Rozdział 3

932 68 3
                                    

Tydzień później

Cały tydzień mi się ciągnął ale dziś jest ten dzień, dzień na który czekałam całe życie.Nie mogę doczekać się swoich mocy.Początki będą trudne ,bo muszę opanować te wszystkie żywioły, ale dam radę pomogą mi moi rodzice .

Cały dzień chodziłam jak na szpilkach. Wstałam wcześnie bo już o 6 a teraz dzień mi się dłuży. Do północy jeszcze tak daleko.

Dziś jest pełnia , a sabat zawsze zbiera się podczas pełni. Wtedy nasze moce są najsilniejsze. Moi rodzice w ciągu dnia objaśniali mi jeszcze jak to wszystko będzie wyglądać ,mówili bym się nie denerwowała, że każda czarownica przez to przechodzi.

Wyjechaliśmy o 21 ,ponieważ droga w góry trwała 2 godziny. Gdy dojechaliśmy na miejsce wszyscy już byli.Nie spodziewałam się ,że będzie nas aż tylu. Na polanie otoczonej dookoła górami stało z 50 osób.Były to czarownice i czarodzieje. Gdy wysiadłam z samochodu wszyscy się ze mną witali i gratulowali ,że za chwilę stanę się jedną z nich.Wszystko było już przygotowane, paliło się ogromne ognisko wokół którego ustawili się czarownice i czarodziej.Ja stanęłam w środku tego kręgu i wtedy cała ceremonia się zaczęła. Podeszli do mnie rodzice , namaścili mnie olejkami ,wypowiadając przy tym zaklęcia. Pozostali śpiewali pieśni w języku,którego nie znałam. Pewnie był to jakiś bardzo stary język. Rodzice chwycili mnie za ręce , poczułam jak przepływa przeze mnie potężna energia .Nagle coś uniosło mnie do góry . Lewitowałam a glosy zgromadzonych jeszcze bardziej się nasiliły podczas śpiewu.

Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Czułam moce które wirowały w moim ciele. Po chwili zaczęłam świeci bardzo jasnym srebrzystym światłem. To wszystkich na chwilę oślepiło. Powoli opadałam w dół ,czułam że ceremonia dobiegła końca . Ludzie dookoła bili brawo, uśmiechali się. Podeszła do mnie moja mama i powiedziała

- Teraz jesteś jedną z nas. Pokażę Ci coś tylko nie krzycz

-O co chodzi? -spytałam .

- Nie wiem czemu tak się stało. To pierwszy raz gdy podczas przemiany komuś zmienia się kolor włosów.

Podała mi lusterko. Bałam się w nie spojrzeć bo nie wiedziałam czego mam oczekiwać. Powoli podniosłam lusterko do góry i w pierwszej chwili krzyknęłam .Moje włosy były białe

- Mamo czy to zostanie na zawsze ? Czemu mi się to przytrafiło? -spytałam

- Nie wiem dziecko. Nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytania.Może ma to związek z Twoją nowa mocą, a może to dlatego ,że stałaś się bardzo potężną czarownicą.Nie przejmuj się .

- Jak mam się nie przejmować , jak pokaże się w szkole z takimi włosami ?

-Poradzisz sobie, zawsze możesz zmienić szkołę.Bawmy się teraz i cieszmy że masz swoje moce

- Masz rację teraz czas na zabawę

Wszyscy zgromadzeni tańczyli, pili,śpiewali, po prostu dobrze się bawili.Zabawa się rozkręcała gdy nagle wszyscy zaczęli piszczeć uciekać walczyć. Zaatakowały nas wampiry . Całe stado . Broniliśmy się magią jak tylko umieliśmy, ale oni byli bardzo szybcy i silni. Zabijali wszystkich kto napatoczył się im pod rękę.

- Uciekaj stąd , ratuj się, od Ciebie zależy przyszłość naszego sabatu- krzyczał do mnie tata

-Nie mogę , nie chce was zostawić i uciekać jak tchórz . Chce walczyć -odpowiedziałam zdenerwowana.

Walka trwała, spostrzegłam że wszyscy nie żyją . Na polu bitwy zostali moi rodzice i ja .Walczyliśmy zaciekle , rodzice bronili mnie a ja ich . Mieliśmy już dużo ran od ukąszeń.

- Ratuj się ,prosimy dziecko kochane . Jesteś ważniejsza niż my wszyscy.

-Nie zostawię was- odpowiedziałam mamie i tacie.

Nagle spostrzegłam ,że rodzice giną z reki potężnego wampira . Myślę,że to ich przywódca . Zebrała we mnie cała złość ,nienawiść do wampirów ,które przed chwilą wybiły cały mój sabat łącznie z rodzicami. Zaczęłam głośno krzyczeć i płakać . Wiedziałam ,że zbliża się mój koniec. Bardzo szybko po zamordowaniu moich rodziców wampir skierował się w moją stronę

- Będziesz moja - powiedział i dodał po chwili- Zabije Cie jak pozostałych . Będziesz mnie błagać o życie

Nic mu nie odpowiedziałam, wiedziałam że nie ma to sensu ,że zbliża się mój koniec.Poddałam się, nie miałam powodu by walczyć skoro wszyscy nie żyją.

Był już przy mnie , gdy obraz przede mną zaczął się rozmazywać

- Co się kurwa dzieje? -usłyszałam tylko jak krzyczy wampir

W tej chwili już nic nie widziałam , zemdlałam .


To moje pierwsze opowiadanie w życiu. Nie oczekuje ani pozytywnych komentarzy ani gwiazdek. Piszę sama dla siebie, chcę zobaczyć jak mi to wyjdzie , a z czasem może będzie mi coraz lepiej szło. Pozdrawiam


Ja czarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz