Rozdział 6: Trofeum?

999 201 0
                                    

Minęło kilka dni od niefortunnego incydentu, gdy Julia przyłapała Chucka na zabawie z pokojówką i dziewczyna już niemal zapomniała o sprawie.

Wybrała się dziś do biblioteki w poszukiwaniu słynnego dzieła Szekspira. Wypatrzywszy „Romeo i Julię" wyjęła książkę z półki i podążyła w stronę czytelni.

Przy stole siedział Chuck. Wydawał się być bardzo skupiony nad jakąś pozycją. Jednak gdy tylko ją zauważył, oderwał się od lektury.

- Szekspir...- zerknął na nią przelotnie.

- Co czytasz?

- „Cierpienia młodego Wertera".

- Hm...

- Co? - rozłożył ręce. - Dzieło warte uwagi...Ostrzega dlaczego nie warto się zakochiwać...

- Nie wiedziałam, że taki z ciebie...tchórz - uśmiechnęła się triumfalnie.

- Tak sobie myślę - rzucił, odsuwając jej krzesło. - Czy mój kuzyn nie jest dla ciebie za stary?

Dziewczyna pokręciła głową. Chuck oparł łokieć o stół i zrobił poważną minę, sugerując tym samym, iż niecierpliwie czeka na odpowiedź.

- Nie przestajesz mnie zaskakiwać - odparła.

- Taka kobieta jak ty: piękna, intrygująca, w kwiecie wieku potrzebuje mężczyzny młodego, z wigorem, który poświęci jej dużo uwagi. Mój kuzyn jest...- wzruszył ramionami jakby zawahał się, jak ująć to o czym myśli. - Anthony jest dużo starszy od ciebie, dużo pracuje...Zanudzisz się przy nim.

Spojrzała na niego krzywo i wydęła usta.

- Po pierwsze Anthony jest starszy ode mnie o dziesięć lat. To wcale nie tak dużo. Po drugie, wierz mi, twój kuzyn ma wiele wigoru i poświęca mi każdą wolną chwilę. Poza tym przegadaliśmy wszystko. Niedługo zwolni tempo.

- Phi! - zadrwił. - Jasne...

Julii nie spodobała się ta reakcja.

- Co to ma znaczyć? - spytała.

- Nic - wydukał, chwycił za książkę i wstał od stołu, celowo ją ignorując. Niespiesznie skierował się ku wyjściu, jakby chciał, żeby go powstrzymała.

- Czekaj - ruszyła za nim, przecinając mu drogę. - Wydaje mi się, czy masz jakieś „ale" do mojego związku z Anthonym?

Nie miał nic do jej związku ze swoim kuzynem. To jej problem, że zakochała się w tym kutafonie. Może nawet i on się w niej zakochał, ale czy Anthony nadawał się do stałego związku? Chuck nie był co do tego przekonany. Ale mógł się mylić. Nie był obiektywny. Wszakże jego stosunki z kuzynem były dość chłodne, mimo że za szczeniaka zabiegał o jego względy.

Zaśmiał się pod nosem.

- Na takie dziewczyny jak ty mówi się...trophy girl.

- Nie jestem trofeum! - obruszyła się tak mocno, że nawet nie zwróciła uwagi, iż celowo zmienił temat. Absolutnie. NIGDY. Nie będzie niczyim trofeum.

Rozchylił wargi i zbliżył się do niej.

- Jesteś Julio. Jesteś widocznym dowodem jego sukcesu...Nie ma w tym nic złego. Pewnie wszyscy mu zazdroszczą...

Zacisnęła pięści w bezsilnej złości.

- Jesteś cyniczny, arogancki, wredny, grubiański, nieokrzesany... - wyrzucała z siebie wszystko, co tylko jej ślina na język przyniosła, a on cały czas kręcił głową.

Flames (New York Splendor tom 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz