six

529 37 14
                                    

Po kilku miło spędzonych godzinach u Chana, Jisunga i Hyunjin opuścili mieszkanie starszego. Na dworze powoli robiło się już ciemno, a co za tym idzie robiło się już trochę chłodno na zewnątrz, chociaż był już maj. Jisungowi było zimno, jak to zawsze, bo już od młodszych lat zawsze było mi zimno, nawet jak ubierał się ciepło. Jisung szybko przytulił się do ręki starszego, żeby chociaż trochę się ogrzać.

- Jisung masz 20 lat, a i tak nic się nie zmieniłeś - zaśmiał się Hyunjina patrząc na przyjaciela, który nie miał zamiaru go puszczać do końca ich drogi.

- To nie moja wina, że tak marznę - odpowiedział mu młodszy dźgając Hyunjina w bok.

- Dobrze wiesz, że nie jestem Min...

- Nawet nie wypowiadaj tego imienia - przerwał mu szybko młodszy i puścił jego ramię.

- Wybacz Sungie, ja nie chciałem - powiedział starszy przytulając do siebie Jisunga. To nie tak, że Hyunjina zrobił to specjalnie. Dla niego zdrada starszego też była wielkim ciosem. To dzięki starszemu Hyunjina pokochał taniec. Stali tak jeszcze chwilę. Wyższy chłopak gładził delikatnie plecy, żeby Jisung się nie rozpłakałam.

- Wiesz Jinnie, że ja nadal za nim tęsknię? - powiedział niższy lekko pociągając nosem i odrywając się od przyjaciela.

- Jeju Sungie nie płacz - starszy wytarł łzy, które spływały po policzkach przyjaciela - Jisung przecież obiecałeś sobie i nam, że już i nim zapomnisz. Ja wiem, że dla ciebie to jest trudne, ale nie jesteś sam. Masz mnie, Felixa, Chana hyunga, Changbina, Allena, a teraz jeszcze Jaemina i Jimin. A pamiętasz Yeonjuna? - spytał Hyunjin, na co Jisung kiwnął głową - Gdybym go poprosił to też by ci humor poprawił. Nie musisz o nic się martwić. A jak go kiedyś spotkamy to on nie będzie mógł nawet się do ciebie zbliżyć - zakończył starszy i przytulił do siebie chłopaka. Tancerz głaskał go po plecach, tak żeby młodszy się uspokoił.

Stali tak chwilę. Wyższy chłopak chciał, żeby Jisung się uspokoił i w jakimś stopniu zapomniał o tym co się wydarzyło przed chwilą. Ich spokój zakłócił dźwięk z telefonu Hyunjina, co znaczyło, że ktoś do niego dzwonił. Hwang wyciągnął z tylniej kieszeni swój telefon, jednak nadal nie oderwał się od swojego przyjaciela. Wiedział, że dla niego teraz to jest potrzebne.

- Halo? - zapytał Hyunjin, kiedy odebrał telefon, nawet nie patrząc kto do nie go dzwonił.

- Hwang debilu gdzie wy jesteście? - kiedy usłyszeli głos ich piegowatego przyjaciela, uśmiechnęli się, a Jisung oderwał się od chłopaka.

- A co tęsknisz? - zapytał Jisung cicho się śmiejąc ze swojego młodszego przyjaciela.

- Yyy, tak? To powiecie mi kiedy będziecie? Chce wiedzieć kiedy mogę zrobić dla was kolację.

- Mnie nie będzie. Odprowadzę tylko Sunga do domu i wracam do siebie.

- Pfff. Nie wiesz co tracisz.

- Może jak będziemy mieli więcej czasu - powiedział Hyunjin po czym chwycił młodszego za rękę i ruszył w kierunku mieszkania młodszego.

- To za ile w końcu będziecie, bo MI NIE POWIEDZIELIŚCIE - młodszy podniósł głos, na co oboje się zaśmiali.

- Tak z 15 - 20 minut? Zależy jak szybko będziemy szli.

- Dobra to chodźcie szybko.

- Tak jest kapitanie. Dobra już kończę - starszy rozłączył się nawet nie dając młodszemu czasu na odpowiedź.

- Będziesz mnie tak trzymał nadal? - spytał się Jisung, patrząc na ich złączone ręce.

- Tak, bo jeszcze mi się zgubisz i co ja powiem Felixowi wtedy? - zaśmiał się starszy, co Jisung odwzajemnił.

coffee || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz