Gdy się martwi

622 26 8
                                    

Wraz z chłopakami schodziliście z lodu , każdy pokazał co umie . Japończyk wywarł na tobie pozytywne wrażenie , widać że nie próżnował. Już mieliście opuszczać lodowisko jednak musiał by być koniec świata aby tu zapanował spokój.
- Jurij koniec na dziś teraz lekcje baletu.
- Vicia on chodzi na balet ?
- A co ?! Masz z tym problem !
- Żadnego balerino.
- JAK ŻEŚ MNIE NAZWAŁA?!?!?!??
- Taki młody a już słuch się psuje .
- NAWET JEDNEGO PIRUETU BYŚ NIE ZROBIŁA NA SALI !!!!!!
- Skoro tak sądzisz to co powiesz na zakład?
- Dobra ale o co ?
- Chłopcy chcecie mieć darmowe żarełko ?
- Darmowe zawsze !!!!
- Dobra na twoje życzenie Viktor . Jak wygram ja to płacisz nam za jedzenie w wybranej knajpie .
- Spoko ale jak ja to kupujesz mi wybraną przeze mnie bluze albo dwie.
- Stoi
Podałaś dłoń Jurijemu ,a Lila przyglądająca się całej sytuacji przecięła .

Magiczna zmiana czasu i miejsca

Już jesteśmy na sali jeszcze jedna rzecz zasady i zaczynamy.
- Zasady są proste zaczynacie wykonywać piruety przemieszczając się do przodu - powaga Lili jako sędziego bardzo cię bawiła - osoba która pierwsza padnie , potknie się , przestanie wykonywać ćwiczenia przegra czy to jasne ?
- Ta.
- Tak .
- I jeszcze jedno za oszukiwanie też przegrywasz jasne to jest Jurij?
- CZEMU MNIE PYTASZ !!!!
- Głodny jestem!
- DOBRA PRZESTAŃ SIĘ KŁÓCIĆ BO MI BRAT GŁODUJE!!!!
Odziwo cię posłuchał.
- Na miejsca !
- Możesz się już pożegnać z pieniędzmi.- powiedział dość pewny siebie chłopak.
- Gotowi !
- Nie chwal dnia przed.
- Start !
Blondyn kilka metrów przed tobą wykonywał ćwiczenie robiąc je poprawnie. Po krótkiej chwili przestałaś zwracać na niego uwagę i robiłaś swoje. Minęło tak 3 okrążenia wokół sali , a po nich przestałaś liczyć . Wysztko ładnie aż nagle łyżwiarz zaplątał się o własne nogi i upadł. Zauważyłaś to w ostatniej chwili , więc jedyną opcją było przeskoczenie chłopaka.
Podczas lądowania nie chciałaś stanąć chłopakowi na ręce,więc twoja stopa ułożyła się w nienaturalny sposób. Leżałaś na parkiecie ,twoja noga leko bolała ale nie to cię martwiło. Czekałaś teraz tylko na wredne uwagi rówieśnikam względem ciebie aż tu nagle.
- Idiotko nic ci nie jest!
- Żyje więc chyba jest dobrze .
- A co z nogą?
- Wszystko w porządku - w tej chwili poczułaś - AŁA
- Ta wszystko w porządku to czemu krzyknęłaś - powiedział rosjanin trzymając twoją nogę.
- BO MI JĄ IDOTO WYKRECASZ !!!!
- Jurji puść noge [Imię].- przejęty japończyk biegł w twoim kierunku a zanim Lila i Victor.
Chłopak puścił nogę.
- Pff - I po tak wyczerpującej wypowiedzi wyszedł z sali.
- Co z moim jedzonkiem?- zapytał Victor ze swoją smutną minką.
- Victor!!!- krzyknął a może podniósł głos narzeczony platyno włosego.
- Spokojnie Yuri nic się nie dzieje. Vicia ty też się nie denerwuj kupię ci jedzonko.
- Jej już szukam knajpy!
- Napewno nic nie jest z twoją nogą? - zapytała Lila , mimo że nie pokazuję tego często, jest dobrą osobą
- Tak . Napewno.
Wychodziliście w pośpiechu bo jeszcze chwila , a jasno włosy umarł by z głodu.

W tym samym czasie u Jurjiego

Co to miało być? Czemu się nią tak przejołem ? Dlaczego do niej odrazu podskoczyłem jak jakiś zapchlony kundel ? Co się ze mną dzieje?

Te i jeszcze wiele innych pytań krążyło mu po głowie, nie dając mu ani chwili spokoju.

Jurij Plisetsky scenariusze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz