanim jednak zdarzyłem zareagować, idol wybiegł z mieszkania zostawiając mnie samego z mętlikiem w głowie.

______________
05.06.2022 r.

Because You 2 •|changlix hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz