36.

114 6 3
                                    

Pov. Nagito Komaeda

Tuliłem się do niego. Bałem się choć nawet nie wiem czy napewno będzie mnie szukał. A Hajime. Przecież to on zadzwonił po policję. On też jest w niebezpieczeństwie. Jak ja mam go uratować? Jak mam go chronić kiedy nie mogę nawet wyjść sam z pokoju?(Jak coś on ma kibel w pokoju dop. Aut.) Zaczełem się wyrywać i krzyczeć żeby mnie póścił. On jak tylko pierwszy raz na niego krzyknąłem pościł mnie i się trochę odsunął.

Pov. Hajime Hinata

Nagito zaczął na mnie krzyczeć i się wyrywać. Póściłem go. Cały się trząsł i szarpał się za włosy. Pielęgniarka próbowała go uspokoić ale on był jak w jakimś transie. Po chwili jakby wrócił do siebie i ciężko oddychając położył się na łóżku. Z jego oczu dalej wypływały łzy, których najwyraźniej nie umiał zatrzymać. Starałem mu łzy co niewiele dało ale widać było, że jest spokojniejszy.

-Przepraszam. Nie wiem co we mnie wystąpiło- powiedział.

Pov. Nagito Komaeda

Wszystko było dla mnie przerażające. Co się chwilę temu stało? Czemu tak się stało? Miałem być przecież spokojny. Pierwszy raz coś takiego się stało. Pierwszy raz wogóle nie wytrzymałem emocji na tyle, że robiłem sobie krzywdę. Podniosłem ręke. Cała się trzęsła. Nie umiałem się uspokoić choć próbowałem.

-Może pani wyjąć- spytałem.

-Jasne. Jak coś się będzie działo to niech twój chłopak pójdzie po pielęgniarkę lub lekarza- powiedziała i wyszła. Ja dopiero teraz spojrzałem na Hajime. Siedział wpatrując się we mnie obok łóżka.

-Co się dzieje- spytałem nie rozumiejąc co się dzieje.

-Nagito co się z tobą stało- spytał.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 270 słów.

~Bajo~

Komahina |Pomóż mi|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz