Rozdział 26

432 23 0
                                    

Cały tydzień minął spokojnie. Nie słyszałam o żadnej zaginionej osobie, czyli Enzo ze swoimi ludźmi nikogo nie zabił. Cieszyłam się na jego przemianę. Cieszył mnie fakt, że to mi udało się go zmienić.

Nie wiem czemu, ale tęskniłam za nim. Mimo, że byłam jego więźniem to dobrze mnie traktował, pilnował, by nie stała mi się krzywda, a nawet przestał zabijać. Takiego go lubiłam i takiego było mi go brak. Przez te trzy tygodnie zdążyłam przywiązać się do niego.

Dziś dzień balu. Przez cały tydzień szukałyśmy z Leną sukienek na tą okazję. Ja wybrałam długą do kostek w kolorze kobaltowym. Ramiona, delokt i plecy pokrywała czarna koronka. Sukienka przylegała do mojego ciała, tylko dół był lekko rozkloszowany, bym mogła swobodnie się poruszać. Makijaż zrobiłam delikatny, włosy pokręciłam w ładne, duże fale i zostawiłam je rozpuszczone.

Lena wybrała czarną sukienkę sięgającą do kolan. Rękaw był krótki, dekolt zaokrąglony ze srebrnymi cekinami. Z włosów zrobiła koka w kształcie motyla. Z przodu puściła kilka pasemek włosów, które opadały jej na ramiona.

- Zaraz pewnie przyjedzie Malik i Mark. Chodźmy już na dół, by nie musieli na nas czekać - powiedziałam do przyjaciółki, po czym zeszłyśmy do salonu.

Usłyszałyśmy pukanie do drzwi i równocześnie wstałyśmy z kanapy. Otworzyłam drzwi i obie zaniemowiłyśmy.

- No, no, nieźle wyglądacie - stwierdziłam i puściłam im oczko. Oboje byli ubrani w czarne garnitury. Wyglądali oboje bardzo elegancko.

- Ale z Was przystojniaki - powiedziała Lena i ucałowała Marka. Zrobiłam to samo, tyle że z Malikiem.

- To co drogie Panie, ruszamy? - spytał Mark, szczerze się uśmiechając.

- Jasne - odpowiedziałyśmy równocześnie z Leną.

Wsiedliśmy do auta, które prowadził Malik. Droga nie była długa, więc dość szybko dojechaliśmy. Już z daleka słychać było dudniącą na sali muzykę. Każdy był dziś uśmiechnięty, każdy czuł się wyjątkowo, dziś był nasz wieczór. Ostatnia zabawa w tym towarzystwie, potem każdy pójdzie w swoją stronę. Każdy z nas inaczej ułoży sobie życie.

- Może się czegoś napijemy, a potem pójdziemy potańczyć? - spytał nas Malik.

Wszyscy chętnie przystaliśmy na jego propozycje. Napiliśmy sie soku z małą ilością alkoholu, prócz Malika, bo on był kierowcą, a potem poszliśmy tańczyć.

Wieczór był cudowny. Bawiliśmy się do białego rana. Przetańczyliśmy prawie całą noc z małymi wyjątkami odpoczynku na toaletę czy napicie się czegoś.

Malik super tańczył. Był doskonałym partnerem. W jego ramionach czułam się naprawdę cudownie. Najbardziej podobały mi się wolne piosenki, wtedy mogliśmy przytulać się do siebie i czuć bliskość swoich ciał. Nie miałam ochoty odrywać się od niego.

Do domu wróciliśmy o czwartej nad ranem. Na balu wypiłam kilka drinków i wciąż byłam pod wpływem alkoholu. Nie byłam pijana, ale miałam dobry humor, byle pierdoła mnie rozśmieszała, dużo też gadałam. Malik miał niezły ubaw ze mnie.

Wzięliśmy wspólnie kąpiel w wannie. Co chwilę podgrzewałam wodę swoimi mocami. Umyliśmy się wzajemnie, poznając przy tym dokładnie swoje ciała. Jego dotyk pobudzał moją skórę. Od razu reagowała na chłód bijący z jego dłoni, przez co miałam gęsią skórkę, ale i przyjemne dreszcze podniecenia.

Po kąpieli zaniósł mnie do łóżka i położył się obok mnie. Oboje byliśmy nadzy, a Malik korzystał z sytuacji i kontynuował wycieczkę po moim ciele. Pieścił każdy jego centymetr. Ustami zaczął całować moja szyję, pocałunki były bardzo delikatne. Czułam jak jego wargi muskają moją skórę. Powoli schodził coraz niżej. Teraz zajął się piersiami. Lekko je przygryzał i ssał, co bardzo mi się podobało. Czułam wzrastające podniecenie w moim ciele. Chwyciłam swoimi dłońmi jego głowę i przybliżyłam ją tak bym mogła poczuć jego usta. Całowałam go teraz bardzo zachłannie, byłam spragniona jego boskich ust. Pragnęłam, by nasze języki ponownie się złączyły i wspólnie oplatały się wokół siebie. I tak też się stało. Pocałunek był intensywny, pełen miłości i pożądania. Oboje pragneliśmy siebie równie mocno. Moja dłoń powędrowała do jego męskości, jego penis był już twardy i gotowy. Poruszałam swoją ręką rytmicznie w górę i w dół. Słyszałam jak oddech Malika przyspiesza, wiedziałam że mój dotyk mu się podoba. Bawiłam się chwilę jego męskością, a po chwili gdy był już bliski ekstazy, przerwał moją pieszczotę. Położył mnie na plecach i rozłożył moje nogi, jego głowa znajdowała się teraz między moim udami, blisko mojej cipki. Zaczął całować moje uda, zbliżając się tym samym ku mojej kobiecości. Moje ciało płonęło, byłam rozpalona.

- Mmmm jesteś taka wilgotna - stwierdził, gdy przejechał palcem po mojej rozgrzanej cipce.

- Tak na mnie działasz - odpowiedziałam podnieconym głosem.

Malik kontynuował zabawę. Zaczął poruszać swoim językiem po mojej łechtaczne, a dwa palce wkładać w moją mokrą dziurkę. Na to doznanie wygięłam się w łuk, był to tak mocny impuls przyjemności. Bawił się tak do momentu mojego szczytowania, a było to mega rozkoszne. Osiągnięty orgazm był niesamowity.

- Skarbie, chcesz więcej? - zapytał, a ja przytaknęłam tylko głową. Bardzo chciałam, by był moim pierwszym. Byłam w nim zakochana i wiedziałam, że on czuje to samo. Bałam się tego, ale ufałam mu i wiedziałam, że będzie delikatny.

- Postaram się, by jak najmniej bolało. Chciałbym, by było to dla Ciebie wyjątkowe.

- Będzie, bo zrobię to z Tobą - pocałowałam go namiętnie.

Położył się między moim udami i czekał. Myślę, że chciał mojej zgody na to. Kiwnęłam głową, a wtedy on założył gumkę na penisa i zaczął powoli we mnie wchodzić. Czułam jak jego twardy penis napiera na moją kobiecość. Cały czas całował moje usta. Wykonał jedno szybkie pchnięcie i przez kilka sekund się nie poruszał. Z moich ust wydobyło się syknięcie, bolało, ale było to do zniesienia. Po chwili zaczął poruszać się na nowo. Robił wolne pchnięcie, ale głębokie. Z każdą chwilą stawało się to dla mnie przyjemniejsze.

- Przyśpiesz - poprosiłam, gdy nie czułam już bólu, a samą przyjemność.

Zrobił jak prosiłam. Przyspieszył swoje ruchy. Wchodził we mnie szybko i głęboko. Czułam go całego w sobie. Oboje jęczeliśmy z podniecenia.

- Jesteś taka cudowna, ciepła, seksowna - szeptał mi do ucha. Wciąż poruszając się we mnie.

Moje jęki stały się głośniejsze, czułam jak rośnie we mnie pożądania, czułam że zbliżam się do końca.

- Zaraz dojadę - wyszeptałam.

Na moje słowa zaczął poruszać się jeszcze intensywniej, a po chwili moje ciało ogarnęła fala ekstazy. Wykonał parę mocnych pachnieć i sam szczytował.

- Dziękuję - powiedział, gdy leżeliśmy już wykąpani po wspólnej zabawie.

- To ja dziękuję, było naprawdę wspaniale. Byłeś delikatny na początku i drapieżny na końcu - uśmiechnęłam się, byłam szczęśliwa.

- Kocham Cię i zawsze będę - usłyszałam cichy szept, gdy już zasypiałam.

Ja czarownicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz