- Jisung, rozwalisz zaraz tą ścianę - Felix zwrócił uwagę swojemu przyjacielowi, który od godziny leżał na swoim łóżku z nogami opartymi na ścianie. Kiedy był młodszy zawsze tak robił, jak intensywnie nad czymś myślał. Teraz blondyn się zastanawiał, czy jego współlokator oszalał, czy serio nad czymś myślał. Kiedy jednak odpowiedziała mu cisza, a wiewiórkowaty nadal walił nogami w ścianę, trochę się wkurzył i przywalił mu w głowę. Ten tylko krzyknął głośne "ała" i spojrzał ze zdziwieniem na przyjaciela.
- Nie musiałeś tak mocno - Jisung patrzył na swojego przyjaciela z pretensjami, jednak złagodniał, kiedy ten znowu podnosił rękę. - Dobra już nie będę. Coś się stało?
- Nie mam do ciebie sił - piegowaty krótko skomentował zachowanie chłopaka i przewrócił oczami. Naprawdę czasami wątpił, że to Jisung jest tym starszym o jeden dzień. - Chodź pomożesz mi wybrać ubranie.
Felix bez słowa pociągnął szatyna do swojego pokoju. To co Jisung tam zobaczył, przeszło wszelkie możliwości. Na początku myślał, że jakieś tornado musiało przejść w tym pokoju, bo bałagan jaki tu panował, nie pasował do Lee. Wszędzie się walały ubrania, a przez ilość ubrań w szafie chłopaka nie dało się przejść.
- Matko kochana, Felix co tu się stało?
- Próbowałem znaleźć coś odpowiedniego, ale mi nie wyszło. Więc poszedłem po ciebie - młodszy podrapał się po głowie i zaśmiał się nerwowo. Zaczął zbierać kilka rzeczy z podłogi, żeby można było spokojnie przejść i spojrzał na przyjaciela. Wyglądał trochę na zmartwionego, więc postanowił się go spytać o co chodzi. - Coś się dzieje Hannie?
- Nie sądzisz, że trochę przesadzasz? - Jisung złapał za ramiona Felixa, żeby ten patrzył się na niego i czekał na odpowiedź. Jego twarz nadal była uśmiechnięta i nie zauważył niczego dziwnego.
- Słuchaj, to jest mój plan. Ubiorę się ładnie i Chan hyung będzie wniebowzięty. Chcę dostać jednoznaczną odpowiedź, a nie "poczekaj". Nie mówiłem ci tego, ale to trochę mnie zabolało.
- Ale przecież powiedział, że macie "okres próbny" - Jisung szybko przytulił do siebie przyjaciela i zaczął głaskać go po plecach. To działało, żeby ten nie zaczął płakać, a starszy czuł, że to mogło zaraz nastąpić.
- Niby tak, ale... - sam nie wiedział jakie miał "ale". Może po prostu chciał byś w takim prawdziwym związku? Albo chciał poczuć, że ktoś naprawdę go kocha, jak chłopaka, a nie brata, czy przyjaciela?
- Lixie, nie możesz mieć takich złych myśli. Chan hyung na pewno ciebie kocha - Jisung za wszelką cenę próbował pocieszyć swojego przyjaciela, który właśnie w tym miejscu musiał przechodzić jakieś załamanie.
- Ale ja jakoś tego nie widzę.
- A widziałeś, jak bardzo Minho był we mnie zakochany? - w odpowiedzi dostał tylko mruknięcie, jednak Felix i tak zaczął mówić.
- Minho hyung nieświadomie ciągle o tobie mówił. Widać było, że kochał cię ponad wszystko. Zawsze, gdy go potrzebowałeś, był obok ciebie. Ale nadal przez długi czas nie byliście razem - młodszy uśmiechem przypominał sobie Minho, który mówił o Jisungu. Ich przyjaciele uważali, że jest całkiem uroczy, kiedy tak mówił o Hanie. Jednak, gdy ktoś mu zwracał uwagę, to zaprzeczał i zmieniał temat.
- Myślisz, że ja nie widzę jak Chan na ciebie patrzy? I to nie od niedawna. Już spory kawał czasu patrzy się na ciebie, jakby świata po za tobą nie było.
- Ej przestań gadać takie bzdury - na policzkach piegowatego pojawiły różowe rumieńce i odsunął się od przyjaciela, żeby z małym uśmiechem dokończyć sprzątać.
CZYTASZ
coffee || minsung
Fanfictiongdzie minho jest byłym chłopakiem jisunga lub gdzie minho prowadzi kocią kawiarnię a jisung to zawzięty tekściarz który musi napisać tekst o miłości nienawidząc tego uczucia comedy, fluff, angst side ship: chanlix, seungbin, hyunin, beomjun, maybe n...