Dziś ruda ma wspaniały humor . Siedzi sobie mega zadowolona z Otabekiem. Ten towarzyszy jej, głównie by nie zrobiła czegoś nierozsądnego.
Otabek: Jesteś pewna , że to dobry pomysł?
Mila: Nie martw się, wszystko będzie wporządku. Nie ma już odwrotu . Zadzwoniłam już do nich .Właśnie w tym momencie do kawiarni weszła Dina. Była gotowa na wszystko . Świetnie wiedziała ,że na rosjankę musi uważać . Wkońcu niezbyt się lubiły.
Dina: To jak chcesz mi na wtykać?
Mila: A czemu tak niegrzecznie. Mamy dzisiaj taki cudowny dzień. Usiądź proszę i mów jak się czujesz.
Dina: Jesteś dziwnie miła. Skoro tak to nie musisz już tego robić.
Mila: O co ci chodzi?
Dina: No wiesz , robić za pośrednika. Jestem zdolna wybaczyć [ Imię] . Wystarczy, że porozmawiamy na osobności.
Mila: He hehe He....W tym momencie chłopak chwycił ją za dłoń pod stołem . Wiedział że lepiej ją przetrzymać zanim straci cierpliwość.
Dina: To jak ?
Mila: Poczekajmy,jesteśmy jeszcze nie w komplecie.
Dina: Mam czas.Dzwoneczek zadzwonił a do środka wbiegła włoszka. Zziajana stanęła koło stolika .
Sara: Hej, sorka za spóźnienie.
Mila: Nie szkodzi , siadaj .
Dina : Co jest grane ?
Sara: Wybacz nie znamy się. Sara jestem .
Dina: Dina jestem i nadal nie rozumiem .
Mila: Obiecałam dość dawno temu że oprowadzę Sarę po Rosji . Pokaże jej wszystko , pójdziemy na shopping i takie tam. Tylko że jak zawsze nie mam czasu więc pomyślałam że mogła byś.
Dina: Nie uprzedziłaś mnie , po za tym my się nie znamy . Myślisz że ona będzie czuć się komfortowo?
Sara: Nie przeszkadza mi to . Chętnie zyskam nową przyjaciółkę.
Mila: Widzisz . Właśnie ,przenocujesz ją co nie, dzięki. Udanego laski do zobaczenia.Wyszła wraz z mężczyzną tak szybko jak mogła. Gdy byli już ciut dalej wkońcu mógł spokojnie zapytać.
Otabek: Lepiej?
Mila: Weź jestem taka zła. Jak zaczęła jeszcze gadać, że to ona jej wybaczy . ONA . JEJ.
Otabek: Już, już .
Mila: Teraz mam wyrzuty sumienia ,że zostawiłam ją z Sarą.
Otabek: Dadzą sobie radę a jak nie to przecież zadzwoni .
Mila: Oby nie bo wtedy znokautuje te łaskawą panią.W tym samym czasie młody rosjanin odwiedził Victora i właśnie nim potrząsa.
Jurij: Z kim się umówiła ?
Victor: Skąd mam wiedzieć? Zresztą niby cię to nie obchodzi .
Jurij: Nie obchodzi ! Poprostu chce wiedzieć!Blondyna w tym momencie nawiedził ból głowy spowodowany drewnianą łyżką. Japończyk wystąpił w obronie swojej miłości lecz nie wystraszył młodziaka.
Jurij: Co ty odwa-
Yuri: Jeszcze raz nim potrząśniesz a ja zacznę tobą trząchać! Skoro chcesz wiedzieć z kim się umawia sam jej zapytaj .
Jurij: Głupi jesteś?
Yuri: Przestań zachowywać się jak dzieciak i pogadaj z nią jak mężczyzna.
Jurij: Nie będziesz mi mówić co mam robić.
Yuri: A ty mi wchodzić do domu i zachowywać się jakbyś był u siebie. Teraz psik mi stąd tylko torby nie zapomnij .
Jurij: Cholerny prosiak.
Yuri: Co tam pod nosem jeszcze dopowiadasz?
Jurij: Mówię żebyś się wypchał!Po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami. Victor z jakiegoś powodu był dumny . Odrazu przytulił ukochanego od tyłu krótko całując w głowę.
.Victor: Dziękuję za ratunek skarbie.
Yuri: Nie wiem co we mnie wstąpiło.
Victor: Posłuchaj skarbie jesteś dopiero co po przeniesieniu reszty rzeczy. Pewnie kłótnie to nie jest coś co teraz chciałbyś słyszeć.
Yuri: Ale i tak -
Victor: Ci ci ci . Daj mi te łyżkę i odpocznij ja dokończę obiad .
Yuri: Nie musisz dam radę.
Victor: Ale chce . Mój dzielny rycerz nie może wszystkiego robić sam.Japończyk tylko wypuścił powietrze delikatnie kręcąc głową z uśmiechem . Nastolatek jednak nie był w tak dobrym nastroju . Już miał się uspokoić ale spostrzegł że jakaś siłą przywiała go do twojego domu . Wkurzył się jeszcze bardziej.
Jurij: *Niech robi co chce jest wolna. Może mieć nawet 100 albo i 1000 randek dzisiaj mnie to absolutnie nie obchodzi . Sam też sobie kogoś szybko znajdę. Nie jedna na mnie czeka*
Przeszedł tak kilka kroków i się zatrzymał.
Jurij * Co ja sobie wogule myślę ? Nie chce by miała te tysiąc randek jeżeli one nie będą wyłącznie ze mną. Nie chce żeby też czekała jakaś inna po za nią . Wpadłem po uszy . Owinęłaś mnie sobie wokół palca.*
Myśląc tak nad tym zauważył ciebie próbującą wycisnąć jeszcze kropelkę z butelki . Jednak ta bezlitośnie nie chciała już gasić twojego pragnienia. Podszedł do ciebie ze swoim bidonem który zaraz przejęłaś.
Jurij : Jak randka ?
Ty: Jaka randka ?
Jurij: No jak wtedy wychodziłaś to mówiłaś że?
Ty: Aaa no wymęczył mnie . Wredny staruch .
Jurij: Staruch ?
Ty: No , nieźle mnie Yakov przyciągnął po lodowisku.
Jurij * Yakov ty cholero ! To przez ciebie tak się wnerwiałem !* Ciężki trening?
Ty: Pragnę tylko walnąć się na wyrku i przespać.
Jurij: To nie zatrzymuje .
Ty: em a ty ?
Jurij: Też zaraz mam randkę z tym samym prykiem co ty .
Ty: Chcesz wazelinę?
Jurij: Aleś ty dowcipna .
Ty: Dzięki za wodę , pa.Gdy już odchodziłaś usłyszałaś szybkie kroki w twoją stronę i zaraz był za tobą.
Ty: Em tak ?
Jurij: Może byś tego , znaczy jak nie chcesz to nie musisz . Ale jakbyś zachciała było by super znaczy było by nawet dobrze .
Ty: Co zechciała?
Jurij: Może przyjdź do mnie około 17 i ja już coś wymyślę .
Ty: Czyżby mnie prosił na randkę ?
Jurij: Przyjdź to się przekonasz .Wróciłaś do domu w całkowicie innym nastroju. Zamiast spać myślałaś w co się ubrać i na co być gotowym. Wkońcu nie tak często rosyjska gwiazda łyżwiarska która nie jest twoim bratem prosi cię na randkę.
CZYTASZ
Jurij Plisetsky scenariusze
FanfictionNie wiem czy wyjdzie mi coś z tego ale od pewnego czasu za mną to chodziło więc no Z góry przepraszam za ortografię i interpunkcje A raczej jej brak z polskiego orłem nie byłam więc to wszystko i życzę miłego czytania