~61~

29 2 0
                                    

„Ostatni czas”

Przemierzając korytarze, aby na polecenie Boga, zniknąć z głównej sali, pojawiłam się w tym samym pomieszczeniu, z którego wyszłam kilka minut wcześniej. Jednak weszłam do niego z przeciwnej strony niż tej, z której wyszłam.

Labirynt?

— Hela — odezwał się bóg piorunów.

— Thor — odpowiedziała bogini śmierci.

— Oj — powiedziałam, cofając się kilka metrów.

— Fascynujące, jeszcze żyjesz. Syn Odyna, dotąd uważany za pierworodnego. Cóż za fatalna pomyłka. Na twą niekorzyść. Co ciebie do niego sprowadza? — Hela obróciła głowę w moim kierunku.

Szlag.

— Skąd mnie znasz? — Próbowałam być spokojna. Nie byłam zdenerwowana, jednak hamowałam się jak przed otwarciem wielkiego skarbca.

— Ciężko nie znać strażnika wszechświata. Jednak ty mnie nie poznajesz. Nie odróżniasz magi.

— O czym ty mówisz — bałam się, że Hela zabierze wszystko, co posiadałam. Ona ma tysiące doświadczenia — ja jedynie lata.

— Powinnaś znać mnie długo wcześniej młoda Morgeinentau.

W czasie gdy Hela użyła nazwiska mojej matki, odczułam na sobie te słowa. Nie osłabłam, a czułam, że magia za szybko opuści moje ciało.

— Mów, próbuj, rób, co chcesz, mnie nie zdobędziesz. Tak samo, jak ciebie, interesują mnie jedynie twoje zdolności i energia, nic poza tym. Możesz mówić, co chcesz. Nigdy cię nie poznałam.

— Doprawdy? — Hela nie była szczęśliwa ani rozczarowana. Nie zdradzała emocji.

Po słowach Bogini przez umysł przeszły mi wspomnienia sprzed laty. Wszystko powróciło. Na co dzień nawet najmniejsza myśl by nie przeszła, zaś teraz widziałam, czułam, pamiętałam jakie myśli towarzyszyły mi podczas wizji.

Gdy jako małe dziecko widziałam kobietę z kwiatem w ręku, jako starsze dziecko miewałam jednoznaczne sny, gdy jako nastolatka mój świadomy umysł został przyćmiony przez żądze bogini, na wzgórzu, przed armią Odyna.

— Przez cały czas byłaś to ty? — Zapytałam, wiedząc. Nie zdziwiło mnie to, jednak nie spodziewałam się.

Patrzyłam na czarnowłosą. Ona wiedziała. — Dlaczego? — W jednej chwili poczułam, jak osłabłam. Złamanie.

— Jennifer! — Loki pojawił się od razu, jakby wyczuł, że coś jest nie tak.

— Błąd! — Wykrzyczała Hela, wyrzucając w kłamcę niemałe ostrze, przekuwające klatkę piersiową ciemnowłosego.

Samoistnie, podświadomie, prawa noga zrobiła pośpieszny krok w przód, aby jak najszybciej pojawić się przy niemile wspominanym partnerze.

Robiąc krok w przód, zatrzymałam się po niespełna sekundzie. To nie był mój interes.

— W ten sposób chcesz do tego dojść? Nie osłabisz mnie, raniąc osoby, które straciły dla mnie znaczenie.

— Nie broń tego, takie twe powołanie. W ten sposób sama wskazujesz mi drogę. Jednakże sobie próbując zaprzeczyć natury. Sprawdź, czym jesteś.

Hela wiedziała co robić, abym straciła swoje niepodważalne przekonania. Zaś ja miałam coraz mniejsze przekonania swojego zdania.

— Kim jestem, nie mam pojęcia, zaś kim się stanę, wiem jasno. Nie jest to dla mnie trudne do zrozumienia, bo właśnie tego pragnę. Pokrzyżuje twoje plany, wabiąc za sobą wszystko, czego się dopuściłaś.

THE DAUGHTER OF THE UNIVERSE || Córka WszechświataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz