Kirishima
Droga powrotna minęła nam z Baku dość szybko. W zasadzie niewiele rozmawialiśmy. Sam nie do końca wiedziałem co miałbym jeszcze powiedzieć. Nadal było mi wstyd przed nim za to, że go oszukałem. Bardzo żałowałem swojej decyzji. Postanowiłem więc, że lepiej będzie, jeśli tymczasowo będę milczeć. Myślałem w drodze nad ostatnimi słowami Miny. Coraz częściej docierało do mnie, że ja i Bakugou łączy faktycznie wyjątkowa więź. Być może nie była to już tylko przyjaźń. Mogłem się jednak równie dobrze mylić. Jedno wiedziałem na pewno: Nie chciałem go stracić.
Od razu po wejściu do domu Bakugou skierował się do kuchni, żeby zająć się obiadem. Nie zamierzałem mu przeszkadzać, więc powiedziałem, że gdy tylko skończy może mnie zawołać. On jak to on nie powiedział nic tylko wziął się do pracy. Ja w tym czasie postanowiłem iść trochę ogarnąć pokoje. Niby pozostali nie deklarowali, że będą spać w domu Katsukiego, ale po ilości alkoholu łatwo szło się domyślić tego, że nie będą na tyle trzeźwi, żeby samodzielnie wrócić do domu. A przynajmniej wolałem jako odpowiedzialny za cały dom nie martwić się po nocach o nich. Z dwojga złego lepiej, żeby mogli noc spędzić pod bezpiecznym dachem.
Sprzątanie zajęło mi z dobrą godzinę. W samym pokoju Katsu nie było zbyt dużego nieporządku. W prost przeciwnie do swojego charakteru Bakugou był wyjątkowo uporządkowanym człowiekiem, jeśli chodzi o swoją prywatną przestrzeń, którą bardzo sobie cenił. Najwięcej jednak czasu zajęło sprzątanie pokoju rodziców Bakubro. Po jakimś czasie wyjątkowo męczącym stało się układanie stosów kolejnych ubrań, ale w końcu dałem radę. Po posprzątaniu paru niepotrzebnych rzeczy ze stolików i wyniesieniu ich do śmieci mogłem z czystym sumieniem uznać, że pokój wyglądał przyzwoicie. Akurat chwilę później Bakugou zawołał mnie na dół na obiad.
- Nareszcie jesteś! Ile Cię można wołać - powiedział z lekką irytacją.
- Heh wybacz Katsuki. Byłem zajęty czymś na górze.
- Niby czym?
- Nooo...sprzątaniem pokojów - wyznałem lekko zmieszany. Nie byłem pewny jak na to zareaguję, gdyż nic mu nie powiedziałem a sam też mnie o to nie poprosił.
- Sprzątaniem? Nie przypominam sobie, bym kazał Ci to zrobić.
- Bo nie kazałeś. Ale uznałem, że na wszelki wypadek, gdyby pozostali mieli za dużo wypić lepiej będzie jak spędzą noc u Ciebie niż samotnie po nocach wędrować do siebie. Po za tym chciałem się jakoś zrewanżować za całą tą poprzednią sytuację - odparłem licząc, że nie będzie na mnie zły. Po chwili jednak powiedział tylko jedno proste słowo:
- Dziękuję.
Był to pierwszy raz, kiedy ujrzałem jak Katsuki się uśmiecha. Ale nie był to jeden z tych wymuszonych uśmiechów. Widać było, że ten był szczery. Miał taki boski uśmiech. Taki uroczy i niewinny. Na chwilę szło zapomnieć o tym, że na co dzień dominuję w nim wybuchowy charakter.
- O mój Boże, Katsuki jaki Ty masz słodki uśmiech haha - dosłownie na moment się odpaliłem.
- CO? Wcale nie! Nie jestem słodki! - momentalnie odpaliła się jego zwyczajna strona. Choć nie ukrył przede mną swojego zmieszania.
- Oj nie ma się czego wstydzić. Każdy czasem jest słodki. Nawet taki wulkan jak Ty.
- Wcale nie. Lepiej jedz i się już nie odzywaj, głupku.
- Niech będzie haha.
Najszybciej jak było to możliwe skończyłem swoją porcję przygotowaną przez kumpla. Nie obyło się bez mojego mruczenia. Katsuki zdążył się przyzwyczaić do tego. Z kolei ja nie umiałem się od niego powstrzymać. Nikt nigdy mi tak dobrze nie gotował.
CZYTASZ
Bądź dla mnie wszystkim / Kiribaku
RomanceHistoria opowiada o przyjaźni Kirishimy i Bakugou, którzy poznają się w czasie nauki w liceum U.A. Z czasem ich przyjaźń przechodzi ewolucję i prowadzi obu do uczucia tak płomiennego że żadne z nich nie może żyć bez drugiego. Historia zawiera sceny...