Rozdział 19: Rozterki

846 190 0
                                    

To nie powinno było się wydarzyć. Oboje byli tego świadomi. I żadne z nich nie spało dobrze. Ani Julia, ani Chuck; dręczyły ich bowiem wyrzuty sumienia. Chuck poczuł się jak bohater romantyczny, który najpierw daje się ponieść porywom serca, a potem cierpi katusze, bo wie, iż niezależnie od rozwoju sytuacji poniesie klęskę. Nawet jeśli Julia obdarzyłaby go uczuciem, to co z jego kuzynem? Nie, Chuck Butler nie mógłby mu tego zrobić...

Targający nim konflikt moralny był nie do zniesienia. Na domiar złego oboje zdawali się unikać sytuacji, w których mogliby swobodnie porozmawiać. Aż do tej chwili, gdy wpadli na siebie w bibliotece. Nie spodziewając się Chucka, Julia przywitała się z nim w pośpiechu, odłożyła książkę i zawróciła do wyjścia.

- Porozmawiamy czy będziemy zachowywać się jak para gówniarzy? - spytał odważnie Chuck, wobec czego dziewczyna przystanęła.

- Powinniśmy... - obróciła się, ale spuściła głowę.

- To, co się wydarzyło...- zaczął.

Przerwała mu:

- Byłam wstawiona, Chuck! - podniosła na niego wzrok. - A ty wykorzystałeś sytuację!

- Nie jestem taki - oznajmił stanowczo. - Nigdy nie wykorzystałbym żadnej kobiety. Źle odebrałem twoje zachowanie i nie czuję się z tym dobrze. Ale...nie wmawiaj mi, że cię wykorzystałem - dodał, gestykulując.

Julia wzięła głęboki oddech.

- Chcę, żebyś wiedział, że powiem o tym Anthony'emu.

- Jak chcesz - rozłożył ręce. - Ale to bez sensu.

- Bez sensu? Mam przed nim ukrywać...coś takiego?

- To pomyłka. Sama tak twierdzisz. Między nami nic nie ma...prawda?

- Eeee...Tak. To znaczy lubię cię, ale...

- Daj spokój - prychnął.

- Z czym?

Zbliżył się do niej i spojrzał jej prosto w oczy.

- Jesteśmy tacy sami. Wypieramy nasze uczucia i...oboje tu nie pasujemy. To nie jest nasz świat Julio.

Przełknęła ślinę.

- Niech cię...

- Niech cię szlag? - wszedł jej w słowo. - Czy znowu poślesz mnie do piekła? - zadrwił.

- Rozmawiajmy jak dorośli!

- Staram się...

- Musimy o tym zapomnieć.

- A jeśli ja...nie potrafię?

- Chuck! Wychodzę za mąż za twojego kuzyna!

Jakby on sam o tym nie wiedział. Od kilku dni nie myślał o niczym innym.

- A więc o to chodzi - pokiwał głową. - A gdyby...go nie było?

Zapanowała cisza.

- Kocham Anthony'ego, Chuck - wyznała wreszcie.

- To nie miłość. Anthony uzależnił cię od siebie...Jest w tym dobry.

- Jak możesz?! - rozjuszona natychmiast ruszyła w stronę drzwi.

- Ja jedynie mówię prawdę, Julio! On do ciebie nie pasuje! - zawołał, obserwując jak wychodzi z biblioteki. - Powinnaś być z kimś, kto...naprawdę cię rozumie...i kocha.

Ostatnie słowa wypowiedział już tylko do siebie, bo dziewczyna zniknęła za drzwiami. Nie usłyszała go, ale to, co mówił wcześniej...wierciło jej dziurę w głowie. Jednego była pewna: kochała Tony'ego całym sercem i nie mogłaby go zdradzić. Owszem; Chuck wzbudzał w niej jakieś emocje, może pożądanie, ale to Anthony'ego darzyła miłością. Tę jedną jedyną, najprawdziwszą. I nikt nie miał prawa tego zepsuć.


Flames (New York Splendor tom 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz