Co im powiemy?

2K 76 76
                                    





Zatopiłam dłoń w jego wilgotnych włosach. Jego zaś powędrowała z mojego policzka na talie. Nasze usta idealnie ze sobą współgrały, ale mimo wszytko toczyły między sobą zawziętą walkę. Ten pocałunek oddawał wszytko, co przez ten cały czas w sobie dusiliśmy. Czas jakby na chwilę przestał istnieć. Zapomniałam o tym, jak bardzo go nienawidziłam. Jak bardzo starałam się, aby nigdy już do tego nie doszło. Liczyło się tylko to, co tu i teraz.

- Gdzie oni są? - usłyszałam w oddali zniecierpliwiony głos Susan.

Momentalnie odsunęłam się od Rafe'a. Położyłam na jego ustach dłoń.

Basen znajdował się przy tarasie. Jeżeli chciałaby wejść do środka, musiałaby nas minąć. Szybko, ale zarazem cicho, wyszłam z wody zbierając z ziemi szampana i kieliszki. Rafe znalazł się obok mnie w ułamku sekundy. Wziął w ręce marynarkę i buty.

- Może znów się pokłócili - tym razem usłyszałam głos Rose. Spojrzałam na chłopaka i chwytając go za rękę, pospiesznie zaciągnęłam do skrytki na narzędzia ogrodowe. Pomieszczenie było małe i wilgotne. Krótko mówiąc obrzydliwe. Zapaliłam małą lampkę, która deliktanie rozświetliła wnętrze pomieszczenia. Oparłam się o jedną z półek, chwytając się za głowę. Czułam nasze bijące serca i szybkie oddechy.

Co ja właściwie robiłam? Zwariowałam.

Miałam mętlik w głowie. Przecież on jest moim wrogiem. Nienawidzimy się, ciągle kłócimy. To nie mogło tak wyglądać.

- Georgina? - usłyszałam jego cichy zachrypnięty głos. Spojrzałam w jego stronę. Wygadał jak nie on. Jego oczy złagodniały, a sam wydawał sie mniej pewny siebie. - Musimy wracać.

- Wiem - odpowiedziałam zagryzając wargę. - Co im powiemy?

- Wymyślę coś - uspokoił mnie. Podeszłam do niego, na jego ustach znajdowały się resztki mojej szminki. Delikatnie starałam ją kciukiem. - My...

- Powinnismy o tym zapomnieć- dokończyłam za niego. Nie wiem czy to miał na myśli, ale w każdym bądź razie, ja tak. - Udawać, że nic się nie stało, tak?

- Yhm - przytaknął po dłuższej chwili.

- Wyjdę pierwsza - powiedziałam od razu wychodząc na świeże powietrze. Spojrzałam w każdą możliwą stronę upewniając się, że nikt mnie nie widzi, aż w końcu szybkim krokiem poszłam w stronę taty i gości.

Ominęłam kelnera, który swoją drogą dość dziwnie patrzył się na mnie i na moje mokre ubrania. Zostawiałam za sobą mokre plamy na podłodze, ale nie miałam czasu na to żeby się przebrać. Zaczęli by coś podejrzewać.

- Gina? Boże, co ty robiłaś? - zapytał mój tata, a za nim w moim kierunku obrócili się wszyscy.

Całowałam się z Synem pana Warda, naszego sąsiada. W basenie oczywiście.

- Przepraszam - powiedziałam i podeszłam bliżej. Położyłam na stole kieliszki, które zdołałam wziąć i jedną butelkę szampana.

- Rafe? - zapytał tym razem zdziwiony Ward. - Czemu na litość boską, jesteście cali mokrzy?

- Georgina potknęła się w szpilkach i wpadła do wody, chciałem jej pomóc - wytłumaczył. Spojrzałam najpierw na moje stopy, na których teraz nie miałam szpilek. Musiały zostać na basenie. Później mój wzrok zwrócił się ku niemu. Nie patrzył na mnie, jego twarz była bezuczuciowa, jakby rzeczywiście zapomniał o tym, co działo sie przed chwilą. Ale przecież tego właśnie chciałam. Zapomnieć.

- Miło z twojej strony - powiedział mój tata uśmiechając się do niego. - Może chcesz się przebrać? Scott napewno ma coś na przebranie.

- Dziękuje Panie Anderson - uśmiechnął się do mojego ojca i wymijając mnie razem z moim bratem, wyszli.

𝐖𝐞 𝐜𝐨𝐮𝐥𝐝 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐡𝐚𝐝 𝐢𝐭 𝐚𝐥𝐥 [ 𝐑𝐚𝐟𝐞 𝐂𝐚𝐦𝐞𝐫𝐨𝐧 ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz