twenty eight

317 24 9
                                    

W takich momentach jak ten, Jisung żałował, że nie mógł zatrzymać czasu. Od dłuższego czasu nie spał, ale nie nudził się. Przytulanie się, a także patrzenie na jego chłopaka nigdy go nie znudzi. Jednakże obowiązki tych dwóch nie mogły czekać.

Młodszy z nich miał studia. Może i były to końcówki zajęć, a mu zostały tylko jakieś bzdety do zaliczenia. Dosłownie tak mówili wykładowcy.

Starszy natomiast musiał zająć się sprawami z kawiarnią. Musiał za wszelką cenę wygrać z tym chłopakiem. Nie mógł w tak krótkim czasie stracić coś, na co długo pracował. Obiecał sobie, że nie wróci do domu rodzinnego tak szybko.

Wiedząc, że oboje mają mało czasu, Jisung musiał skorzystać i zrobić zapas czułości na cały dzień. Od zawsze przy nim potrzebował czułości, więc to nic dziwnego. Miał gdzieś nawet, że Minho spał. Znaczy w teorii spał. W praktyce nie spał, odkąd młodszy wiercił się okropnie. Nie chciał mu nawet mówić, że już jest obudzony, tylko udawał, że śpi. Nie miał serca wyprowadzać go z błędu.

Kiedy w końcu młodszy znalazł to wygodne miejsce, oczywiście na starszym, Minho automatycznie objął go w talii. Han zignorował to, bo pomyślał, że to z automatu, co trochę prawdą było. Był już przyzwyczajony, że jak spali razem, to musieli być jak najbliżej siebie, więc nie brał pod uwagę, że on nie śpi.

- Minhoo - nagle Jisung zaczął coś mówić, ale wspomniany chłopak nadal udawał, że śpi. - Mam nadzieję, że nie śpisz, bo bym się chyba ze wstydu spalił - "Spokojnie Minho, potem będziesz się rozczulał nad jego słodkością". Właśnie takie coś wybrzmiało w głowie właściciela kawiarni. Musiał teraz nad sobą panować. - Wiesz, że cię nadal kochałem, przez ten rok? Chciałem ci od razu wybaczyć, jednak coś mnie powstrzymywało. I nie był to Felix. Codziennie o tobie myślałem. Co robisz, co u kotów. Naprawdę chciałem wrócić do tego, co było. A kiedy pojawiłeś się wtedy w moim pokoju, miałem ochotę ciebie wyrzucić. Zraniłeś mnie jednak, ale ja nie potrafiłem tego zrobić.
Znowu wpadłem. Ale nie jest mi z tego powodu smutno. Wolę być szczęśliwy niż smutny. Teraz ty wspieraj mnie, a ja będę wspierał ciebie. Będzie tak jak dawniej.

Minho nie dał już rady, kiedy usłyszał siorbanie nosem młodszego. Dlatego też wtulił go mocniej w siebie i zaczął głaskać po plecach. Tamten nawet nie zareagował jakoś bardzo na to.

- Już okej, Sungie? - pocałował go delikatnie w czoło i podniósł się do siadu, żeby było im obu wygodniej.

- T-tak - zawstydzony Han ukrył swoją głowę w zagłębieniu szyi swojego chłopaka. - Coś słyszałeś? - zapytał cicho, co wywołało śmiech u drugiego.

- Wszystko kochanie. Nie śpię od dawna, ale nie miałem serca ci, żeby ci to uświadomić. - kolejny śmiech wyszedł z ust Minho, kiedy usłyszał cichy jęk przy swojej szyi. - Naprawdę się wstydzisz takich rzeczy? - Jisung tylko oderwał się od niego i kiwnął delikatnie głową. - Jesteś zbyt uroczy skarbie - tym razem w pomieszczeniu można było usłyszeć trochę głośniejszy jęk ze strony Minho. Jisung go naprawdę bardzo rozczulał, więc nie mógł nic na to poradzić. - Kocham się mocno wiewiórko. I nie musisz się martwić. Wszystko będzie tak jak kiedyś - Lee uniósł delikatnie podbródek młodszego i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Było to dosłownie muśnięcie, przez co Jisung zrobił smutną minkę.

- Hyung, pocałuj mnie - chłopak trzepnął starszego w ramię i trochę się oburzył.

- Ale ja nie wiem o co ci chodzi. Przecież dostałeś już buziaka.

- Ale ja chcę pocałunek - tym razem podniósł bardziej głos, przez co Minho musiał mi zatkać buzię ręką. Nie mogli obudzić Felixa, bo przecież była jeszcze wczesna godzina.

coffee || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz