|•31•|Changbin

78 12 1
                                        

Chodziłem po pokoju, rozpakowując walizki. Wczoraj wróciliśmy z Australii do Korei, kończąc trasę koncertową. Co chwila jednak zerkałem na telefon, który leżał na łóżku. Czekałem na jakikolwiek wiadomość od Felixa.

W chwili, gdy opuścił hotelowy pokój, nie było z nim żadnego kontaktu. Byłem u niego w domu, jednak nikt nie otworzył drzwi, a moje liczne wiadomości zostawały bez odpowiedzi. Podobny problem miał Hyunjin, który jakiś czas temu dostał wiadomość od Jeongina. Nie mógł spotkać się z chłopakiem z powodu jakiś problemów. Tylko jakich?

Martwiłem się.

W głowie wymyślałem różne scenariusze. Czy coś złego się stało? Wypadek? Choroba? Zaczynałem panikować. Chciałbym mieć chociaż informację, że z Felixem jest wszystko dobrze. Niepewność zjadała mnie od środka.

- Binnie, idziemy dziś do klubu. Idziesz z nami? - zapytał Minho, wchodząc do pokoju.
- Nie mam ochoty.
- Nie zostawiaj mnie samego. Jak się upiją, będę miał wszystkich na głowie. - popatrzył na mnie błagającym wzrokiem.
- Minho...
- Nie daj się prosić.
- Za pół godziny będę gotowy. - powiedziałem zrezygnowany. Może przynajmniej zajmę czymś myśli na tyle, że na chwilę zapomnę o nieobecności Yongboka.

***

Siedziałem przy barze, popijając wodę . Głośna muzyka huczała mi w uszach. Minho, Jisung i Sungmin byli na parkiecie i bawili się w najlepsze. Ja natomiast ciągle myślałem o sytuacji w której się znalazłem. Czy zrobiłeś coś nie tak? A może Felix znudził się już mną?

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Zmarszczyłem brwi, gdy zobaczyłem imię Jeongina na wyświetlaczu.

- Słucham?
- Changbin, gdzie teraz jesteś? - w jego głosie słychać było niepokój.
- Wszystko w porządku?
- Gdzie jesteś Changbin? - powtórzył ostrzej.
- W klubie z chłopakami. Co się dzieje?
- Wyjdź stamtąd tak szybko jak to możliwe.
- Przerażasz mnie Innie.
- Błagam cię wyjdź. Będę z Hyunjinem tak szybko jak to możliwe.

Siedziałem zdezorientowany. Nic nie rozumiałem. Hyunjin miał odpoczywać w dormie, jednak jakimś cudem spotkał się z Jeonginem. Chłopak ewidentnie był przestraszony, tylko czym ?

- W końcu cię znalazłem. - uszyszalem za sobą dobrze znany mi głos. Odwróciłem się, a moim oczom ukazał się Felix.
- Co ty tu robisz? - zapytałem. Miałem wrażenie, jakby przede mną stała zupełnie obca osoba. Jego wzrok był pełen szaleństwa, którego nigdy wcześniej u niego nie widziałem.
- Chcieli Cię ukryć przede mną. - przysunął się bliżej i złapał mnie za szyję. Ścisnął na tyle mocno, że z trudem łapałem oddech. - Jesteś kurwa mój. Nie odbiorą mi tego, co należy tylko do mnie.

- Co ty wygadujesz? - wychrypiałem, wyrywając się z mocnego uścisku. Łapałem łapczywie oddech.
- Nie pamiętasz, jak ostatnio wielbiłeś mnie w hotelu? Nie pamiętasz? - uśmiech zniknął z jego twarzy, a zastąpił go chłód.
- Wyjdźmy stąd. Porozmawiamy na zewnątrz.

Ostrożnie złapałem go za dłoń. Patrzył na nią w milczeniu, po czym na jego twarz znów wrócił ten przerażający uśmiech. Pozwolił mi pociągnąć się w kierunku wyjścia.

Gdy znaleźliśmy się na zewnątrz, odsunąłem się od niego na bezpieczną odległość.

- Gdzie byłeś? - zapytałem ostrożnie.
- Myśleli, że uda im się mnie kontrolować. - prychnął. - Jedyna osobą, która może mieć nade mną władzę, jestem ja sam.

Chciałem odpowiedzieć, jednak wpadł na mnie chłopak wychodzący z klubu. Zrobiłem kilka kroków do tyłu, żeby złapać równowagę.

- Przepraszam. - uśmiechnął się łagodnie. Chciał odejść, jednak zatrzymał to Felix, który patrzył na niego z mordem w oczach.
- Dotknąłeś go. - powiedział, a dreszcze przeszły przez całe moje ciało. W ułamku sekundy Yongbok znalazł się przy chłopaku i zadał mu cios w szczękę. Upadł on na ziemię. Felix od razu usiadł na nim okrakiem i zaczął okładać pięściami.

- Dotknąłeś go! - krzyczał. Otrząsając się z transu podbiegłem, aby odciągnąć go od chłopaka, który leżał na ziemi. Dotknąłem ramienia Felixa, jednak odepchnął mnie.

Zatoczyłem się do tyłu, wpadając na jakąś osobę. Obejrzałem się i zobaczyłam zmartwioną stwarzając Hyunjina. Obok niego stał Jeongin, który wyglądał jak duch.

- Felix! - krzyknął w kierunku chłopaka, który momentalnie znieruchomiał. Odwrócił głowę i gdy tylko zobaczył jak Hyunjin mnie obejmuje wstał z ziemi i ruszył w naszym kierunku. Furia malowała się na jego twarzy.

- Yongbok! - wyrwałem się z uścisku Hyunjina i zaszedłem drogę ukochanemu. Oddychał on ciężko, a krew z jego dłoni plamiła chodnik. - Spójrz na mnie. Patrz tylko na mnie.
- Dlaczego każdy cię dotyka? Należysz tylko do mnie! Jesteś mój!
- Jestem twój. - zapewniłem go. - Tylko twój.

Uspokajałem go, a jego spojrzenie delikatnie zmiękło. Kątem oka zauważyłem jak Jeongin okrąża nas i staje za Felixem. Sięgnął ręką do kieszeni, z której wyciągnął niewielką fiolkę. Jednym ruchem wbił ją w szyję chłopaka, który momentalnie się zachwiał. Jego ciało zrobiło się cięższe, a wzrok stał się zamglony. Podtrzymałem go i usiedliśmy na ziemi.

- Jesteś... tylko... mój... - powiedział z trudem. Popatrzyłem na Jeongina, który stał nad nami.
- Co ty mu zrobiłeś ?
- Lek uspokajający. Musimy go stąd zabrać, a Hyunjin zajmie się tamtym chłopakiem. Zadzwonię po taksówkę.

Odszedł od nas, a mój wzrok wrócił na Felixa. Starał się z całych sił utrzymać równowagę, wpatrując się we mnie. Ująłem dłonią jego policzek i dalikatnie pogładziłem.

- Changbinnie...
- Już dobrze. Jestem przy tobie.

Byłem zagubiony. Nie było z nim kontaktu przez kilka dni, po czym pojawia się i zachowuje jakby coś zażył. Może jest coś o czym jeszcze mi nie powiedział?

- Mój...

Było to ostatnie słowo Felixa, po czym zasnął.

________________
05.05.2025 r.

Because You 2 •|changlix hyunin|•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz