Rozdział 11

448 34 0
                                    

Dwa tygodnie później

Dwa tygodnie zleciały bardzo szybko. Przez cały ten czas piłam napój, który spowodował, że moje kości zrosły się szybciej. Malik w dalszym ciągu nie chciał powiedzieć co piłam, ale w sumie ważniejsze jest to, że doszłam już do siebie. Opiekował się mną bardzo dobrze. Niczego mi nie brakowało. No może za wyjątkiem przyjaciółki, której przez ten czas nie widziałam. Poproszę go by ją tu zaprosił, muszę wszystko jej wytłumaczyć.
Do pokoju wszedł Malik

- Hej, jesteś gotowa na wyjście? - dziś miał pokazać mi granice terenu, na którym mieszkał.

- Tak. Możemy iść.

Wyszliśmy z domu. Pogoda była ładna. Było ciepło i słonecznie. Rozejrzałam się dookoła i podziwiałam widoki. Przede mną był las i jezioro. Promienie słońca odbijały się od wody. Obraz był piękny, było tu tak cicho, słyszałam śpiew ptaków. Ruszyliśmy w drogę.

- Malik mogę Cię o coś prosić?

- Myślę, że tak.

- Mógłbyś zaprosić tu Lenę? Brakuje mi jej. Chciałabym wszystko jej wyjaśnić.

- Ja Ci nie wystarczam ? - spytał rozbawiony.

- Ty nie jesteś moją przyjaciółką - wstawiłam mu język.

- Mogę być przyjacielem - w jego oczach pojawił się błysk. Po moim ciele przeszedł dreszcz.

- Musisz zasłużyć na to, by być przyjacielem - patrzyłam na niego i nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- Myślałem, że już zasłużyłem. Tak dobrze się Tobą opiekowałem przez dwa tygodnie. Dzięki mnie Twoje kości są już całe.

- Tak to prawda, dobrze o mnie dbałeś . Nie zdążyłam Ci podziękować - niewiele myśląc podeszłam do niego i dałam szybko całusa w policzek - Dziękuję - powiedziałam i poszłam dalej. W jego minie malowało sie zaskoczenie. Po chwili dołączył o mnie.

- Jutro przyprowadzę Lene. Tylko obiecaj, że będziesz ostrożna podczas mojej nieobecności i nie przekroczysz granicy.

- Obiecuję.

Spacerowalismy kilka godzin. Teren był spory. Po powrocie do domu zrobiliśmy kolację, którą zjedliśmy ze smakiem.

- Oglądniemy jakiś film? - spytał, gdy posprzątał ze stołu.

- Możemy, pod warunkiem, że to ciekawy film.

- Hmmm a jakie lubisz ?

- Wszystko po trochu - uśmiechnęłam się do niego.

- Czy " Transformers - wiek zagłady " Ci odpowiada?

- Tak. Oglądałam poprzednie części i mi się podobały - usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem. Nie spodziewałam się tego, ale bylo to miłe. Tylko jak teraz mam skupić się na filmie. Jego dotyk i zapach jego perfum powodują, że moje ciało od razu na to reaguje. Muszę się opanować i nie dać po sobie tego poznać, że tak bardzo lubię jego bliskość.

************
Obudziły mnie promienie słońca, które ogrzewały moją twarz. Leżałam w swoim łóżku. Czyżbym wczoraj zasnela na filmie ? Wstałam i zobaczyłam kartkę na szafce nocnej.

Wczoraj zasnełaś więc zaniosłem Cie do Twojego łóżka. Nie chciałem byś spała na tej niewygodnej kanapie. Pojechałem do miasta po zakupy i po Lene. Wrócę za kilka godzin. Uważaj na siebie księżniczko.

Po przeczytaniu wiadomości udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ubrałam na siebie bieliznę, turkusową bokserke i czarne leginsy.
Zeszłam do kochuni i zrobiłam śniadanie. Dziś miałam ochotę na omleta z szynką, pomidorem i serem. Dodatkowo zrobiłam też kawę z mlekiem.

Po śniadaniu postanowiłam, że pójdę na spacer. Na dworze było ciepło, a widoki piękne. Warto było pospacerować po lesie w ciszy, słuchając odgłosów natury i śpiewu ptaków. Chodziłam już jakiś czas, gdy nagle zobaczyłam Liama z jakimś mężczyzną. Pewnie to ten Enzo pomyślałam. Przyglądnełam mu się bardziej . Nagle zastygłam, nie mogłam się ruszyć. Przecież to wampir, który zabił moich rodziców i próbował zabić mnie.

Byłam blisko granicy, skoro oni tam stali. Byłam bardzo zdenerwowana i chciałam wracać do domu, gdy nagle odezwał się Liam

- To tu się ukrywasz. Myślisz, że jesteś bezpieczna ?

Nic się nie odezwałam. Bałam się, mimo że wiedziałam o zaklęciu, które mnie chroniło. Tym razem odezwał się Enzo.

- Dorwiemy Cię, jak nie teraz to pozniej, a my mamy czas. Jesteśmy bardzo cierpliwi. Kiedyś będziesz musiała opuścić to miejsce. Lepiej, żebyś sama do nas przyszła inaczej skrzywdzimy kogoś z Twoich znajomych.

Stałam jak posąg. Nie ruszałam się . Podświadomość mówiła mi bym uciekała, za to ciało całkiem co innego. Enzo kontynuował.

- Czy Twój przyjaciel powiedział Ci kim jest ? - kontynuował nie czekając na moją odpowiedź - Otóż moja droga to wampir. Sam go stworzyłem.

Powiedział to, śmiejąc się szyderczo. Po chwili odeszli. Zostawili mnie samą z tym co przed chwilą usłyszałam. W mojej głowie chuczało od napływu myśli.

Malik mnie oszukał. Skoro zna Enzo, to wie co on zrobił moim rodzicą, wie też że jego stwórca chciał zabić mnie. Głupia byłam. Zaufałam mu. Pewnie udawał miłego, tylko po to, by po czasie mnie zabić. Wszystkie wampiry są takie same.

Zaczęłam biec przed siebie. Łzy spływały mi po policzkach. Chciałam przestać myśleć, ale to samo siedziało w mojej głowie. Chciałam uciec jak najdalej stąd, ale przypomniałam sobie, że ma przyjechać Lena. Musiałam wrócić do domu. Bałam się, że on może ją zabić. Muszę wymyślić jak nas uratować i uciec z tego miejsca.

Ja czarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz