Kirishima
Po tym, jak zdążyłem tylko wykrzyknąć swoje "JESTEM" na znak mojej obecności, leżałem chwilę na ziemi mocno skołowany. Nasz wychowawca coś do mnie powiedział, lecz słabo go usłyszałem. Było to chyba coś śmiesznego, bo pozostałe osoby lekko się śmiały. Dopiero jego druga wiadomość o tym, żebym usiadł na miejsce dotarła do mnie już w pełni świadomie. Jako, że byłem ostatni nie zostało wiele miejsc do wyboru, więc zająłem pierwsze, jakie mi wpadło w oko. Siadłem na nim i starałem się tak jakoś zapomnieć o mojej wpadce w pierwszym dniu...
- Aoyama Yuga?
- Jestem
- Bakugou Katsuki?
- Jestem
- Hagakure Toru?
- Jestem...
Aizawa, bo tak się nazywał nasz wychowawca jak się zdążyłem dowiedzieć z cichych podszeptów, wyczytywał kolejne osoby. Czekając tak na swoją kolej rozglądałem się dobrą chwilę po mojej klasie chcąc, choć wzrokowo zapoznać się z nimi. W końcu wyczytano moje nazwisko.
- Kirishima Eijiro?
- Jestem
- Tak to już wiemy, ale dziękuje za potwierdzenie - krótko skwitował mnie nauczyciel, a ja spaliłem buraka ze wstydu. Najlepiej bym się zapadł pod ziemię, ale odezwała się do mnie dziewczyna siedząca przede mną.
- Hej Kiri, nie przejmuj się haha - Doskonale ją znałem, z pewnością nie dało się jej pomylić z nikim innym. Mimo to w tamtej chwili, kiedy wpadłem do klasy, nie poznałem jej. To była Mina, koleżanka z gimnazjum. Wiele razy widziałem ją na szkolnym korytarzu, nigdy jednak nie miałem okazji się z nią bardziej zaprzyjaźnić. Jakoś otoczenie dziewczyn, w którym przebywała mnie odstraszało. Mimo to sama Mina wydawała się bardzo uprzejmą i zabawną dziewczyną. Całkowicie wypadło mi też z głowy, że publicznie chwaliła się, że zdaje do U.A. Byłem sam sobą zaskoczony, jak wiele elementów umknęło mi w ciągu ostatnich godzin, a może nawet minut. Chciałem coś odpowiedzieć Minie, ale nim się odezwałem Aizawa zaczął swój wywód. Posłałem w stronę Miny uśmiech i bezszelestnie wypowiedziałem - DZIĘKUJE - Resztę zajęć starałem się być skupiony na tym co mówił wychowawca.
Bakugou
Wyczytywanie kolejnych nazwisk tych idiotów było dla mnie męką. Kiedy doszło do mnie szybko palnąłem, że jestem obecny i wróciłem do gapienia się w przestrzeń. Kątem oka nie wiem czemu obróciłem się i rozejrzałem po sali w poszukiwaniu chłopaka, który się tak koncertowo wyjebał w drzwiach. Długo specjalnie szukać nie musiałem, bo jego czerwone sterczące włosy były bardzo charakterystyczne. Wyglądał na zdezorientowanego. Przez moment poczułem się jakbym mu współczuł, ale szybko zdławiłem w sobie to uczucie.
- W sumie co mnie obchodzi?
- Co mówiłeś Bakugou? Miałbyś coś do powiedzenia? - rzucił w moją stronę stonoga. Zdałem sobie sprawę, że to co miałem powiedzieć w myślach, jakimś cudem wypowiedziałem na głos.
- Pff, nie - odpowiedziałem z wyrazem wrogości na twarzy.
- Dobrze, w takim razie kontynuując...
Ucieszyłem się wewnętrznie, że Aizawa nie drążył tego, dlaczego chwilowo odpłynąłem. Ciekawe co do cholery bym powiedział na swoją obronę. Próbowałem udawać, że słucham tego co do nas mówił, ale kiedy zszedł na temat tego, jakie były nasze wyniki na testach wstępnych i tak dalej to się znowu wyłączyłem. W końcu byłem na pierwszym miejscu w tabeli wyników, więc stwierdziłem, że nie mam powodu do tego, by się przejmować czyimiś wywodami dotyczącymi trudności i sposobu oceniania. Drażniło mnie tylko, że Deku też był wysoko w tabeli przez swoje poświęcenie ratując jakąś dziewczynę. Nie mogę znieść tego, że ktoś taki dostał się do tego samego liceum, a na dodatek do tej samej klasy co ja. To jest jakiś chory żart. Niech się jednak tak nie cieszy małpa, bo niedługo pokaże mu gdzie jego miejsce. Na moment wróciłem do rzeczywistości, bo Aizawa właśnie kończył swój wywód...
CZYTASZ
Bądź dla mnie wszystkim / Kiribaku
RomanceHistoria opowiada o przyjaźni Kirishimy i Bakugou, którzy poznają się w czasie nauki w liceum U.A. Z czasem ich przyjaźń przechodzi ewolucję i prowadzi obu do uczucia tak płomiennego że żadne z nich nie może żyć bez drugiego. Historia zawiera sceny...