Jurji przyszedł dziś wcześniej na lodowisko i ku jemu zdziwieniu ciebie nie było.
- Świetnie nie ma jej ,wkońcu będę miał spokuj . Chwila czemu jej nie ma , zrobiła sobie coś czy co. Po cholerę się wogule o nią martwię. Napewno to wszystko wina tego wieprza i jego głupich pomysłów. Skoro już tak myślę to ,skąd się to u niego wzięło . Jeszcze ta moja reakcja .Ugh. Pewnie teraz myślą że mi się nie udało. Ci durni...
Z rozmyślań wyrwało go nagłe otworzenie się drzwi , których pojawiłaś się cała uśmiechnięta.
- Hej Jurji .
- Hej . Coś taka zadowolona co ?
- Czy trzeba mieć powód żeby być zadowolonym?
- No nie ale ty jesteś zbyt zadowolona .
- Wszystko w swoim czasie.
- Co ?
- No chodź.
Dalej już tylko jeździłaś po lodzie i pomagałaś od czasu do czasu poprawić skoki chłopaka,za co Yakov był ci wdzięczny.Sielanka na lodowisku trwała w najlepsze , lecz jak mówi klasyk ,,gdy spokuj trwa zbyt długo ,zło walnie znienacka ". Do środka wkroczył armagedon, znany również jako Victor w czapce.
- [IMIĘ] !!!!!!!!!! GDZIE TY CHOLERO JESTEŚ!!!!!
- Co [Imię] mu zrobiła że aż zaczął przeklinać .
- Tutaj jestem. Co się drzesz jak stare gacie?
- BĘDĘ SIĘ DARŁ !!! COŚ TY ZROBIŁA?
- O co ci chodzi ?
- O TO ! - mówiąc to wskazał na swoją głowę.
- Co ? Czapka ci się nie podoba .
- NIE UDAWAJ WIESZ O CO CHODZI!!!!
- Właśnie nie wiem ,a ty się na mnie drzesz.
- NIE WIESZ . TO JAK WYJAŚNISZ TO .-w tym momencie ściągnął czapkę.Waszym oczom ukazała się jego łysa glaca.
Jurji zaczął się śmiać jak nie normalny ledwo stał na nogach trzymając się za brzuch .
- CZEGO RŻYSZ GÓWNIARZU
- CO ŻEŚ HAHAHAHA - miał mu wygarnąć,lecz samo spojrzenie na głowę wielbiciela psów, wywoływało atak śmiechu.
- CO NIC NIE POWIESZ!!!
- Powi...edzi..ała bym ale hahaha nie mogę przestać - tutaj zaczęłaś dusić się ze śmiechu .
- NIENAWIDZĘ CIĘ !!JAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ !?!?-Zaczął płakać jak małe dziecko któremu zabrano cukierka .
Szkoda ci się zrobiło ,mimo że byłaś rozbawiona, to on się tobą zajmował .
- Dobra Vicia nie płacz coś zaradzimy.
- CO NAPRAWDĘ!!!!????? - Nie mogłaś go dłużej męczyć.
- Usiądź na krzesełku i czekaj.
- Naprawdę?Odkąd zeszłaś z lodu Victor grzecznie siedział na swoim miejscu. Podeszłaś do niego od strony pleców i zawiązałaśą oczy .
- Co ty chcesz zrobić?
- Odzyskać twoje włosy.
- Ta chusta to ?
- Jest po to żebyś się nie stresował.
- To nie działa.
- Mam ci pomóc czy nie?-Wkońcu zamilkł i mogłaś przejść do roboty. - Dobra może trochę zaboleć .
- CO?
- Cichaj !
- Chwila ona go ciągnie za
skórę . Cooooooo!!!!!W tym momencie ściągnęłaś czepek , Victor jedynie trochę syknoł ale tragedii nie było.
- Dobra skończyłam- ściągnęłaś mu chustę .
- Ale gdzie one są?
Właśnie wtedy puściłaś ten kosmyk ,który opadł mu na oko.
- Moje kochane jak tęskniłem. Nie wiem co bym bez was zrobił.
- Ty napewno nie kochasz swoich włosów bardziej niż Yuriego ? Właśnie gdzie go masz .
- W domu.
- Co ! Zostawiłeś go samego!
- Przecież nic mu nie będzie.
- Dobra powoli . Zostawiłeś chłopaka ,który kompletnie nie zna kraju, zupełnie samego.Naprawde sądzisz że to dobry pomysł.
- Cześć .
- Do zo bracie !Wkońcu Jurji mógł zadać ważne pytanie.
- Co to miało być?
- ŁAP!
W stronę chłopaka zaczęło lecieć coś beżowego. Chłopak złapał ,lecz zaraz rzucił jak najdalej od siebie.
- AAAAAA !!!!CO TO JEST!!!????
- HAHAHAHAHA
- CO SIĘ ŚMIEJESZ IDIOTKO!!!!!????
- To był czepek mięczaku.
- CO ????!!!
- Dobra wracajmy do ćwiczeń.
- Szkoda że zdjęcia nie zrobiłem.
- Ty nie.Dalej dzień minął wam spokojnie. Japończyk nic nie wiedział o akcji z Victorem . Yakov miał spokuj,za to Mila uroczy widok na waszą dwójkę.
●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●
Mam nadzieję że się podobało.
Jak wam mija weekend?
CZYTASZ
Jurij Plisetsky scenariusze
FanfictionNie wiem czy wyjdzie mi coś z tego ale od pewnego czasu za mną to chodziło więc no Z góry przepraszam za ortografię i interpunkcje A raczej jej brak z polskiego orłem nie byłam więc to wszystko i życzę miłego czytania