~9~

401 16 19
                                    

„R-24”

Zrobiliśmy mrożone napoje. Soki z kostkami lodu i mrożonymi owocami, dodatkowo szaszłyki z owoców. Zaszliśmy do ogrodu i skierowaliśmy się do parku. Na trawie mieliśmy rozłożoną matę i zaczęliśmy rozmowę.

- Tato, chcę cię o coś zapytać - nie byłam do końca pewna, tego, co robię, jednak kiedyś musiałam spróbować.

- Pewnie - Tony akurat kończył dopijać sok.

- Opowiedz mi o mamie.

Tony wypluł napój z ust i o mało się nie zakrztusił.

- Jennifer, o mamie?

- Tak.

- Córko, to nie jest odpowiedni moment na tę rozmowę.

- Dlaczego?

- Myślę, że nie jesteś na to gotowa.

- Na co nie jestem gotowa?

- Na tę historię.

- Tato jestem przygotowana, aby usłyszeć nawet najgorszą prawdę. Całe życie przekładasz tę rozmowę, ile można? Nie wiem, jak poznałeś mamę, jak wyglądało jej życie na ziemi, a nawet to, skąd jest. Nawet tego, że nie pochodzi z Ziemi, mi nie powiedziałeś! - powiedziałam z wyrzutami sumienia. I pod wpływem emocji. Zostaję od wszystkiego odsunięta. Nie mogę nawet znać prawdy o sobie i mojej matce, a dodatkowo nie prosiłam o tę smutną historię, tylko o kilka słów o mamie.

- Co ty powiedziałaś? - Tony przyjrzał mi się uważnie, a ja zdziwiona patrzyłam na niego i trzymałam szklankę w dłoni.

Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, z tego, co powiedziałam.

Zamarłam.

Wypuściłam szklankę z dłoni, a ta się roztrzaskała. Wstałam i odeszłam w stronę domu.

- Jennifer, chodź tutaj - powiedział Tony, a ja przyspieszyłam krok, nie odwracając się - Jennifer, zatrzymaj się w tej chwili! - Odwróciłam się i spojrzałam na Tony'ego, który był wściekły.

- Słucham? - Powiedziałam, nie chcąc tego słuchać.

- Co się dzisiaj stało? Pytam, co miało miejsce, a nie o to, co ty byś chciała, żeby miało.

Spuściłam wzrok, nie wiedząc co mam teraz zrobić. Nie mogłam przecież powiedzieć, co tak naprawdę się stało.

- Nic - spojrzałam na mężczyznę - Co takiego mogło się stać? - Byłam spokojna. Jak nigdy wcześniej.

- Nie wiem, ty mi powiedz, o co chodzi.

- O nic.

- Wszystko dobrze?

- Pewnie, a co miałoby być nie dobrze?

- Pro - Tony zaczął, ale przeze mnie nie dokończył.

- Jest gorąco, może zróbmy sobie szejki? Za ciepło mi tutaj.

- Dziecko - Tony westchnął - dobrze chodźmy - dziwnie się na mnie spojrzał, po czym poszliśmy do kuchni.

Gdy byliśmy już w domu, zdałam sobie sprawę z tego, że wszystko to, co stało się kilka godzin temu, zostało nagrane na monitoringu. Jednak on nie wie, co się stało więc wychodzi na to, że nie widział nagrania.

- Idę do łazienki - oświadczyłam, a miliarder przytaknął.

Zamiast do łazienki, udałam się do pomieszczenia, w którym było wszystko, co związane z ochroną naszej posesji.

THE DAUGHTER OF THE UNIVERSE || Córka WszechświataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz