Spojrzałam na lustro po mojej prawej i to co zobaczyłam mnie przeraziło. Wyglądałam strasznie. Byłam cała napuchnięta i nie do końca wiedziałam jak mam wytłumaczyć to blondynowi.
- Nie twoja sprawa Maybank - odpowiedziałam w końcu - Powiedz po prostu co chcesz i idź.
Widziałam, że przez chwilę się wahał żeby coś powiedzieć, ale się powstrzymał. Rozejrzał się po moim salonie i podszedł do mnie bliżej. Był równie mokry co ja, przez co było słychać krople wody spadające na podłogę. Na szczęście miałam wodoodporne panele.
- Przepraszam - powiedział i spojrzał na mnie poważnie. - Nie zrobiłaś mi nic złego, a ja cię obrażałem.
Nic nie odpowiedziałam. Cieszyłam się, że zrozumiał że zrobił źle ale byłam wkurzona. Naprawdę starałam się żeby mnie polubili, a on tak mnie potraktował. To mnie kompletnie zdemotywowało. Nie miałam już ochoty chodzić za nimi jak idiotka, uśmiechać się i być miłą tylko po to, żeby mnie polubili kiedy widzę że moje starania idą na marne.
- Po prostu zawsze trzymaliśmy się w czwórkę - kontynuował. - I nie lubimy grubych ryb. Dobrze wiesz jaki jest twój tata. Chyba - spojrzał na mnie pytająco, bojąc się prawdopodobnie o to, że będę zła przez to że mówi o moim tacie.
- Wiem.
- No właśnie - zrobił jakiś dziwny gest rękoma i zaczesał włosy do tyłu. - Razem z Ward'em rządzi tą wyspą i nie raz pokazał mojemu tacie gdzie jest nasze miejsce. Nie zrozum mnie źle, mój tata to też niezłe ziółko ale chodzi o to, że byłem pewny że bedziesz taka jak on, a tego bym nie zniósł. Rozumiesz?
- Tak rozumiem JJ, ale mogłeś chociaż dać mi szansę.
- Wiem - powiedział i oparł się ręką jedną z szafek. - Ale wiesz jakie są płotki...
- Ale to tylko plotki - odpowiedziałam wkurzona. - Rozumiem to, że miałaś do mnie dystans przez mojego tatę i to że jestem grubą rybą, rozumiem też to że nie chciałeś kolejnej osoby w swojej „paczce". Ale nie rozumiem tego, że oceniałeś mnie nie znając całej prawdy.
- Wiem, naprawdę przepraszam - powiedział i spuścił głowę w dół. - Kie mi trochę wytłumaczyła i teraz mi głupio. Byłem dupkiem.
- No byłeś - potwierdziłam I czekałam co powie dalej. Byłam naprawdę zmęczona. Wydarzyło się zbyt wiele jak na jeden dzień.
- Wynagrodzę ci to. Może piwo i trawka wieczorem na plaży? - zaproponował a ja się zaśmiałam. - Nie? Może surfowanie? Masz deskę?
Chciałam już odpowiedzieć, ale kiedy usłyszałam podjeżdżające auto pobiegłam w stronę drzwi tarasowych ciągnąc za sobą chłopaka.
- Wynocha JJ - wypchnęłam go za drzwi na ulewę i podałam czapkę która spadła mu z głowy - Jak cię zobaczą to będzie po mnie.
- Dobra, dobra. Już idę - odpowiedział i cofnął się prawie wpadając na jedną z doniczek. - Do zobaczenia Anderson.
- Idź już Maybank - powiedziałam zamykając drzwi, a chwile później do środka wparował wkurwiony tata a za nim Susan ze Scottem.
- Co ty sobie kurwa myślałaś co?! - zapytał i podszedł bliżej na co lekko się wzdrygnęłam.
- Tato... - zaczął mój brat, ale on od razu mu przerwał.
CZYTASZ
𝐖𝐞 𝐜𝐨𝐮𝐥𝐝 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐡𝐚𝐝 𝐢𝐭 𝐚𝐥𝐥 [ 𝐑𝐚𝐟𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐞𝐫𝐨𝐧 ]
Fiksi PenggemarNigdy nie sądziłam, że ktoś kto kiedyś zrujnował mi życie będzie umiał poskładać je na nowo, a później ponownie zmieść jak nic nie znaczący domek z kart. Tym bardziej nie sądziłam, że sama mu na to pozwolę. Bogata dziewczyna z dobrego domu w końcu...