Następnego dnia wstałam koło południa, wzięłam prysznic, ubrałam się w czarny gorset i czarne rurki, do tego czarne szpilki. Teraz wyglądałam jak inne wampirzyce, które były w grupie Enzo. Makijaż zrobiłam mocniejszy niż zwykle. Włosy upięłam w kok. Wyglądałam inaczej niż zwykle, bardziej kobieco i seksownie. Od teraz taka właśnie będę.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Jestem głodna i potrzebuję krwi. Mam zamiar pożywić się na kimś. Złapałam za klamkę i juz miałam wychodzić, ale czyjaś ręka mnie powstrzymała. Odwróciłam się i zobaczyłam nie kogo innego jak Enzo.
- Czego chcesz?! - warknęłam.
- Chciałbym wiedzieć gdzie się wybierasz?
- Nie Twoja sprawa, jestem dużą dziewczynką i potrafię sama o siebie zadbać.
- Lara jesteś świeżakiem, nie powinnaś sama wychodzić. Nie potrafisz się kontrolować.
- Daj mi święty spokój i puść mnie. Chyba, że chcesz bym użyła siły?
Puścił moją rękę, a wtedy ja wyszłam z domu. Poszłam do centrum miasta. Usiadłam na ławce i obserwowałam przechodzących ludzi. Byłam spragniona i głodna, ale chciałam wybrać pożywienie na spokojnie. Siedziałam już jakieś 15 minut i zaczynało mnie to nudzić, gdy nagle obok mnie usiadł mężczyzna w średnim wieku.
- Cześć mała, czekasz na kogoś? - zapytał.
- Myślę, że czekałam na Ciebie - odpowiedziałam. Mój wzrok skierował się na jego tętnice szyjną. Słyszałam jak pulsuje. Byłam już bliska obłędu z głodu.
- Może pojedziemy do mnie? - głupiec myśli, że może mnie zaliczyć. Nawet nie wie co go czeka.
- Jasne, daleko mieszkasz? - zaczynałam sie niecierpliwić. Chciałam już być z nim na osobności, by smakować tego co mnie tak kręci.
- Tuż za rogiem.
Wstaliśmy z ławki i poszliśmy w stronę jego mieszkania.
- Napijesz się czegoś? - zapytał, gdy byliśmy już w domu.
- Nie, dzięki. Wolę przejść do rzeczy - uśmiechnęłam się i podeszłam do niego.
- Lubię takie jak Ty. Szybkie, zdecydowane, młode i seksowne.
Przyciągnął mnie bliżej do siebie, złapał za mój tyłek i zaczął go obmacywać i dawać mi klapsy.
Ty stary zboczeńcu, nawet nie wiesz jak głupi i naiwny jesteś - pomyślałam.
Złapałam dłońmi jego głowę i mocno przytrzymałam.
- A teraz mnie posłuchaj - powiedziałam wpatrując się w jego oczy - Będziesz cichy jak myszka, a gdy wbije się w Twoją szyję i będę pić Twoją krew to nawet nie piśniesz.
Stał i wpatrywał się we mnie. Udało mi się go zauroczyć. Teraz spokojnie mogę się pożywić.
Odchyliłam jego głowę na bok, wysunęłam swoje kły i mocno wbiłam je w szyję swojej ofiary. Już od pierwszych wypitych kropel czułam się cudownie. Czułam jak przybywa mi sił i energi. Piłam już dłuższą chwilę i nie mogłam przestać, czerwony nektar opanował mnie całą, nie myślałam racjonalnie. Liczyła się tylko krew, to by się nasycić i nie czuć tego głodu. Czułam jak ciało mężczyzny robi się coraz cięższe. Zrozumiałam, że zaczyna słabnąć, ale to mnie nie powstrzymało. Nie obchodził mnie ten stary dureń. Wciąż wysysałam krew z jego organizmu.- Księżniczko opanuj się, bo go zabijesz.
Usłyszałam przy uchu znajomy głos. Na chwilę oderwałam się od ofiary i rozglądnęłam się dookoła. Niestety nikogo nie było. Byłam tylko ja i moja ofiara. Powróciłam do wcześniejszej czynności nie zważając na słowa, które przed chwilą usłyszałam. Wypiłam resztę krwi, która była w ciele tego pajaca. Potem rzuciłam jego ciało na podłogę i wyszłam zadowolona z mieszkania.
Wróciłam do domu, w którym obecnie mieszkałam. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Nie miałam żadnych wyrzutów sumienia z zabicia tego mężczyzny. Skoro chciał się przespać ze mną to pewnie robił to też z innymi młodymi nastolatkami. Nie było mi go szkoda, wręcz przeciwnie, byłam zadowolona, że o jednego takiego zboczeńca jest mniej na tym świecie.
Moją głowę zajmowała też myśl tego głosu, który słyszałam podczas picia krwi. Wiem, że to głos Malika, ale jak to możliwe? Przecież on nie żyje. Chyba zaczynam świrować. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty na rozmowę, ale podeszłam i otworzyłam je.
- Powiesz mi co się dziś wydarzyło? - spytał Enzo.
- Nic co powinno Cię interesować - usiedliśmy na łóżku.
- Czemu taka jesteś? Stałaś się taka chłodna i obojętna.
- Przyzwyczajaj się do tego, bo taka teraz będę. Nie chcę być już tą naiwną dziewczyną, którą co chwilę ktoś chciał zabić. Teraz ja będę zabijać, ale nie martw się, nie zabije niewinnych. Mam zamiar uśmiercić tylko tych, którzy sobie na to zasłużyli.
- Lara nie rób tego, proszę Cię. To może Cię zmienić w potwora. Staniesz się zabójcą. Tego chcesz?
- Tak tego właśnie chcę, ale będę zabijać tylko tych złych.
- I myślisz, że to ma jakieś znaczenie, że będziesz zabijać samych złoczyńców? To też ludzie, nimi powinien zająć się sąd, a nie Ty. Już nie pamiętasz jak sama uczyłaś mnie, bym nie zabijał?
- Pamiętam to doskonale. Cieszę się, że się zmieniłeś, ale ja też chcę się zmienić. Nic nie rozumiesz.
- To mi to wytłumacz. Chcę zrozumieć - złapał mnie za dłoń i mocno ścisnął.
- Wcześniej byłam słaba. Miałam moce, a nie umiałam się dobrze nimi posługiwać. Co chwilę ktoś chciał mojej śmierci. Przeze mnie zginęli moi rodzice i przyjaciele. Nie chcę być taka krucha i naiwna. Chcę poczuć, że teraz ja mam kontrolę nad innymi.
- Och Lara, to nie Twoja wina, że oni zginęli. Nie mogłaś nic zrobić - przytulił mnie do siebie co było nawet miłe.
- Enzo zabiłam dziś człowieka i nawet nie mam wyrzutów sumienia. Wiem, że był zły, czułam to. To był starszy mężczyzna, chciał mnie wykorzystać, bo myślał, że jestem głupiutką nastolatką, ale się pomylił.
- Mała, proszę nie rób tego więcej. Chciałbym byś była taka jak wcześniej. Taka mi się spodobałaś, a teraz jesteś jak inne wampirzyce - jego słowa trochę mnie zaskoczyły.
Wiedziałam, że miałam wcześniej na niego jakiś wpływ, bo przecież się zmienił, ale myślałam, że to przez fakt podobieństwa do Amelii. Nie pomyślałam, że może mu się podobać we mnie też coś innego.
- Postaram się, ale nawet nie wiesz jakie to miłe uczucie zabić osobę, która jest ścierwem, która wyrządziła innym coś złego.
- Coś o zabijaniu wiem, mam więcej krwi na swoich rękach niż Ty. Uwierz mi, że teraz z perspektywy czasu żałuję swojego zachowania. Nie chcę byś Ty czuła się kiedyś tak podle, jak ja teraz. Odpocznij, a jak będziesz miała ochotę to zejdź do mnie na dół - powiedział i miał zamiar wyjść
- Ezno..... - zatrzymał się i popatrzył na mnie - Może chciałbyś zostać ze mną? - widziałam zaskoczenie na jego twarzy, ja sama byłam zdziwiona, że wypowiedziałam te słowa.
- Chętnie - uniósł lekko kącik swoich ust. Położył się koło mnie.
Odwróciłam się do niego plecami, chwyciłam jego rękę i oplotłam ją wokół swojego ciała. Leżeliśmy tak w milczeniu. Jeśli miałam się zmienić to potrzebowałam kogoś obok siebie.
CZYTASZ
Ja czarownica
FantasyRozdział 1 Niedzielny poranek jak i inne poranne dni spędzam zawsze tak samo . Wstaje o 7 idę do łazienki i trochę się ogarniam . Ubieram na siebie dresy ,koszulkę i buty sportowe. Wychodzę z domu ,wkładam słuchawki w uszy, puszczam muzykę i...