Pov. Nagito Komaeda
-Smacznego wszystkim- powiedziała Ann. Wszyscy razem ze mną podziękowali i życzyli tego samego. Dziwna tradycja ale w sumie co ja mam do gadania. Zaczęłem jeść. Święto nie spaliłem jajek. Zjadłem wszystko i czekałem aż wszyscy zjedzą. To też jakąś dziwną tradycja w tym domu. Czemu ja się wogóle na ten temat wypowiadam? Przecież ja nigdy z nikim nie jadłem (przecież ty prawie nic nie jadłeś dop. Aut.). Wszyscy zjedli, a Hajime odniósł talerze. Jego ojciec poprosił mnie na słówko. Zgodziłem się, bo w sumie wierzę, że to nie jakiś psychopata. Poszłem na górę i zapukałem do pokoju. Po usłyszeniu jego krzyku weszłem do pokoju i zamknęłem za sobą drzwi.
-O czym chciał że mną pan porozmawiać- spytałem.
-Powiem ci w prost. Nie podoba mi się twój związek z naszym synem. Ale szanuje jego decyzję. Jako, że mój syn raczej zdania nie zmieni. Opłacałoby się lepiej poznać. Jestem William (pozdro dla fanów fnaf'a sorka nie powstrzymałam się dop. Aut.)- powiedział i wstał. Dał mi rękę. Czego na początku nie zrozumiałem ale po chwili potrząsnełem lekko jego ręka mówiąc.
-Nagito, Nagito Komaeda- powiedziałem lekko uśmiechnięty. Nie był taki straszny jak myślałem. Pósciłem jego rękę i się odsunęłem.- Mogę już pójść- spytałem.
-Jak chcesz- powiedział. Ja wyszłem i usiadłem obok Ann na kanapie.
-Co mówił- spytała. Ja opowiedziałem jej wszystko co powiedział. Potem spędziliśmy czas na rozmowie i w sumie to tyle.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 246 słów.~Bajo~
CZYTASZ
Komahina |Pomóż mi|
FanfictionNie wiem co to za książka ale może być ciekawa. Nagito Komaeda nie ma przyjaciół, a nikt poza nim nie wiem o tym co dzieje się w jego domu. W domu jest bity i poniżany jego klasa uważa go za osobe z idealnym życiem bez problemów. Czy Hajime uda się...