Mosculio
- Adekwatnym do tego co się dzieje może być ruch w stronę ich magazynów na prowincji Francji, z tego co wiem Thomas ma tam dość duży zapas proszku od którego, kurwa sam jesteś uzależniony - Manuel skierował oskarżycielsko we mnie palec - A o motocyklach nie wspomnę. Taka strata dla nich może wiązać się z chwilowym upadkiem, my w momencie gdy będą znowu się unosić uderzymy.
- Manuel ale co mi z tego, że podpalę kilka magazynów? Jedyne z czego mógłbym się cieszyć to moment kiedy dostałbym jego głowę na tacy - zacisnąłem nasadę nosa.
- Nie tak prędko, sam dobrze wiesz, że szybka egzekucja wiąże się z wieloma konsekwencjami. Dla ciebie jak i, kurwa dla mnie. Człowieku pomyśl w końcu też o innych. Mam dzieci które już straciły matkę.
- Możesz przestać panikować jak baba? Jeśli rozegramy wszystko jak należy nie poniesiemy większych strat - wykonałem obrót na fotelu - możemy jedynie mierzyć się ze stratami towaru, czy może kilku ludzi. Nie ma wielkiej tragedii.
- Nawet jeśli stracimy ponad dwudziestu żołnierzy?
- Obliczyłeś już wszystko skrupulatnie? - prychnąłem unosząc brwi do góry.
- Tego nie trzeba obliczać, jeśli ktoś zna cię tak samo jak ja wie, że wystawisz jak najwięcej ludzi a potem będziesz jak pierdolona sknera. Już słyszę: Manuel znajdź mi ludzi, inaczej nogi ci z dupy powyrywam - przedrzeźniał mnie czym podniósł mi ciśnienie jeszcze bardziej.
- Możesz zamknąć mordę, w końcu i przejść do konkretów? Sądziłem, że jak zawitasz w moich progach kolejny raz dasz informacje na temat tego jak pozbyć się Margarii.
- Nie pozbędziesz się jej. Santos już podpisał dokumenty z twoim ojcem. Twój jak i jej los jest przesądzony.
Wpadłem na w chuj popieprzony pomysł. Gwałtownie się uniosłem i otworzyłem teczkę w której miałem specjalną umowę dla Rachel. Musiała ją podpisać choćby nie wiem co.
Sięgnąłem po pióro i dopisałem.
ZASADA NR. 34 - Podpisująca poniżej ma obowiązek zawrzeć związek małżeński ze swoim Panem. Sprzeciw wiąże się ze śmiercią.
Manuel wyrwał mi kartkę o mały włos nie rozrywając przy tym. Zeskanował wszystkie punkty skrupulatnie przy tym marszcząc brwi. Uchylił lekko usta i odłożył plik przede mnie.
- Naprawdę zwariowałeś, człowieku czy ty wiesz na co się piszesz?
- Na cudowny seks do końca życia, z Rachel? - prychnąłem.
- Nie, piszesz się na gniew każdego z sojuszników, nawet na gniew własnego ojca. Nie możesz podważyć ich zdania, sam doskonale o tym wiesz. Każde działanie które chcesz teraz wykonać kończy się egzekucją, naprawdę chcesz umrzeć przez swoją głupotę?
- Nie powinno cię dziwić, że kocham ryzyko.
- Nie ty jesteś uzależniony od ryzyka, ty tego nie kochasz.
***
- Czy spotkanie z Margari ma odbyć się dopiero na przyjęciu? - zapytał brunet przeglądając skrzynkę mailową.
- Tak, chodź nie wiem nawet czy się tam pojawię - zauważyłem i usiadłem na kanapie w swoim salonie - Mam ważniejsze sprawy niż latanie po tych idiotycznych imprezach, i rozmowach z tymi sztywniakami.
- Wiesz, że musisz wypuścić Rachel. Ona nie może być dodatkiem, Margarii zapewne też się to nie spodoba.
- Słucham? Kim ona jest żeby decydować o tym z kim wolę spędzać czas?! Nie ma jej tu i nigdy nie będzie.
- Wszystko ku tobie jest już przesądzone. Nie ma odwrotu, jedynie...ach, co ja ci będę pierdolił. Sam przecież wiesz lepiej! - burknął.
- Wątpisz we mnie?
- Tak, po ostatnich zdarzeniach gdyby nie pakt odszedłbym i nawet nie spojrzał za siebie. Zachowujesz się jak popieprzony bydlak którym kiedyś nie byłeś. Otrzeźwiej w końcu, odstaw narkotyki, zacznij leczenie...
Przerwało mu piknięcie w laptopie. Zaskoczony kliknął od razu, a jego oczy mało co nie wyskoczyły z orbit.
- To...to, kurwa nie możliwe.
- Co jest? - zapytałem i pochyliłem się lekko do przodu.
- Obiecaj, że jak to zobaczysz od razu puścić ją wolno, obiecaj - warknął przez zaciśnięte zęby.
- Chyba coś ci się popierdoliło - prychnąłem, ale jak naprawdę zobaczyłem obraz przed sobą byłem, kurwa w kropce.
Rachel musiała odejść inaczej...inaczej straciłbym wszystko, kurwa wszystko łącznie z papierem toaletowym w łazience.
CZYTASZ
Zauroczeni w sobie |18+
RomancePiąta część z serii: "Uwikłani". Przyszedł czas na niego...Mosculio Ranches Garcia. Mężczyzna który przeszedł dość wiele, jednak to nie wszystko. Najgorsze dopiero miało być przed nim. Los stawia mu na drodze ją, piękną, blondwłosą Rachel. Wszyst...