Radosne nowiny

139 6 0
                                    

Bakugou

Krzyki Shitty Hair naprawdę prawie spowodowały, że ogłuchłem. Kiedy powiedział, że chce bym poszedł jutro z całą klasą na jakieś spotkanie to prawie wybuchłem śmiechem. Ja? No chyba sobie żartuje. Nigdy się na coś podobnego nie zgodziłem i nie zamierzałem. Byłem aspołeczny i co z tego? Jednak jego błagalny ton jakoś mnie zmiękczył. Stwierdziłem, że być może nie będzie wcale tak źle. Najwyżej powiem "nara" i pójdę do domu gdyby miało mi się nie podobać. Odpowiedziałem czerwonowłosemu, że się zastanowię, choć tak naprawdę podjąłem już wtedy decyzję. Nie zamierzałem mu jednak tego mówić. Niech się trochę pomęczy, idiota.

Dość szybko wróciłem do domu myśląc jeszcze trochę o tym, czego może chcieć jutro od nas Aizawa na tym teście. Wcale się nim nie przejmowałem, a jedynie byłem ciekaw co takiego wymyśli.

- Katsuki, no wreszcie jesteś. Nie za późno to się wraca ze szkoły? - z daleko słychać było moją starą. Nic dziwnego, że niektórzy z naszych sąsiadów chcieli się wyprowadzić. Co to za okolica, gdzie co rano budzą Cię krzyki wzywania na śniadanie.

- O co Ci znów chodzi? Przecież mówiłem, że będę później - odparłem jak zwykle obojętnym tonem.

- Owszem mówiłeś, ale z tego co wiem miałeś dziś tylko jedną godzinę a na zegarze wybiła właśnie 14:00. Tak długo byłeś na zakupach? Musiałbyś chyba cały sklep kupić a widzę tylko jedną torbę - jak zwykle się czepiała.

- Daj mi spokój. Moje życie, moje sprawy.

- Dopóki mieszkasz pod moim dachem to nie jest tylko twoje życie, Ty gówniarzu. Mów gdzie byłeś!

- Jezu, wpadłem na kogoś i tyle. Trochę nam zeszło, jeśli musisz już wiedzieć.

- Na kogo niby wpadłeś? Nie spotykasz się z nikim, z tego co wiem - "Co ona śledzi mnie, że wie takie rzeczy" pomyślałem.

- Już Ci mówiłem, że to nie twój interes. Jest już ojciec? - spytałem.

- Jeszcze nie i nie mów takim tonem do mnie.

- ... - przewróciłem oczami i ruszyłem w stronę swojego pokoju.

- Nie wywracaj tak tymi oczami znowu. I złaź mi tu zaraz na dół, bo obiad będzie. Ja się nie będę znowu produkować, żeby Cię ściągnąć.

- No uważaj, bo nie tylko najbliższa okolica niedługo ogłuchnie - rzuciłem pod nosem i walnąłem się na łóżko.

Nie miałem zbytnio siły na to, by wypakować swoje rzeczy z torby, więc rzuciłem je w kąt pod szafę i tak zostawiłem. I tak będę musiał jutro je założyć do szkoły, bo większość z tego co na mnie pasowała była w praniu. Cudownie było tak leżeć i nic nie robić, ale wiedziałem, że jeśli zaraz nie zejdę to znowu usłyszę darcie się matki z dołu. Przeczołgałem się, ubrałem dresy, które miałem na krześle i zszedłem po miskę z jedzeniem. Nic nie mówiąc zabrałem ją, wziąłem jeszcze butelkę wody z lodówki i poszedłem na górę. W milczeniu zjadłem i włączyłem TV. Jak zwykle nic specjalnie interesującego nie było. Leciał jakiś teleturniej wiedzy historycznej.

- To nigdy nie była moja dziedzina - krótko skomentowałem i wyłączyłem telewizor. Nie miałem co robić, serio było zbyt nudno, nawet jak na mnie. Żeby zabić jakoś czas postanowiłem iść pobiegać, żeby się trochę zmęczyć. Wyszedłem z domu koło 15:00 i tak bardzo wciągnęła mnie ta aktywność, że biegałem prawie dwie godziny. Byłem nieźle spocony, ale przynajmniej czułem, że jakoś zleciał mi dzień. Kiedy wróciłem do domu ojciec był już w środku i pił z matką chyba czekoladę, bo coś tak czułem.

Bądź dla mnie wszystkim / KiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz