thirty three

300 27 5
                                    

- Pani Lee? O mamo nie wiedziałem, że to pani - Jisung był zdziwiony mocno, kiedy po drugiej stronie usłyszał głos matki Minho. A bardziej go zadziwiało, że starszy nie miał zapisanej swojej mamy.

- A nic się nie stało kochanie. Z Minho się pokłóciliśmy i najwidoczniej skasował nasze numery. No nic, cieszę się, że to ty odebrałeś. Ale, dlaczego ty, a nie mój syn?

- Minho ma gorączkę, a Jeongin pojechał do rodziny, także muszę się zająć tym głupkiem.

- Omo. Biedaczyna. Ale to w sumie dobrze się składa. Ja dzisiaj będę w mieście, także przyjdę do Minho, przy okazji wam dam jakieś jedzenie i ci przekaże kilka metod, żeby gorączka szybko zeszła.

- Naprawdę pani to zrobi?

- Oczywiście, że tak Jisung. Minho to przecież mój syn, a jak ciebie teraz słyszę, to wiem, że się pogodziliście, więc mogę znowu mówić o tobie jak o przyszłym zięciu - Jisung trochę się zarumienił na słowa pani Lee, jednak był szczęśliwy. Odkąd się pogodził z Minho, nie rozmawiali o jego rodzicach, co wydawało mu się dziwne. Nie chciał też drążyć tematu, skoro starszy go nie rozpoczynał. Ale teraz był zadowolony, że ma okazję pogodzić skróconą rodzinę, która okazała się być od siebie oddalona.

- Będę czekał z niecierpliwością na panią. Do widzenia.

- Papa Sungie.

Nie sądził, że kiedykolwiek rozmowa ze starszą kobietą poprawi mu tak humor. Kiedyś się jej trochę bał, bo jak tylko dowiedziała się o ich związku, to była trochę... straszna? Dziwna? Nie umiał tego opisać, ale bał się przychodzić do domu starszego, dlatego spędzali czas w domu Jisunga.

Oprzytomniał po chwili i wrócił do maczania okładu. Nie mógł się zamyślać, bo dzisiaj został pielęgniarką.

- Śpisz? - zapytał cicho, wchodząc do pokoju Minho. Odpowiedział mu cichy pomruk, więc wiedział, że nie śpi. Jednak chyba był blisko, bo widział jego oczy, które kleiły się do siebie.

- Czekałem, na moje słońce - uśmiechnął się lekko w stronę swojego chłopaka. Nadal był słaby i Jisung to widział. Widział też, jak bardzo blady był starszy.

- Zrobię ci tylko okład i możesz pójść spać - nadal na jego twarzy widniał uśmiech. Nie mógł się smucić, kiedy miał okazję spędzić z nim czas i jeszcze pani Lee tutaj przyjdzie. - Spróbuj chociaż się zdrzemnąć okej? - powiedział cicho i ułożył się wygodnie, tak żeby starszy mógł dać swoją głowę na jego nogi.

- Nic nie obiecuję, ale się postaram - zaśmiał się cicho i powoli zaczął odpływać, kiedy młodszy zaczął go głaskać po głowie.

Nie chciał przyznać tego głośno, ale teraz bardzo chciał czułości, normalnie jakby miał bardziej łagodną chcice. Dziękował niebiosom, że jego promyczek jest przy nim i nie musi się o nic martwić i że nie został sam. Bo gdyby nie Jisung, to by zapewne albo siedział sam, albo popsułby wakacje Jeonginowi.

☕☕☕

Jisung nawet nie był śpiący, więc tylko głaskał delikatnie Minho po głowie, a wolną ręką zdawał relacje przyjaciołom. Znaczy się tylko Felixowi i Hyunjinowi.

Od rana wypił dwa energetyki, bo przez całą noc nie zmrużył oka, a jednak chciał jakoś funkcjonować. A nie dał rady spać nawet w dzień. Za bardzo martwił się o starszego, żeby móc zmrużyć oczy.

Teraz gdyby chciał to nawet by nie zasnął, przez ilość kofeiny w jego organizmie.

- Jisundh~ - Jisung nagle usłyszał cicho i niewyraźne pomruki, dochodzące od Minho. Schylił się więc i delikatnie ucałował nadal ciepłe czoło chłopaka.

Wcześniej nigdy by tego nie zrobił. Ani jakby Minho był świadomy. Jisung nigdy nie dawał rady inicjować pierwszy. Minho zbyt go onieśmielał, żeby być tak pewny siebie. Teraz jednak kiedy starszy spał, mógł robić dużo. Teraz bowiem nikt go nie widział.

☕☕☕

Nie wiedział ile dokładnie spał. Godzinę? Pół godziny? Dwie godziny? Lecz kiedy się obudził, spał wygodnie na poduszce. A mógł przysiąść, że zasnął ze swoim promykiem.

Kiedy próbował się podnieść, rozbolała go strasznie głowa, ale nie wiedział czy to wina gorączki, czy hałasów w salonie. Dokładnie mógł usłyszeć śmiech Hana, jednak nie wiedział, czy jest z kimś, czy sam.

Bardzo chciał się tego dowiedzieć, jednak brak siły dawał o sobie się we znaki. Próbował resztkami sił, chociaż się podnieść do siadu, ale jedyne do dał radę to przewrócić się na plecy.

- O, wstałeś już hyung? - usłyszał cichy i przyjemny głos, na co uśmiechnął się lekko.

- Ile spałem?

- Ponad godzinę. Znudziłem się trochę, więc poszedłem zrobić ci coś ciepłego do zjedzenia. Plus mam dla ciebie niespodziankę.

- Jaką znowu niespodziankę? - zapytał, dobrze wiedząc, że chodzi to osobę, która jest w domu.

- Zaraz zobaczysz. Tylko poczekaj. Nigdzie się nie rusz- Głupi jestem. Przecież siły nie masz. Wybacz hyung. Idę po jedzenie - Minho delikatnie się zaśmiał z głupoty chłopaka i przymknął oczy, żeby odetchnąć. Przez chorobę szybko się męczył, nawet jeśli tylko leżał w łóżku.

- Chodź pomogę ci chociaż usiąść - Minho dał sobie pomóc i oparł się o poduszki. Wtedy mógł zobaczyć, że w jego pokoju, oprócz jego samego i Jisunga, jest też trzecia osoba. Osoba, której nie spodziewał się spotkać, co najmniej przez najbliższe kilka miesięcy. 

- Mama? Ale co ty tu robisz? - nie dało się opisać szoku wymalowanego na twarzy starszego. Ostatnio myślał, że spotkanie piegusa w jego kawiarni było szokiem, a tu proszę. Jego rodzicielka właśnie była w jego pokoju, mimo iż ostatnio widział ją rok temu. 

- A jak myślisz, co? Jak zawsze próbowałam się do ciebie dodzwonić i w końcu ktoś odbiera, ale to nie byłeś ty, a Jisung - kobieta już zaczynała swój monolog, przez co Jisung taktycznie się odsunął

- To ja was zostawię. Idę na zakupy - i tyle dwójka Lee go widziała. Ale tak było lepiej. Nie wiadomo było, jak potoczy się ich rozmowa.

- Więc, co ty tutaj robisz? - Minho odezwał się po kilku minutach i spojrzał niechętnie na swoją rodzicielkę.

To nie tak, że jej nienawidził. Jednak przez ostatni rok nie miał zbyt dobrych stosunków ze swoimi rodzicami.

- Przez ostatnie kilka tygodni chciałam się z tobą skontaktować. Minho my z tatą naprawdę nie chcieliśmy dla ciebie źle.

- A jednak zraniliście mnie.

- Minnie my chcieliśmy, żebyście się pogodzili.

- Wy mnie zmusiliście, mimo iż nie chciałem tego.

- Ale w końcu się pogodziliście.

- Ale to nie było dzięki wam - Minho był na skraju płaczu, a jego gorączka nie pomagała mu w tym.

- Synku pogadajmy na spokojnie - chłopak niemo się zgodził na rozmowę z kobietą.

☕☕☕

przemilczmy w ciszy znowu kolejną przerwę i cieszmy się nowym rozdziałem.

btw ta historia z energetykami to true historia sprzed kilku dni, bo raz rano wypiłam, ale po południu wypiłam kolejnego, bo nie miałam innego picia
😩✋.

widzimy się za jakiś czas.

trzymajcie się cieplutko i do następnego
ʕっ•ᴥ•ʔっ

coffee || minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz