SOBOTA
Przez poprzednie 3 dni nie wydarzyło się nic szczególnego. W szkole bez żadnych rewelacji, poza nią też nic ciekawego.
Liama unikałam jak ognia, gdy tylko go zobaczyłam robiłam tył zwrot i uciekałam. Lena dopytywała o co chodzi więc po prostu powiedziałam jej,że go nie lubię.
Co do Malika,to nie miałam możliwości pogadania z nim. Chyba mnie unikał,mimo że wiedziałam że to on był tym nieznajomym,który do mnie pisał. Czyżby był aż tak nieśmiały? Bał się? Może lepiej wychodziło mu pisanie niż rozmowa?Dziś wychodzimy na imprezę z Leną i Markiem. Jest weekend i chcemy się zrelaksować po całym tygodniu szkoły.
- Lara jest już 16 musimy zacząć się szykować na imprezę - krzyczy ze swojego pokoju przyjaciółka.
- Wezmę szybki prysznic i przyjdę do Ciebie - odpowiadam i wchodzę do łazienki. Odkrecam ciepłą wodę i wchodzę pod prysznic. Chwilę stoję i pozwalam,aby woda spływała po moim ciele.Pośpiesznie myję włosy i ciało. Spłukuje szampon z włosów i żel z ciała. Wychodzę i wycieram się. Biorę wcześniej przygotowane ciuchy i kosmetyki i udaje się do pokoju Leny.
- Widzę, że już wybrałaś ubiór na dzisiejszy wieczór. Pomożesz z moim,bo nie mam pomysłu co na siebie założyć.
- Jasne - odpowiadam i kieruję się do szafy przyjaciółki.
Przeglądam rzeczy i po chwili słyszę dzwonek do drzwi.
- Mark tak szybko przyjechał ? Wydawało mi się,że miał być na 19 ?- pytam Leny.Obie mamy zdziwione miny. Nikogo się nie spodziewałyśmy. Przyjaciółka nic nie odpowiada tylko schodzi otworzyć drzwi.
- Lara to do Ciebie - krzyczy z dołu.
- Do mnie ? - pytam Leny z zaskoczeniem,mijając ją na schodach.
- To Malik - stwierdza i dodaję - Oczekuje,że wszystko mi opowiesz.
Nim zdążyłam jej odpowiedzieć była już u siebie w pokoju. Pokonałam resztę schodów i zobaczyłam stojącego chłopaka w salonie.
- Co tutaj robisz ? - pytam
- Cześć, ładnie wyglądasz - mówi i mierzy całe moje ciało wzrokiem. Uśmiecha się lekko. " O co mu chodzi? " Pytam sama siebie w myślach i spoglądam na swoje ciało. Szybko spostrzegam,że jestem w samym ręczniku. Wychodząc spod prysznica nie zdążyłam się jeszcze ubrać. Owinełam się tylko ręcznikiem i teraz stałam tak przed Malikiem. Czułam jak moje policzki płoną. Pewnie byłam czerwona jak burak.
- Eee dzięki - stwierdzam,rumieniąc się wciąż - Jaki jest powód Twojej wizyty ?
Podchodzi do mnie bliżej i chwyta mnie za dłonie, są zimne. Zaczyna przeszywać mnie delikatny chłód,ale wcale mi ten chłód nie przeszkadza. Mam nadzieję,że dzięki niemu zejdą mi rumieńce z policzków. Niestety nic z tych rzeczy,gdy on stoi tak blisko i wpatruje się we mnie tymi magnetycznymi oczyma rumieniec się nasila mimo lekkiego chłodu.
- Proszę nie idź dziś na tą imprezę. Zostań tutaj .
- Skąd wiesz o imprezie ?
- Mam swoje sposoby. Zostaniesz ?
- Nie mogę obiecałam znajomym,że pójdę z nimi.
Przyciąga mnie jeszcze bliżej siebie. Nasze ciała ocierają się o siebie,a ja czuje jak całe moje ciało płonie. " Co się ze mną dzieje,czemu tak reaguje na jego bliskość? Owszem jest przystojny, ale ja go w ogóle nie znam"Rozmyślania przerywa ciepły głos Malika.
- Proszę, dziś nie mogę być w pobliżu a boję się o Ciebie.
- Nic złego mi się nie stanie. Będę z Leną i jej chłopakiem Markiem.
- Nie możesz pójść za tydzień ? - pyta a jego oczy wciąż wpatrują się w moje.
- Nie mogę,a teraz przepraszam muszę dokończyć szykować się.
Otwieram mu drzwi wejściowe, oznajmiając mu tym samym,że rozmowa na dziś jest skończona.
- Proszę uważaj na siebie - dodaje jeszcze wychodząc.
Oczywiście na górze wszystko musiałam opowiedzieć Lenie. Nie odpuściła mi tego. Powiedziałam jej,że Malik pisał już wcześniej do mnie,że się martwi o mnie. Streściłam jej na szybko dzisiejszą rozmowe w salonie i kończyłyśmy szykowanie się nie impreze.
Ja ubrałam na siebie czarne "ala skóra " leginsy przylegające do moich nóg. Do tego czarno- srebrny gorset, i brokatowe srebrne szpilki. Wszystko ładnie pasowało do moich szaro - srebrzystych oczów. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Makijaż zrobiłam sobie delikatny jak zawsze. Wytuszowałam rzęsy,czarną kredką pomalowałam dolną wodną linię oka,a na usta nałożyłam błyszczyk.
Lena ubrała miętową sukienkę, która sięgała jej do połowy uda. W tali dopieła cienki czarny pasek. Na nogi założyła czarne szpilki. Swoje piekne rude, kręcone włosy upieła w kok.Makijaż też wykonała delikatny. Obie byłyśmy gotowe gdy przyjechał Mark. - No, no ale mam szczęście iść na imprezę z dwoma tak pięknymi laskami - powiedział Mark wchodząc do domu. Przywitał się z nami i ruszyliśmy w drogę. Dziś ja byłam kierowcą co oznaczało,że nie będę pić na imprezie. Wcale mi to nie przeszkadzało. Potrafiłam bawić się bez alkoholu.Wchodząc do klubu poczuliśmy odór alkoholu wymieszany z potem tańczących ludzi. Ja i Lena zajełyśmy nam miejsca przy stoliku,a Mark poszedł po drinki. To znaczy drinki dla niego i Leny a dla mnie coca cola. Chwilę siedzieliśmy , rozmawialiśmy i przyglądalismy się tańczącym ludzią. Potem sami poszliśmy na parkiet.
Wsłuchiwałam się w muzykę,a moje ciało zaczęło poruszać się w rytm piosenek,które leciały. Było paru facetów,którzy się do mnie dostawiali,ale szybko ich zbywałam. Nie miałam ochoty z nikim tańczyć. Chciałam sama zatracić się w muzyce, odprężyć się podczas tańca.
Tańczyłam juz jakiś czas. Po skończeniu piosenki miałam iść usiąść do stolika. Nie było mi to dane. Ktoś złapał mnie mocno od tylu za talię i przyciągnął do siebie. Zaczął sterować mną jak marionetką. Stawiała opór,ale był silniejszy. Moje ciało kołysało się tak,jak on sobie tego życzył. Energicznym ruchem odwrócił mnie przodem do siebie, wciąż mocno trzymając mnie w talii.
- Witaj piękna, teraz mi nie uciekniesz - odezwał się schrypnięty głos Liama. Był pijany.
- Puść mnie to boli - powiedziałam starając się by mój głos był pewny siebie, a tak naprawdę byłam przerażona.
- Ma boleć, lubię sprawiać ból - rzekł i w tej samej chwili jego usta brutalnie całowały moje. Próbowałam się wyrwać, ale nie miałam siły. On wciąż na mnie napierał z coraz większą siłą. Po chwili ten okropny pocałunek przeniósł się na szyję. Nikt nawet nie zwracał na nas uwagi. Każdy był zajęty sobą, swoim tańcem czy partnerem. Do moich oczu napływały łzy. Była bezradna, bezsilna.
- Teraz się zabawie z Tobą.
Jego ręce zniknęły z tali,a pojawiły się na mojej głowie mocno ją trzymając. Jego usta znów brutalnie mnie calowaly. Czułam smak alkoholu.
" Myśl dziewczyno, myśl. Uwolnij się od niego" podpowiadał mi mój rozsądek. Niewiele myśląc podniosła nogę i wbiłam szpilke w jego stope. Jego dłonie puściły moją głowę, ja zaczęłam uciekać. Za sobą słyszałam tylko jego krzyk
- Ty szmato!!!! Zapłacisz mi za to, jeszcze Cię dorwe!!
Uciekałam nie zważając na słowa, które rzucał w moim kierunku. Byłam przerażona i chciałam znaleźć się jak najdalej od tego miejsca i od Liama. Wybiegłam na dwór. Zaczęłam szybko oddychać. Powietrze było chłodne. Wdychałam je i powoli się uspokajałam. Nie było mi dane długo cieszyć się spokojem. Liam wyleciał z lokalu i zaczął mnie gonić. Nie miałam z nim szans. Przywarł mnie mocno do zimnej ściany budynku. Stał tuż za mną.
- Widzisz dopadłem Cię, teraz dokończymy to co zaczęliśmy w środku - mówił mi do ucha.
Robiło mi się nie dobrze. Miałam ochotę płakać,ale wiem,że przez płacz nie będę myśleć trzeźwo. Krzyk też mi nie pomoże. W tej ciemnej uliczce nikogo nie było,a z klubu i tak mnie nikt nie usłyszy .
Przygniótł mnie mocniej do ściany budynku. Jego dłonie zaczęły mnie obmacywać . Jego dotyk był bolesny i nieprzyjemny. Dotykał mojej pupy, ud ,piersi. Sapał przy tym głośno. Jego usta całowały mój kark. Potem przeniósł się na moje usta. Mocno je ssał, gryzł dolną warge.
" Skoncentruj się, użyj swoich mocy. Pokonasz go" - Mówił mi mój wewnętrzny głos. Zamknęłam oczy i skupiłam się. Gdy on już miał zrywać spodnie ze mnie chwyciłam jego nadgarstki i zamknełam oczy. Czułam jak przez moje ciało przepływa ciepło. Otworzyłam oczy,a moje dłonie płonęły. Nie czułam bólu za to on tak. Wyrwał ręce z mojego ognistego uścisku. Krzyczał z bólu. Jego nadgarstki były spalone, nie miały skóry. Było widać przypalone mięso. Długo na to nie patrzyłam. Zaczęłam uciekać w stronę ulicy. Oglądnełam się raz za siebie. Widziałam,że mnie goni. Przyśpieszyłam swój bieg i w tej samej chwili poczułam ogromne uderzenie w moje ciało. Leciałam w powietrzu kilka metrów aż uderzyłam o asfalt. Dosłownie wbiło mnie w niego, uderzenie było tak mocne. Całe moje ciało przeszywał ból,który był nie do zniesienia. Czułam,że to koniec. Ostatnią moją myślą był Malik. Czemu nie posłuchałam jego prośby. Odwróciłam lekko głowę i ostatnie co widziałam ,to światła samochodu,które mnie potrąciło.
CZYTASZ
Ja czarownica
FantastikRozdział 1 Niedzielny poranek jak i inne poranne dni spędzam zawsze tak samo . Wstaje o 7 idę do łazienki i trochę się ogarniam . Ubieram na siebie dresy ,koszulkę i buty sportowe. Wychodzę z domu ,wkładam słuchawki w uszy, puszczam muzykę i...