Nigdy więcej

111 8 0
                                    

Bakugou

Użeranie się z tym idiotą okazało się zdecydowanie trudniejsze niż mi się początkowo wydawało. Być może nie było by tak źle, gdyby nie fakt, że Kirishima co chwila stawał, bo wydawało mu się, że zaraz zwymiotuje. Miałem mu już wypomnieć, że jeszcze chwilę temu nie chciał nigdzie iść tylko bawić się dalej z elektrykiem. Ale wiedziałem, że w jego stanie i tak nic do niego nie dotrze.

- Trzymasz się? - zapytałem cały czas go trzymając, by nie walnął przypadkiem w asfalt, bo wypadek to ostatnie czego potrzebowałem.

- M...mh...eh... - widać było, że starał się coś powiedzieć, ale niewiele to dało. Tyle dobrego, że ciągle mamrotanie i kaszlenie dało mi pewność, że ciągle żyje.

- Wiesz, nie żebym miał Cię teraz pouczać, ale na drugi raz nie pij tyle. Jak już chcesz pić to musisz się do tego dobrze przygotować.

- Do... dobrze - to było chyba pierwsze w miarę normalnie wypowiedziane słowo od czasu rozstania z tamtymi przygłupami.

- Trudno mi sobie wyobrazić reakcję twoich starych jak Cię zobaczą w drzwiach ledwo trzymającego się na nogach.

- O...nie...ooni nieee mogą mnie tak sobaczyć - widać było, że od razu strach mu zajrzał w oczy.

- Dobra, już się nie martw. Masz szczęście, że jesteś ze mną to jakoś z tego wybrniemy. Ale tylko ten jeden raz Ci pomagam.

- Dziękuje...przyjacielu - powiedział do mnie próbując się jeszcze uśmiechać, ale średnio mu to wyszło.

"Przyjacielu". Pierwszy raz odkąd mu na to pozwoliłem mnie tak nazwał. Pierwszy raz chyba poczułem, że komuś się na coś przydałem. Nigdy mnie nie obchodziło zdanie innych. Podążałem własną drogą bez oglądania się za siebie. Jednak kiedy Shitty Hair nazwał mnie przyjacielem poczułem, że faktycznie szczerze chciałbym nim być. Zachowałem to jednak dla siebie.

Dotarcie do domu Kirishimy nie było łatwe. Szczególnie, że ja sam nie wiedziałem, gdzie konkretnie mieszka a on nie wiele mi pomagał w nawigowaniu. W końcu jakoś udało mi się jednak z nim dogadać i trafiliśmy pod jego dom. Zobaczyłem całkiem przytulny domek w kolorze białym z czerwonym dachem. Przed wejściem stały dwie huśtawki, na których z pewnością bawili się Mai i Akio. Teraz jednak nie było tam nikogo. Wciągnąłem czerwonowłosego ze sobą przed wejście i powiedziałem:

- Okej, teraz dobrze mnie posłuchaj. TY MILCZYSZ, JA MÓWIĘ. Udawaj, że jakoś się trzymasz i nie rób z siebie idioty, przynajmniej ten jeden raz, dobra?

Nic nie usłyszałem, jedynie zobaczyłem jak Kirishima niezdarnie próbuje pokiwać głową. Nie czekając zapukałem do drzwi powtarzając sobie raz jeszcze plan tego co powiedzieć. Parę sekund później drzwi otworzyła kobieta o czarnych prostych włosach ubrana całkiem zwyczajnie. Spojrzała najpierw na mnie a potem na swojego syna. Potem znowu na mnie i znowu na Shitty Hair.

- Kirishima? Co się stało? Co... - próbowała coś powiedzieć, ale jej przerwałem.

- Witam. Jestem Bakugou Katsuki. Kolega z klasy Kirishimy. Przyprowadziłem go do domu, jednak wiem, że ma Pani pewnie wiele pytań. Jeśli można, czy nie będzie problemem jak porozmawiamy w domu?

- O...oczywiście, wchodźcie - wpuściła mnie i pokazała drogę do salonu. Nie męcząc się zbytnio z Kirishimą zaniosłem go do salonu i usadziłem na kanapie. Obróciłem się w stronę jak się okazało kuchni i zobaczyłem ojca Kirishimy, który także jak mama Shitty Hair nie wiedział co się właśnie stało. Tata Kirishimy był wysokim czarnowłosym mężczyzną w okolicach czterdziestki. Zdziwiło mnie jakim cudem Shitty Hair miał czerwony włosy skoro jego rodzice mieli czarne, ale zostawiłem tę myśl na później.

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz