12.

236 12 5
                                    

Pov. Hajime

Obudziło mnie kręcenie się chłopaka. Otworzyłem oczy i zobaczyłem chłopaka który się na mnie patrzył.

-Cześć Nagito- powiedziałem.

-Cześć Hinata- kun- powiedział. Ja się lekko zaczerwieniłem. On jak to zobaczył zaśmiał się.

-Wstawaj, bo muszę zrobić śniadanie- powiedziałem.

-Ja nic nie chce- powiedział.

Pov. Nagito

Byłem bardzo głodny ale to kwestia przyzwyczajenia. Wstałem i poczułem zawroty głowy więc siedziałem przez chwile. Chciałem coś zjeść ale nie mogłem. Jak Hajime zobaczy jak wyglądam od razu mnie odrzuci. Nie chce tego. Nie chce go stracić. Pierwsza osoba która jakkolwiek chce spędzać ze mną czas i osoba która mnie pokochała. Nie moge na to pozwolić. Siedziałem przez chwile. Po chwili wstałem. Poszłem w strone kuchni i usiadłem przy stole. Hajime akurat skończył i podszedł do stołu kładąc przy okazji talerz z kanapkami na nim. Zignorowałem ból który jeszcze bardziej się nasilił i po prostu siedziałem myśląc nad tym wszystkim.

Pov. Hajime

Zaczełem jeść. Musze se to wszystko poukładać w głowie. Nagito jest bity w domu co będe musiał zgłosić.  Ale co z nim przecież nie jesteśmy jeszcze pełnoletni więc nie możemy mieszkać sami. Może będzie mógł ze mną mieszkać. Wątpie żeby się zgodzili ale warto próbować. W sumie z tego co widziałem, to Nagito jest strasznie chudy. Nigdy też nie widziałem żeby jadł. Postanowiłem go o to zapytać.

-Nagito- spytałem.

-Co- spytał.

-Zadam ci pytanie ale proszę odpowiedz szczerze- powiedziałem.

-Okej, jakie to pytanie- spytał.

-Czemu nigdy cię nie widziałem kiedy jesz. Znamy się trochę więc zacząłem się martwić- powiedziałem.

Pov. Nagito

Nie mogę mu powiedzieć. za nic nie mogę powiedzieć prawdy. Ale mu obiecałem. Czemu ja tak nie chce mu powiedzieć. Nie rozumiem siebie.

-Nagito- usłuszałem. Ręka Hajime była na moim ramieniu.

-Musze mówić- spytałem.

-Nagito proszę cię- powiedział.

-Po prostu nie jem za dużo- powiedziałem.

-Czyli w twoim mniemaniu nie jesz prawie wogóle- powiedział.

-T-Tak- powiedziałem.

-Nagito czemu to robisz- spytał.

-Chcialem żeby ktoś mnie pokochał i żeby wszyscy mnie akceptowali- powiedziałem.

-Nie musiałeś się głodzić żeby cię ktoś pokochał. Wystarczyło natrafić na odpowiednią osobe- powiedział.

-Może masz rację ale jak nie natrafiasz na tą osobę przez długi czas jak widzisz kończy się na tym- powiedziałem i pokazałem na brzuch.- I tym- powiedziałem wskazując na bandaże przesiąknięte krwią. On zamilkł. Aż tak się o mnie martwił? Zrobiło mi się ciepło na sercu. Ktoś się martwi o mnie. O takiego nic nie wartego śmiecia jak ja. Po chwili namysłu przytulił mnie z całych sił.

-Prosze nie rób tak więcej- powiedział.- Uwolnie cię od tego wszystkiego- powiedział trochę ciszej.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało. Sorry, że rozdziałów nie było ale wiecie wena mnie nie lubi i cały czas ode mnie ucieka.
Dziękuję za przeczytanie.
Łącznie z tym 450 słów.

~Bajo~

Komahina |Pomóż mi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz