Rozdział 32: Kochankowie

715 193 0
                                    

W drodze do Splendor Julia zastanawiała się nad swoim życiem. Jeszcze niedawno nie miała takich problemów. Zdawało się, że w Anglii są bezpieczni, Anthony był jej księciem z bajki i serce biło tylko dla niego. Pomyślała, że w książkach i filmach jest łatwiej, bo kiedy w związku pojawia się osoba trzecia, dość często okazuje się czarnym charakterem i wybór staje się jasny.

Ale to jest życie Julio. A w prawdziwym życiu każdy może okazać się...czarnym charakterem.

Dziewczyna przeczytała SMS-a od Alice, która poinformowała ją, że prawdopodobnie udało się ustalić, w jakim kraju przebywa Vittorio Russo. Przez mrok przebijało się światło, a wraz z nim nadzieja, że Tony wkrótce się odnajdzie i...ich przyszłość była wielką niewiadomą.

Odpisała, schowała telefon do torebki i weszła do gabinetu Elizabeth, uprzednio pukając.

- Chyba przeszkadzam. Mogę poczekać w kuchni - odparła, widząc, iż jej koleżanka jest zajęta rozmową z nową stażystką.

- Skąd, siadaj - naczelna wskazała drugi fotel.

- Przyniosłam felieton...- rzuciła, podchodząc do biurka. Na blacie zamiast dokumentów dostrzegła...rozkład tarota. - Jeśli interesuje cię przyszłość Splendor, to ja też między innymi w tej sprawie. Chuck znalazł rozwiązanie. James i Malcolm zainwestują w gazetę.

- Wiem - mrugnęła Elizabeth. - Omówił to ze mną.

Julia spochmurniała.

- Tony by pomógł, ale...nie mogę podejmować za niego decyzji.

- Siadaj wreszcie. Zobaczymy, co przyniesie ci los - uśmiechnęła się brunetka. - Mia...Rozłożysz dla niej karty? - zwróciła się do młodej dziewczyny.

Mia skinęła z aprobatą i przetasowała talię.

- Nie wiedziałam, że wierzysz...w takie rzeczy - na twarzy Julii malowało się zdumienie.

- Bo nie wierzę. Mia mnie namówiła. A że wywróżyła mi płomienny romans na dniach, to wiesz...wchodzę w to.

Blondynka się zaśmiała. Stażystka wywróżyła swojej szefowej płomienny romans. Łatwo było się domyślić o co chodzi. Elizabeth z pewnością dawała jej popalić. Cóż, tonący brzytwy się chwyta...albo tarota.

- Hm...- Mia bacznie przyglądała się jednej z kart. - Kochankowie...

- Brzmi super - ekscytowała się naczelna.

- Odwrócona - ton stażystki zdradzał niepokój.

- Co to znaczy?

- Przeznaczenie...Separacja, poświęcenie, wybór...Podjęcie decyzji fatalnej w skutkach. W tym rozkładzie...Szczerze?!

- No mów...

- Stanie się coś złego.

- Widzisz śmierć? - zmartwiła się Elizabeth.

- Nie, to nie to. Raczej przewrotny los...jakby przeznaczenie nie mogło się...zrealizować.

- Ech...W ogóle nie pomogłaś - kobieta machnęła ręką. - Wracaj pisać artykuł. Ma być skończony do końca dnia.

Dziewczyna pospiesznie opuściła gabinet.

- Niepotrzebnie się zirytowałaś - uspokajała ją Julia. - I tak w to nie wierzę. Ani w te bzdury, ani w przeznaczenie.

To bez znaczenia Julio. Nie musisz w nie wierzyć. Ono wierzy za ciebie.

**********

Flames (New York Splendor tom 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz