„Kłamca”
— Niech nam zazdroszczą — powiedziałam do Lokiego.
— Czego dokładnie?
— My mamy cały wszechświat u swych stóp, oni tylko siebie.
— Pewnie..
***
— Jennifer, nie chcę nam przeszkadzać, jednak jest coś ważniejszego, od tego, co teraz robimy.
— Nie gadaj, lepiej zrób, żebym — Loki przerwał moją wypowiedź.
— Jennifer, naprawdę.
— Po prostu się zamknij.
***
— O matko.. — stękałam, próbując zatrzymać ból głowy i innych części ciała.
Ze wczorajszej nocy mało co pamiętałam. Film urwał mi się dosyć szybko. Ostatnie co pamiętam to niecodzienny smak trunku oraz Lokesa, który dołączył do spotkania.
Właśnie, Loki..
— Loki..? — Zapytałam, ledwo otwierając oczy na światło dzienne. — Jesteś tutaj? — Otworzyłam oczy, ale nigdzie go nie widziałam.
Wstałam z łóżka, po czym straciłam grunt pod nogami.
— Cholera jasna.. Pierdzielony stopień — przeklęłam na podwyższenie, na którym stało moje łóżko.
Próbując podnieść się z podłogi, spojrzałam za okno. Gdy po kilkudziesięciu sekundach w końcu miałam wyostrzony obraz i nie musiałam już mrużyć oczu, zaczęłam się przyglądać naturze. Drzewa lekko się kołysały, fale nadchodziły znad oceanu, a niewielkie krople deszczu co jakiś czas zostawały na wielkim oknie i wszczynały wyścig.
— Pogoda — szukałam odpowiedniego słowa. Uśmiechnęłam się — ładna.
Wstałam i przeszłam do łazienki. Przemyłam twarz, zmyłam wczorajszy makijaż i ubrałam się. Dzień zapowiadał się trudny.
Schodząc na dół, zauważyłam Tony'ego, który ustawiał nowe butelki z alkoholem w pojedynczych, symbolicznych miejscach.
— Dzień dobry — przywitałam się.
— Witaj. Wszystko dobrze? — Zaśmiał się mężczyzna i oparł o kanapę, zerkając na mnie.
— Mam nadzieję. Na razie udało mi się zaprzestać bólu głowy, co wydaje się osiągnięciem — powiedziałam, w czasie gdy wchodziłam do kuchni. Wyjęłam szklankę i nalałam do niej wody. Odczuwałam niemałe pragnienie.
— Dawno mnie tutaj nie było. Powróciły piękne widoki. Ocean, ogród, szczyty wieżowców. Zdecydowanie spokojniejsze to niż skakanie z planety na planetę i unicestwianie tam życia. — Zakończyłam wypowiedź. Spojrzałam na Starka. Nie chciałam ogłaszać tak pikantnych szczegółów z życia, w którym on nie uczestniczył. Mogłabym postawić mur, aby Stark się nie dowiedział. Miłe rzeczy bądź niemiłe są moje. Tylko dla mnie.
Przyciągnęłam do dłoni jabłko, które znajdowało się w jednej z szafek. Było mniejsze od mojej dłoni, przez co swobodnie mogłam je złapać. Było krwisto czerwone i napuszone nawozami.
Oderwałam wzrok od jabłka i spojrzałam na towarzysza.
Myślałam nad jedną rzeczą.
— Gdzie Loki? — Zapytałam, wiedząc, że ta pustka i spokój nie są przypadkowe.
CZYTASZ
THE DAUGHTER OF THE UNIVERSE || Córka Wszechświata
FantastiqueObdarzona wyjątkową zdolnością dla siebie jest dziewczyną z mroczną i bogatą przeszłością, dla ojca życiem, dla rodziny wszystkim, dla świata ratunkiem i postrachem. - Przeżyłam wojnę, którą na swój sposób wygrałam, jak i przegrałam. Wydarzenia mają...