Minęło trochę czasu od incydentu z włosami. Victor zapomniał o wszystkim , lecz jest coś co cię niepokoji.- TAK I CO MI JESZCZE POWIESZ !?
- NIC NIE MUSZĘ MÓWIĆ BO PAN WSZECH WIEDZĄCY VICTOR NIKIFOROV WIE WSZYSTKO NAJLEPIEJ!!!!- Kiedy oni się zamkną?
- Skąd mam to wiedzieć .Waszą znudzona dwójka już miała ich serdecznie dość .
- Nie mogli kłócić się w domu ?
- Kto ich tam wie .
- Chyba wcześniej pójdę na balet .
- Zostawisz mnie ? - nie chciałaś aby Jurji sobie szedł zawsze to jakieś wsparcie .
- Jak chcesz możesz iść ze mną .
- Nie , ktoś ich musi pilnować - powiedziałaś to z takim zrezygnowaniem ,że chłopakowi naprawdę było cię szkoda.
- No to cześć .
- Pa .
- Hej [Imię] powodzenia .
- Dzięki , przyda się - słowa chłopaka mimo że zwykłe sprawiły ,że się uśmiechnełaś .Ostatnim co widziałaś, za nim wróciłaś do rzeczywistość ,była oddalająca się sylwetka wróżki.
- TAK CI ZEMNĄ ŹLE!!!- te słowa odrazu sprowadziły cię na ziemie.- TAKI JESTEM OKROPNY ??NO DALEJ GADAJ !!!!
- SAM TO POWIEDZIAŁEŚ WIĘC CHYBA NIE JESTEŚ TAKI GŁUPI !!! - po raz pierwszy słyszałaś jak Yuri mówi ,co kolwiek , co by mogło urazić albo obrazić Victora.
- NAPRAWDE TAK CI PRZESZKADZAM I CO JESZCZE POWIESZ ??
- MOŻESZ NA MNIE NIE CZEKAĆ !!!Każdy z nich pojechał w swoją stronę lodowiska. Teraz tylko wyjaśnić te sprawę bo jeszcze depresji dostaną.
- Hej Vicia .
- CZEGO ?!
- Co z taką agresją do siostry?
- Poprostu Yuri mnie wkurzył i tyle .
- Co się takiego stanęło?
- Nie będę ci opowiadać o moim życiu osobistym.Machnął głową na znak, że się obraził, więc nie było już co się męczyć. Liczyłaś teraz jedynie ,że japończyk będzie bardziej skory do współ pracy.
- Yuri.
- O hej [Imię]. Coś się stało?
- To ja chyba powinnam o to zapytać. Czemu kłucisz się z Vicią?
- O to nic takiego .
- I dlatego darliście się na całe gardła ?
- Słyszałaś?
- Nawet głuchy by usłyszał.
- Wybacz ale mam pytanie.
- Śmiało.
- Przenocowałabyś mnie? - chłopak naprawdę czuł się niezręcznie ,co było odrazu widać.
- Pewnie. Jak skończysz trening to zadzwoń. Masz mój numer?
- Tak .
- No cię odbiorę potem .
- Dobrze dziękuje.
- SpokoPo treningu
Tak jak ustaliliście , poszłaś po chłopaka i zabrałaś do domu. Wcześniej jeszcze kupiłaś jakieś ciuchy ,aby miał co nosić. Teraz Yuri trochę się uspokoił ,więc mogłaś zacząć rozmowę.
- Posłuchaj Yuri wiem ,że to ciężkie ale chce wiedzieć co się stało. Jeżeli mi nie powiesz ,nie będę miała jak wam pomóc.
- Może to i lepiej . - jego smutny wyraz twarzy przerażał cię niesamowicie.
- Jak to ? Nie rozumiem .
- Wiesz jaki jest .
- Tak wiem ale to nie zmienia faktu ,że nie wiem co się między wami wydarzyło.
- Dobrze więc to jest tak ,że Victor trochę za bardzo naciska.
- Mógł byś rozwinąć?
- No od pewnego czasu próbuje mnie nauczyć rosyjskiego powtarzając ,że gdy tu zamieszkam bardzo mi się przyda . Wiadomo , że to prawda ale ja nie wiem czy chce tu zostać. Tak kocham Victora ale ale - Zaczął się jąkać a z jego oczu płynęły pojedyncze łzy.Przytuliłaś chłopaka musiałaś go jakoś uspokoić . Trzymałaś japończyka co jakiś czas głaszcząc go po głowie.
- Spokojnie . Nie musisz mi teraz mówić.
- Ja poprostu nie chce zostawić moich rodziców - chłopak zaczął płakać.
- Hej Hej nie płacz już . Mam jakieś składniki zrobimy sobie rosół wieprzowy.
- Naprawdę?
- Tak ,chcesz ?
- Mhm
- No to chodź.
CZYTASZ
Jurij Plisetsky scenariusze
Hayran KurguNie wiem czy wyjdzie mi coś z tego ale od pewnego czasu za mną to chodziło więc no Z góry przepraszam za ortografię i interpunkcje A raczej jej brak z polskiego orłem nie byłam więc to wszystko i życzę miłego czytania