Rozmowa przy pierożkach

106 5 8
                                    

Jeździłaś jak oszalała nie miałaś zamiaru znowu się zamykać. Gdy siły opadły pojechałaś odpocząć . Siadłaś pod barierką na lodzie. Wzdrygnełaś gdy nagle poczułaś zimno na policzku , więc odrazu zwróciłaś twarz w tamtą stronę. Twoim oczom ukazał się blondyn który zaraz usiadł obok ciebie. W szoku nie wziełaś butelki a że chłopak nie patrzył więc znowu ją przysunął ale zrobił to dość agresywnie. Nie chciał cię skrzywdzić ale przez przypadek oberwałaś.

Ty: Ała

Chłopak wzdrygnoł i spojrzał się na ciebie szybko .

Jurij: Ja wybacz nie ten no

Jego speszenie było urocze. Nie miałaś pewności czy robi to specjalnie. Jednak to wystarczyło żebyś zaczęła się śmiać. Trochę zdziwiłaś tym chłopaka Jednak mimowolnie sam zaczoł się uśmiechać.

Jurij : Czemu się śmiejesz?
Ty: Czemu się uśmiechasz ?
Jurij : Nie uśmiecham się .
Ty: Uśmiechasz~
Jurij : Phi  , co u ciebie?
Ty: Wszystko gra tylko zmęczona jestem, a u ciebie?
Jurij: Podobnie,  brakuje mi ciebie...

Minimalnie wzdrygnełaś . Tobie też go brakowało , jednak przez to całe gadanie Diny miałaś totalny mętlik w głowie. Chłopak jednak nie miał zamiaru cię peszyć. Widział cię jak ćwiczyłaś. Twoja twarz bez wyrazu , więc mimo obawy że mu uciekniesz postanowił , że podejdzie.

Jurij: ... i twojego głupiego gadania.
Ty: He głupiego!?
Jurij: Głupiego.
Ty: Głupsza od twojej mordki nie będzie.
Jurij: Jak zwykle wygadana.
Ty: A ty wkońcu taki jak dawniej.
Jurij: Nie no troche dojrzałem.
Ty: Ty? Dojrzałeś?
Jurij: Co taka zdziwiona?
Ty: Nie nic tylko dla mnie dalej jesteś tym samym wyszczekanym , porywczym, nie myślącym nad tym co robi blond nastolatkiem z bandą fanek , które są mokre na sam twój widok
Jurij: Jesteś bezczelna to raz , a dwa sprawdzałaś?
Ty: Ble weź fuj łeee- pfff

Znowu zaczęliście się śmiać z własnej głupoty. Dobrze się przy nim czułaś i ani trochę nie krępowałaś. Nagle chłopak zasłonił ci usta na co odrazy pisnęłaś ale nie było nawet tego słychać.  Siedziałaś spięta aż nagle ugryzłaś go w dłoń. Nastolatek zaraz sam zagłuszył swoje odgłosy dalej trzymając ciebie. Spojrzał w twoją stronę  pokazaując żebyś była cicho i puścił twoją buźke. Między wami teraz zaczęła się dyskusja szeptana.

Ty: Co wyczyniasz?
Jurij: Wybacz ale nie chce żebyś mnie teraz znalazł .
Ty: Kto?
Jurij: Yakov albo Lila.
Ty: Znowu wymigujesz się od treningu ?
Jurij: Weź raz na jakiś czas to chyba mogę.
Ty: Raz na jakiś? Czyli co jedenasty?
Jurij; Narazie ani razu i teraz bym chciał ale nie sam .
Ty: Nie sa-
Jurij: Chodź ze mną.
Ty: Nie mogę . Raczej nie mam ochoty na to~
Jurij: Prosze zaufaj mi.
Ty: Co ?

Teraz zauważyłaś kucającego blondyna którego dłoń była wyciągnięta wprost na ciebie.  Nie dokońca wiedziałaś co się dzieje. Chłopak cierpliwie czekał i powoli tracił nadzieję. W tle było słychać Yakova,  który wołał chłopaka. Po krótkim wahaniu złapałaś jego dłoń. Odrazu zaczoł dyskretnie prowadzić cię do wyjścia. Nie dawał po sobie poznać jak bardzo się cieszył. Mężczyzna zauważył ich ale postanowił udawać że nie. Po chwili weszła Lila i odrazu podeszła do Yakova.

Lila: Skończyłeś już trening?
Yakov: Nawet nie zacząłem.
Lila: Czyli uciekł?
Yakov: Tak.
Lila: I ci to nie przeszkadza?
Yakov: Nie.
Lila: Nie poznaje cię .
Yakov: Ja siebie też.
Lila: O co mu cho- nie , nie mam zamiaru myśleć nad tym co ten stary pryk ma w głowie, chociaż może ma kryzys w jego wieku i zaraz sobie jakąś łyżwiareczke co będzie lecieć na pieniądze. Nienawidzę go.

Tymczasem chłopak zaprowadził cię do zaprzyjaźnionej knajpki o której istnieniu żadko kto wiedział. Sama wasza droga przypominała bardziej schacke kochanków, zakazaną miłość niczym w Romeo i Julii. Szliście przez różne uliczki gdzie rzadko kto chodził . Nastolatek przez cały czas trzymał twoją dłoń. Chciał żeby ta droga była jak najdłuższa jednocześnie pragnąc żebyście byli już no miejscu aby nikt nie mógł was rozdzielić. W ten właśnie sposób wylądowałaś razem z  Jurjim przy jednym stoliku jedząc pierożki. Znaczy ty jadłaś a on patrzył.  Nie wiedziałaś jak zacząć rozmowę ale naszczęście on cię wyręczył.

Jurij: Wszystko gra?
Ty: Co?
Jurij : No mów co się dzieje?
Ty: Nic
Jurij: Widzę
Ty: Chodzi o Dine.
Jurij: Mogłem się domyśleć ale nie mówmy o niej . Wybacz za to na lodzie.
Ty: Za co niby przepraszasz ?
Jurij:Ten prosiak mógł mieć przezemnie kontuzje...
Ty: Od kiedy się tym martwisz?
Jurij: ... wszystko przez to że nie słuchałem pani trener
Ty: Jakiej pani trener.
Jurij: Ciebie .
Ty: Nie nazywaj mnie tak.
Jurij: Och wybacz pani trener, że nie słuchałem musisz mnie ukarać ~
Ty: Pff zero pierożków
Jurij: Nie rób mi tego .Tylko nie moje pierożki.
Ty: Pff przestań bo przypominasz połączenie JJ z Victorem.
Jurij: Co to ma znaczyć? Próbujesz mnie obrazić czy dać komplement?
Ty: Już myślałam że cię podmienili.

Nagle twoja mina z rozbawionej zamieniła się w smutną i poważną. Odrazu zauważył to chłopak. Chwilę się wahał ale zaraz złapał twoją dłoń i gładził ją kciukiem.

Jurij: Co się dzieje?
Ty: Ja powinnam cię przeprosić. Zamiast podejść, zapytać, uderzyłam i zer-

Zostałaś teraz uciszona przez palec chłopaka który wylądował na twoich ustach. Najpierw spojrzałaś na jego dłoń później na twarz. Odczekał tak Chwilę i dopiero odsunął palec od twych warg.

Jurij: Brakowało mi naszych rozmów,  choć często nie mieliśmy na nie czasu . Wiesz przez te kilka dni zrozumiałem jak bardzo ich nie doceniałem. Pewnie głupio to brzmi z moich ust .
Ty: Jurij , nie uważam że to głupie. Wkońcu mówisz to co czujesz i w tobie siedzi.
Jurij: To co czuje tak ? Więc mogę Ci szczerze coś powiedzieć?

Twoje serce waliło jak szalone. Słuchając chłopaka, wpatrywałaś się w jego twarz, która wydawała się nieco speszona. Z tego wszystkiego zapomniałaś mu odpowiedzieć.

Jurij: Mogę ?
Ty: Tak, oczywiście
Jurij: Bardzo tę-
Nadia: Jurij~ ! ♡☆

Nad twoją głową zaczęły zbierać się burzowe chmury. Jakaś laska przerwała mu wpół słowa. Przy niej nic nie powie tego byłaś pewna.

Nadia: Błagam jedno zdiontko no prosze
Jurij: Ta pewnie
Jurij: Sobie moment wybrałaś

Zrobili sobie zdjęcie ale zaraz dziewczyna zaczęła do kogoś dzwonić

Nadia: Stara Jurij tu jest! Jak to gdzie ?No w tej knajpce. Wcale nie kłamie.
Jurij: Szlak

W tym momencie chłopak złapał cię z rękę i zaczął wiać . Po jakimś czasie uznał , że zawolno biegniesz , więc  podniósł cię i dalej tak kontynuował swoją ucieczkę . Zaraz byliście pod twoim domem gdzie cię zostawił.

Jurij: To ja spadam

Zaraz po tych słowach ruszył w swoją stronę.

Ty: Chwila Jurij ! Chciałeś mi coś powiedzieć

Zrezygnowana weszłaś do domu , akurat wtedy nastolatek się odwrócił.

Jurij: [ Imię ] czekaj

Zobaczył tylko jak drzwi się zamykają. Stanoł w miejscu i patrzył na twój dom.

-CDN-

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🤍🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Hej ! Ja nadal żyje.

Pytanie wolicie taki dłuższy rozdział czy jednak takie jak były przedtem.?

Oraz

Opowiadajcie co u was ?
Jak się czujecie? Jak wam minęły lub mijają ferie?

Szczęśliwego dnia singli

Przepraszam,  że na walentynki nic nie wstawiłam . Kompletnie o tym zapomniałam.

Victor: Spóźniony prezent walentynkowy

*Mężczyzna biegnie do pokoju japończyka. Ubrany jedynie w kokardę na jego koledze między nogami*

I chyba nie tylko ja. Błagam pomóżcie mi zapomnieć o tym co przed chwilą widziałam.






Jurij Plisetsky scenariusze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz