|•18•|Felix

342 33 4
                                    

Leżałem nieruchomo na łóżku, wpatrując się w plecy Changbina, który siedział i wlepiał swój wzrok w ekran komputera. Jak obiecałem, nie przeszkadzałem mu w pracy. Jedyne co robiłem to podziwianie go z tej niedużej odległości. Mówiąc szczerze wolałbym go teraz mieć tuż obok, przytualć go, a potem powoli bym go rozbierał i...

Stop! O czym do cholery myślę? Miałem mu nie przeszkadzać w pracy, jednak gdy widzę jego szerokie ramiona i napinające się mięśnie nóg, nie potrafię o niczym innym myśleć. Wyglądał tak cholernie seksowanie, gdy w skupieniu wpatrywał się w monitor. Dodatkowo w szczególności mój wzrok przykuwały jego smukłe dłonie, ozdobione żyłami. Był to jeden z najbardziej zmysłowych widoków, jaki kiedykolwiek mogłem podziewać.

- Jesteś taki piękny, Changbinnie... - powiedziałem na głos.
- Miłymi słówkami nic nie wskórasz. - odpowiedział mi niemal od razu, a ja słysząc to, otworzyłem szerzej oczy. Myślałem, że mnie nie słyszy, ponieważ miał założone słuchawki.

Przygryzłem wargę, nie wiedząc co mogę powiedzieć. Idol, powoli odwrócił się w moim kierunku. Ściągnął słuchawki, uśmiechając się przy tym lekko.

- Miałeś tworzyć piosenkę.
- Nie wiem, czy chcę ją stworzyć do końca. Wyszła inaczej, niż przypuszczałem. - stwierdził, drapiąc się dłonią po karku, jakby czymś się denerwował.
- Czemu?
- Wyszła zbyt... osobista. - powiedział, spoglądając na mnie niepewnie. Wyglądał, jakby bił się z myślami, przez co zmarszczyłem brwi zdekoncentrowany. O czym myślał?

- Mogę się położyć obok ciebie? - wypalił na jednym wdechu, jakby obawiał się mojej rekacji. Natomiast ja, niemal od razu, słysząc to cudowanie pytanie, przesunąłem się, robiąc dla niego miejsce.

Changbin mozolnie wstał z krzesła, po czym podszedł do łóżka, bacznie mi się przyglądając. Ostrożnie zajął miejsce obok mnie. Mając go tak blisko, mogłem znów poczuć ten cudowny zapach, jaki mu towarzyszył. Gdybym mógł, zatraciłbym się w nim na zawsze.

- Patrz na mnie Bin. - powiedziałem, kładąc dłoń pod jego brodą, zmuszając go do spojrzenia mi w oczy. Ich czerń zawsze pochłaniała mnie bez końca, jednak za każdym razem starałem się nad sobą panować, lecz teraz chciałem zatracić się w niej bez pamięci.
- Powtórz to. - szepnął, a ja zmarszczyłem brwi, nie wiedząc o co chodzi. - Powiedz, że jestem piękny...

- Piękny. Cudowny. Zachwycający. - wymieniałem, przybliżając się do chłopaka. - Doskonały. Nadzwyczajny. Olśniewający.
- Naprawdę jesteś niebezpieczny. - odpowiedział, przerywając nasz kontakt wzrokowy. Przekręcił się na plecy, dzięki czemu mogłem podziwiać jego profil.
- Czemu tak uważasz? - zapytałem, wtulając się w jego bok i chowając twarz w zagłębienie jego szyi. Nie wiedząc czemu, uwielbiałem to robić. Czułem się wtedy na swój sposób bezpieczny, dzięki czemu mogłem się w stu procentach zrelaksować.
- Tylko ty potrafisz stworzyć taki chaos w mojej głowie. - roześmiał się, następnie spojrzał w moim kierunku. Przyglądał mi się chwilę, po czym przysunął się i zostawił lekki pocałunek na czubku mojego nosa. Zamrugałem kilka razy, po czym prychnąłem.
- I kto to mówi? Sam nie jesteś lepszy. - powiedziałem, a idol roześmiał się głośno. Był naprawdę rozkoszny.

- To zobaczmy co tam napisałeś. - stwierdziłem, po czym wstałem z łóżka. Podszedłem do biurka i wchyciłem za notes, który leżał na biurku.
- Nie! - krzyknął Changbin, pojawiajac się przy mnie z prędkością światła. Wyrwał z rąk zeszyt, który następnie schował do szuflady. - Nie dotykaj go.
- A to czemu? - popatrzyłem w jego oczy. - Co przede mną ukrywasz?
- Nic, co mogłoby cię zainteresować. - stwierdził szybko, wydymając w zabawy sposób policzki.
- Wszystko mnie interesuje, co jest związane z tobą. - powiedziałem, zmniejszając między nami odległość. Ulokowałem swoje dłonie na biodrach chłopaka i uśmiechnąłem się zadziornie.
- Chyba bardziej to co mam pod ubraniami. - zauważył.
- Wierz mi, że to co tam masz to drugorzędna sprawa. Jednak skłamałbym, gdybym powiedział, że nie chcę cię w tym momencie rozebrać.

Patrzyłem na twarz Changbina, badając jego rekację. Nie chciałem na niego naciskać, jednak marzyłem o tym, by go dotknąć. Był on niczym marzenie, które za każdym razem chciałem spełniać.

- I zgaduję, że Ty zajmiesz się rozbieraniem mnie? - zapytał.
- Oczywiście. - powiedziałem, po czym przybliżyłem swoją twarz do jego ucha. - Uwielbiam to robić. - szepnąłem, a pod palcami poczułem jak jego ciało zadrażało.
- Powiem ci coś w sekrecie. - szepnął. - Też to uwielbiam.

Zaśmiałem się cicho, po czym zacząłem się cofać w stronę łóżka. Nadal trzymając Changbina, nie przerywaliśmy kontaktu wzrokowego. Gdy tylko znaleźliśmy się przy łóżku, usiadłem na nim, a idol ulokował się na moich kolanach. Nie czekając ani chwili, wsunąłem dłonie pod bluzę chłopaka, aby poczuć jego mięśnie. Gładząc je delikatnie, Changbin zamknął oczy, całkowicie mi się oddając.

- Mruczysz jak kot. - palnąłem, nie mogąc się powstrzymać. Dźwięki jakie wydawała z siebie chłopak, powodowało, że pragnąłem go jeszcze bardziej.
- Co to za porównanie? - zapytał, a jego głos drżał.

Zamiast odpowiedzieć, przesunąłem dłonie na jego boki i zacząłem go łaskotać. Po pokoju rozniósł się śmiech chłopaka. Kręcił się na moich kolanach, aż wreszcie przechylił się w bok, by położyć się na łóżku, unikając mojej dalszej tortury. Patrzyłem na niego z zachwytem, gdy leżał, starając się złapać oddech.

- Jesteś do... ba-ni. - powiedział, pomiedzy oddechami. - Miałeś mnie rozebrać i...
- Oj, malutki. Widzę, że tobie tylko jedno w głowie. - odpowiedziałem, rozchylając jego nogi, by następnie ulokować się między nimi. Przylgnąłem całym ciałem do Changbina, przez po poczułem jak bardzo był podniecony.

Pochyliłem głowę i zacząłem całować idola po szyi. Niespiesznie wyznaczałem szlak, kierując się coraz niżej. Gdy dotarłem do skraju bluzy, Changbin wplątał dłonie w moje włosy, za które zaczął delikatnie ciągnąć. Sam natomiast złapałem za kolano chłopaka i założyłem je sobie na biodro, aby czuć go jeszcze bardziej.

- Przepraszam Changbin, że przeszkadzam... - zaczął jakiś głos, wchodząc do pokoju idola. Podniosłem głowę i zobaczyłem lekko uśmiechniętego Jeongina. Jednak, gdy zobaczył co się właśnie działo na łóżku, otworzył szczerzej oczy. - O matko, przepraszam! - krzyknął i zamknął drzwi. Wgapiałem się chwilę w miejsce, w który przed chwilą stał Jeongin, po czym spojrzałem na chłopaka pode mną. Twarz Changbina wyrażała istne przerażenie, co tylko mnie rozbawiło.

Nim jednak zdołałem coś powiedzieć, drzwi ponownie otworzyły się z hukiem. Stał w nich wkurwiony Jeongin, który zaciskał mocno dłonie w pięści.
- Co ty do chuja robisz, Felix?! - krzyknął.

______________
02.05.2022 r.

Z drobnym opóźnieniem, ale udało się napisać
Miłego czytania!!

Because You 2 •|changlix hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz