Rozdział 31: You Only Live Once

682 202 0
                                    

- Stary, jesteś pieprzonym masochistą – Mike rozłożył ręce, gdy Chuck któryś raz z kolei wspomniał o Julii.

Mężczyzna spojrzał na wysokiego blondyna.

- Wiem...- wycedził, zły na siebie.

- Skończ z tym, bo to zakrawa na obsesję. Zaczynasz przypominać Scarlett O'Harę.

- Chcę tylko...być bliżej niej.

- Właśnie o tym kurwa mówię – odparł Mike, po czym wstał i podszedł do barku. Napełnił szklanki whiskey i pomaszerował do kuchni po lód. Wrócił po chwili. Ustawił pojemnik z lodem na stole i dodał: - Zakochałeś się...Zrób coś z tym...

- Pocałunek nic nie zmienił...Co mógłbym zrobić...

Mike podwinął rękawy czarnej koszuli, podał mu trunek i zajął miejsce w fotelu obok kolegi. Lubił wizyty Chucka, który zwykle nie był zbyt wylewny w kwestiach prywatnych.

- Daj jej więcej...Potwierdzenie, że chcesz się zaangażować. Kobiety tego potrzebują.

- Od kiedy to jesteś specjalistą od spraw damsko – męskich? - spytał ironicznie Chuck. Wprawdzie nie znał Mike'a długo, ale zdążył się nasłuchać o jego licznych podbojach. Stałe związki nie były jego domeną.

- Wiem, co mówię...Powiedz jej, że ją kochasz.

- To nie takie proste Mike...

- Mega proste. Patrzysz lasce prosto w oczy, przenikasz ją na wylot, trzymasz za rękę i mówisz: „kocham cię", możesz dorzucić, że świata poza nią nie widzisz. Sprawdzone i skuteczne.

- Nie rozumiesz – stwierdził Chuck, upijając łyk bursztynowej cieczy. - Ja tak nie robię.

- Czekaj...Nigdy nie wyznałeś żadnej pannie...miłości?

- Nie.

- Dlaczego?! - blondyn ściągnął brwi.

- Bo to trudne...To nie jest zabawa, Mike. Te słowa mają moc. Nie mówi się ot, tak sobie „kocham cię".

- Kurwa...- westchnął. Nie potrafił tego pojąć. - Jesteś cholernym...romantykiem.

- Traktuję te słowa poważnie. Nie bawię się czyimiś uczuciami.

Mike podparł ręką brodę, zamyślił się, po czym powiedział:

- Napisz list. To mega romantyczne. Wyznasz jej uczucia. Jeśli ona czuje to samo, to niech potwierdzi to zjawiając się w ustalonym miejscu. Przemyśl sobie wszystko...miejsce, porę, a kiedy już się pojawi, to będzie ci łatwiej, bo będziesz miał pewność co do jej uczuć...Wyznacie sobie miłość i takie tam...

- Dobry pomysł.

- Znam się na rzeczy...

- Ale ona wychodzi za mojego kuzyna – oznajmił z goryczą Chuck. - To bez sensu...Oni do siebie nie pasują.

- Kobiety i mężczyźni nigdy nie są dopasowani – blondyn przewrócił oczami. - Zrób, jak ci radzę. Tylko zastanów się...co potem.

- Jesteśmy dorośli. Poradzimy sobie.

- Okay. Wierzę, ale co z waszą przyszłością? Myślałeś, co możesz jej...zaoferować? Panna wychodzi za mąż, ma coś pewnego, stabilizację, poczucie bezpieczeństwa. A z tobą? Chwilowe szaleństwo?

- Poznamy się lepiej i...

Kolega mu przerwał:

- I co? Oświadczysz się jej?

- Wszystko w swoim czasie. Jestem pewien tego, co do niej czuję.


Flames (New York Splendor tom 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz