Rozdział 29

314 24 0
                                    

Gdy otworzyłam oczy ujrzałam znajomą mi łąkę, góry i drewniany domek. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jestem tu, gdzie chciałam być.

- Lara? Co Ty tu robisz? - w moim kierunku szli zdziwieni rodzice.

Wstałam na nogi i mocno się w nich wtuliłam. Tęskniłam za nimi, tak rzadko widywałam ich w snach.

- Co to za rany? - spytał tata, gdy zauważył cięcia nożem, które sobie zrobiłam.

- To nic takiego. Chciałam być z Wami, dlatego to sobie zrobiłam. Wiem, że jeszcze nie umarłam, bo jestem wampirzycą i trochę potrwa nim do końca się wykrwawie, ale pewnie zasnęłam.

- Boże, dziecko co Ty mówisz? Zrobiłaś to sobie celowo? Jesteś wampirzycą? - mama była zdenerwowana.

- Myślałam, że będziecie wiedzieć o wszystkim co się wydarzyło, myślałam że będą tu moi przyjaciele.

- Wiemy tylko część z tego co się stało. Twoi znajomi siedzą w domu. Czekają, aż my skończymy rozmawiać.

- Chcę tu zostać z Wami. Chcę umrzeć i nie wracać do świata żywych - oznajmiłam rodzicą.

- Och skarbie jeszcze nie czas na Ciebie. Opowiedz nam jak to się stało, że jesteś wampirzycą i czemu Twoje rany się nie goją?

Usiedliśmy na trawie, a ja zaczęłam opowiadać co stało się po śmierci moich przyjaciół. Powiedziałam, że stwór jadł mnie żywcem, że straciłam przytomność i nie wiem co się potem ze mną działo, a gdy się obudziłam byłam w domu Enzo.

- To on Cię przemienił? - spytał tata.

- Tak tato. Najpierw próbował wyleczyć mnie swoją krwią, ale to się nie udało. Dlatego postanowił mnie przemienić. Nie chciał, bym umierała. Potem byłam 2 tygodnie w śpiączce. Od czasu, gdy jestem krwiopijcą nie ruszyłam krwi i nie mam zamiaru tego robić. Nie chcę bez Was wszystkim tam żyć.

- Jestem pewna, że sobie poradzisz. Jesteś silną dziewczyną - mama objęła mnie ramieniem i przytuliła do siebie - A co z tymi ranami, czemu się nie leczą? Przecież u wampirów wszelkie rany goją się błyskawicznie.

- Rzuciłam czar na nóż. Zaklęcie spowodowało, że moje rany się nie zagoją.

Rodzice wydawali się być smutni. Chyba nie takiego życia chcieli dla mnie. Ja sama tego nie planowałam. Myślałam, że gdy zostanę czarownicą to wszystko będzie łatwiejsze, bo będę umiała czarować, ale tak nie jest. Od tego czasu moje życie zmieniło się w koszmar. Co chwilę ktoś chce mnie zabić, a ja jestem wciąż słaba, mimo moich umiejętności nie potrafię poradzić sobie z napastnikami.

Wraz z rodzicami skierowaliśmy się w stronę domu. Z daleka widziałam stojących tam znajomych. Na ich widok rozryczałam się jak małe dziecko.

- Lara, nie płacz - przyjaciółka objęła mnie w mocnym uścisku. Po chwili dołączył też Mark.

- Tak bardzo Was przepraszam. To wszystko moja wina - mówiłam zapłakanym głosem.

- Nic co się wydarzyło nie jest Twoją winą - stwierdzili równocześnie Mark z Leną.

- Moja słodka księżniczka - na końcu podszedł Malik i mocno mnie do siebie przytulił, staliśmy tak kilka minut. Nie chciałam go już nigdy puszczać.

- Nie mogę sobie bez Was poradzić. Byliście moimi jedynymi przyjaciółmi, teraz nie mam nikogo w tym przeklętym świecie - powiedziałam do wszystkich, gdy Malik zakończył przytulasa.

- Czas goi rany, z czasem będzie lepiej. Jestem pewny, że sobie poradzisz, a teraz lepiej powiedz mi co to jest? - Malik wskazał palcem na moje ręce.

Ja czarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz